Wygląda niepozornie, ale z piłką przy nodze rośnie w oczach. Był już „niebiesko-białym Giovinco" i „Messim z Adriatyku" ze względu na podobny wzrost (ma 165 cm), ale też wielkie umiejętności techniczne, szybkość i kreatywność. Sam woli być jednak porównywany do Pirlo, idola i człowieka, który inspiruje go najbardziej.

– Mimo młodego wieku jest już naprawdę dobrym piłkarzem. Porównania do Pirlo nie są przesadzone. Czy Verratti zastąpi go kiedyś w Juventusie? To nie jest pytanie do mnie. Chciałbym, żeby Andrea grał dla nas zawsze, ale myślę, że Marco też sprawdziłby się w jego roli – powiedział dziennikowi „La Stampa" Claudio Marchisio, pomocnik zespołu z Turynu.

Verratti jest wychowankiem Pescary, do klubowej akademii trafił jako ośmiolatek, w pierwszej drużynie zadebiutował po 16 urodzinach. Pescara grała wówczas w trzeciej lidze, po awansie do Serie B był już jej kluczowym zawodnikiem. U trenera Zdenka Zemana, który zrobił z niego defensywnego pomocnika, jego kariera nabrała tempa. Przełomowy okazał się rok 2012: pierwszy mecz w reprezentacji młodzieżowej (w lutym z Francją), miejsce w szerokiej kadrze na mistrzostwa Europy, wreszcie debiut w dorosłej reprezentacji (w sierpniu z Anglią) i nagroda dla najlepszego piłkarza włoskiej drugiej ligi.

Marzenia o awansie z Pescarą do Serie A spełnić mu się udało. Interesowały się nim m.in. Juventus i Inter, ale latem przeszedł za 12 mln euro do PSG. Podpisał pięcioletni kontrakt. Szybko stał się ulubieńcem kibiców na Parc des Princes. Kto jeszcze nie widział go w akcji, niech włączy telewizor dziś wieczorem: PSG gra z Bastią (20.30, Canal+ Sport).