Borussia: czekamy na bis

Borussia w półfinale gra z Realem, pierwszy mecz w Dortmundzie. Druga para to Bayern – Barcelona.

Publikacja: 13.04.2013 01:01

Borussia: czekamy na bis

Foto: ROL

Prawdopodobieństwo, że Borussia trafi na Real, było takie samo jak to, że spotka się z Bayernem. Takie losowanie oznacza, że w finale mogą spotkać się drużyny z tego samego kraju. Do tej pory w Lidze Mistrzów zdarzyło się to trzykrotnie: w roku 2000 (Real – Valencia), 2003 (Milan – Juventus) i 2008 (Manchester Utd. – Chelsea). Bez względu na wyniki meczów półfinałowych 25 maja na Wembley zobaczymy parę, jakiej jeszcze w tych rozgrywkach w finale nie było.

W fazie grupowej Borussia okazała się lepsza od Realu. W Dortmundzie pokonała go 2:1 (bramki Roberta Lewandowskiego i Marcela Schmelzera oraz Cristiano Ronaldo). W Madrycie był remis 2:2 (Pepe i Mesut Oezil dla Realu oraz Marco Reus i samobójczy gol Alvaro Arbeloi).

– Jestem zadowolony z losowania. Nie dlatego, że Real to rywal szczególnie dobry dla nas, ale z racji tego, iż zagramy z zagranicznym przeciwnikiem. Cieszymy się, wreszcie mamy wiele do zyskania i nic do stracenia. To komfortowa sytuacja – powiedział dyrektor Borussii Hans-Joachim Watzke. Zadowolony był także trener Juergen Klopp. Podkreślał, że rywal jest trudny, ale już raz Borussia z nim wygrała.

Borussia pozostaje jedyną drużyną w gronie półfinalistów, która w bieżących rozgrywkach nie poniosła porażki. Rozegrała dotychczas dziesięć meczów. W fazie grupowej wyprzedziła Real, Manchester City i Ajax Amsterdam. W pierwszych meczach fazy pucharowej wyeliminowała Szachtar (2:2 w Doniecku, 3:0 w Dortmundzie), a w ćwierćfinale Malagę (0:0 na wyjeździe, 3:2 na Iduna Park).

Real przegrał tylko z Borussią. W 1/8 stoczył dwa wyjątkowo trudne pojedynki z Manchesterem Utd. Po remisie 1:1 na Santiago Bernabeu wydawało się, że Anglicy w rewanżu mają większe szanse na awans. Przegrali jednak 1:2, a mecz dał szczególną satysfakcję Cristiano Ronaldo, który strzelił zwycięską bramkę. Portugalczyk przeszedł do Realu właśnie z Manchesteru.

Borussia już w tym sezonie Ligi Mistrzów wygrała z Realem 2:1 i zremisowała 2:2

Kiedy Borussia męczyła się z Malagą, pokonując ją ostatecznie w niecodziennych okolicznościach, Real stosunkowo łatwo uporał się z Galatasaray. Po gładkim zwycięstwie w Madrycie 3:0 jechał na rewanż do Stambułu ze spokojem, który przeszedł niemal w letarg, kiedy już w 4. minucie Cristiano Ronaldo zdobył dla Realu prowadzenie. Straty 0:4 Turcy nie mogli już odrobić, ale walczyli dzielnie i zwyciężyli ostatecznie 3:2. Była to druga porażka Realu w rozgrywkach.

Przy tej okazji wielu obserwatorów zwróciło uwagę na błędy sędziowskie, które pomogły Hiszpanom wyeliminować Galatasaray i na słabość w sytuacjach, w których przeciwnik narzuca Realowi swój styl gry. Tak właśnie robiła Borussia w obydwu meczach jesiennych – w Dortmundzie i Madrycie.

Półfinałowe starcie, interesujące samo w sobie, będzie miało dodatkowy smaczek. Po dwóch stronach staną czołowi strzelcy rozgrywek. Cristiano Ronaldo prowadzi na liście snajperów. W dziesięciu meczach zdobył 11 bramek. Robert Lewandowski strzelił 6. Leo Messi ma na koncie 8, tyle samo co Burak Yilmaz, który po odpadnięciu Galatasaray już swojego dorobku nie poprawi.

Para Bayern – Barcelona też nie ma faworyta. Spotka się mistrz Niemiec z drużyną, która za chwilę formalnie zostanie mistrzem Hiszpanii. Niemcy to ubiegłoroczni finaliści Ligi Mistrzów i jej najwięksi przegrani. Tak tylko można określić porażkę rzutami karnymi z Chelsea, na swoim stadionie w Monachium.

W tym sezonie Bayern wydaje się jeszcze lepszy niż przed rokiem. Tytuł mistrza Niemiec zdobył w efektownym stylu, na sześć kolejek przed końcem rozgrywek, co nie udało się nikomu w Bundeslidze. Bawarczycy bez większych problemów rozbili też w ćwierćfinale Juventus (dwukrotnie po 2:0). Ale ta sama drużyna uległa na Allianz Arena Arsenalowi 0:2. W końcówce meczu wykopywała piłkę na oślep, jak najdalej od własnej bramki, co się jej dawno nie zdarzyło.

Odtrąbienie kryzysu Barcelony okazało się przedwczesne. Ale pewne oznaki słabości widać i ewentualny awans Bayernu do finału nie byłby sensacją.

Jest jeszcze coś, co wiąże się z Barceloną. W półfinale Ligi Europejskiej, pierwszy raz od 35 lat, znalazła się drużyna ze Szwajcarii: FC Basel. W tym klubie pod koniec XIX wieku grał Hans (Joan) Gamper. Kiedy przeprowadził się do Katalonii, założył tam klub FC Barcelona i nadał mu barwy FC Basel.

Real ma na koncie 9 zwycięstw w rozgrywkach o Puchar Mistrzów. Gdyby zwyciężył po raz dziesiąty, Jose Mourinho byłby pierwszym trenerem, który wygrywał puchar z trzema klubami (wcześniej udało mu się z FC Porto i Interem). Barcelona i Bayern zdobywały trofeum po cztery razy, a Borussia raz.

Półfinały Ligi Mistrzów

Bayern – Barcelona (23 kwietnia w Monachium i 1 maja w Barcelonie). Borussia – Real (24 kwietnia w Dortmundzie, 30 kwietnia w Madrycie. Finał 24 maja na Wembley.

Półfinały Ligi Europejskiej: FC Basel – Chelsea, Fenerbahce – Benfica (mecze 25 kwietnia i 2 maja). Finał 15 maja w Amsterdamie.

Piłka nożna
Gdzie w przyszłym sezonie zagra Łukasz Fabiański? Do Legii Warszawa na pewno nie wróci
Piłka nożna
Kamil Grosicki pożegna się z kadrą w Chorzowie
Piłka nożna
Czy Carlo Ancelotti odmieni reprezentację Brazylii
Piłka nożna
Xabi Alonso. Człowiek sukcesu nowym trenerem Realu Madryt
Piłka nożna
Ali posłał Legię na deski. Zmiana na szczycie tabeli Ekstraklasy