Pamiętacie, kto w ubiegłym roku zabrał Czerwonym Diabłom mistrzostwo, strzelając bramkę w doliczonym czasie meczu z Queens Park Rangers w ostatniej kolejce? Zgadza się, Sergio Aguero. Akcja, po której w poniedziałek padł zwycięski gol dla City, był niemal kopią. Argentyńczyk otrzymał podanie, wbiegł z piłką w pole karne, ośmieszył całą obronę United i huknął pod poprzeczkę. A był to dopiero jego drugi mecz po powrocie po kontuzji. W 71. minucie zmienił Samira Nasriego, decydujący cios zadał siedem minut później.

Było to tylko, a może aż spotkanie o prestiż i panowanie w Manchesterze. Pierwsze na Old Trafford od czasu słynnej wpadki gospodarzy 1:6. Miał być rewanż, był kolejny zimny prysznic. City wyszli na prowadzenie w 51. minucie. Piłkę w środku boiska stracił Ryan Giggs, a kontratak gości zakończył James Milner. United wyrównali po siedmiu minutach. Czekający na gola już od dziesięciu meczów Robin van Persie dośrodkował z rzutu wolnego na głowę Phila Jonesa, piłka odbiła się jeszcze od pleców Vincenta Kompany'ego i wpadła obok Joe Harta. „Nie mogę przestać strzelać" – zażartował na Twitterze belgijski obrońca, który tydzień temu trafił do właściwej bramki w spotkaniu z Newcastle.

Drużyna Aleksa Fergusona, która w przypadku zwycięstwa mogła już za tydzień świętować 20. tytuł, będzie musiała poczekać na koronację dłużej. Ale w to, że City odrobią do niej 12-punktową stratę, wierzą tylko niepoprawni optymiści. Do końca sezonu zostało siedem kolejek. „Aguero wygrał bitwę, ale City wciąż przegrywają wojnę" – komentują „Times" i „Daily Mail". Zdania nie zmienił też Roberto Mancini. – Czy porażka wpłynie na pewność siebie rywali? Nie. Przecież oni przegrali poprzednio ligowy mecz w listopadzie. Wyścig o mistrzostwo się skończył. Będziemy walczyć o nie w przyszłym sezonie – powtórzył menedżer City. – Ale zasłużyliśmy na zwycięstwo, bo graliśmy lepiej. Nie mieliśmy nic do stracenia. Myślę, że pokazaliśmy, że 15 punktów to była zbyt duża strata – dodał Włoch, który musi teraz przygotować swoich piłkarzy na niedzielny półfinał Pucharu Anglii z Chelsea.

United zagrają w tym samym czasie w lidze ze Stoke na wyjeździe. – Jeśli spojrzeć na historię naszego klubu, zawsze lubiliśmy utrudniać sobie życie – przyznaje Ferguson, zachwycony Philem Jonesem. – Był wspaniały, choć rozegrał w tym sezonie dopiero dwa mecze na środku obrony. To pokazuje, jak dobrym jest piłkarzem. Ma 21 lat, a na boisku już jest mężczyzną – chwalił młodego Anglika szkocki menedżer, choć był on jednym z tych, którzy nie potrafili zatrzymać w polu karnym rozpędzonego Aguero.