Mistrzowie Włoch objęli prowadzenie już w trzeciej minucie po strzale Alessandro Matriego, później grali już spokojnie i kontrolowali to, co działo się na boisku. – Przegraliśmy 0:3 i teraz żeby awansować do ćwierćfinału potrzebowali byśmy cudu. Ta porażka boli, bo przez 70 minut byliśmy lepszą drużyną, niestety sędzia wspierał tego wieczoru Juventus – powiedział Lennon.
Trener Celtiku stwierdził, że sędzia dopuszczał do przepychanek w polu karnym przy każdym rzucie rożnym wykonywanym przez gospodarzy. Lennon uważa, że zwłaszcza Stephan Lichtsteiner kilka razy faulował jego piłkarzy, a sędzia Alberto Mallenco nie chciał tego dostrzec.
- Nie wiem, jakie przepisy obowiązują w Hiszpanii czy Włoszech, ale z pewnością nie takie same, jak u nas. Należały nam się przynajmniej dwa rzuty karne. Chciałem porozmawiać z sędzią już w przerwie, ale tylko pomachał mi ręką. Kazałem swoim piłkarzom interweniować u arbitra po każdym przewinieniu piłkarzy Juventusu. Niestety Mallenco pozostał głuchy – tłumaczył Lennon.
Trener mistrzów Szkocji może spodziewać się kary od UEFA i wątpliwe, żeby poprowadził Celtic w rewanżowym meczu w Turynie. W wypowiedzi dla BBC nazwał Mallenco bardzo słabym sędzią, który był największym rozczarowaniem wtorkowego meczu. – Nie wiem w co grał Juventus, ale nie był to futbol. Włosi pokazali nam na czym polega rugby – stwierdził.
Antonio Conte, który po odcierpieniu kary za korupcję po raz pierwszy prowadził Juventus w Lidze Mistrzów, zignorował zarzuty Lennona. Po dwóch golach w końcówce meczu strzelonych przez Claudio Marchisio i Mirko Vucinicia, jego drużyna może skupić się na lidze włoskiej, bo awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów ma już niemal pewny.