Vilanova trzy miesiące temu musiał przerwać pracę po nawrocie nowotworu ślinianki przyusznej. Przeszedł kolejną operację (pierwszej poddał się jesienią 2011 roku), teraz poddaje się chemioterapii i radioterapii w Nowym Jorku. Czuje się coraz lepiej, był gościem Rafaela Nadala podczas rozegranego dziś nad ranem polskiego czasu pokazowego meczu z Juanem Martinem del Potro w Madison Square Garden.
- Tito już wypatruje powrotu do pracy, kuracja ma potrwać do końca marca. Mówił mi niedawno, że zaczyna już odliczać. On chce wrócić i my chcemy jego powrotu – mówi Rosell. Zaprzeczył, że klub chce przyspieszyć powrót Vilanovy, bo zastępujący go Jordi Roura nie sprostał zadaniu. – Jordi Roura jest bohaterem, podjął się pracy, która nie jest dla niego.
Vilanova po poprzednim sezonie zastąpił Pepa Guardiolę, u którego był wcześniej asystentem. Pod jego ręką Barcelona pobiła rekord punktów zdobytych na półmetku ligi hiszpańskiej, ale bez Vilanovy straciła impet. Przegrała ostatnio trzy mecze z rzędu, odpadła w ćwierćfinale Pucharu Króla z Realem, przegrała z nim w ostatni weekend ligowe Gran Derbi. Pierwszy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów z Milanem też zakończył się porażką, 0:2 z Milanem. Rewanż na Camp Nou 12 marca.
Prezes Rosell mówi, że spodziewał się kłopotów. – Psychologowie sportu mówią, że grupa bez lidera zaczyna tracić spójność po 30 dniach. Niezależnie od wyników, Tito będzie naszym trenerem w przyszłym sezonie. A ten sezon uznamy za udany, jeśli Tito się wyleczy.