W październiku angielski arbiter prowadził spotkanie Chelsea z Manchesterem United. Na Stamford Bridge 3:2 zwyciężyli goście. Jednak dla sędziego nie było to łatwe 90 minut. Piłkarze londyńskiego klubu, Fernando Torres i Branislav Ivanović, musieli opuścić boisko po otrzymaniu czerwonych kartek. Trzecia bramka dla United padła ze spalonego. Te decyzje sprawiły, że Clattenburg stał się wrogiem numer jeden kibiców Chelsea. Po meczu okazało się, że to nie koniec jego problemów. Pomocnik drużyny gospodarzy, Ramires, powiedział, że słyszał jak sędzia zwraca się w rasistowski sposób do jego kolegi, Johna Obiego Mikela. Po tych oskarżeniach Mark Clattenburg nie prowadził żadnych spotkań przez cztery tygodnie. Jednak FA nie znalazła dowodów na potwierdzenie słów Ramiresa i sędzia wrócił do pracy. Jednocześnie własne śledztwo prowadziła policja. Ale i ona uznała, że arbiter nie obraził Johna Obiego Mikela na tle rasowym.

Po całym zajściu Chelsea tłumaczyła, iż działała w dobrej wierze, a Ramires był absolutnie pewny tego, co słyszał. Jednak po jakimś czasie władze klubu wydały oświadczenie, w którym przeprosiły arbitra za to, jak potoczyła się cała sprawa. Szczególnie ubolewały nad tym, że fałszywe oskarżenia przyczyniły się do medialnych ataków nie tylko na Marka Clattenburga, ale i jego rodzinę. Kierowani wyrzutami sumienia londyńczycy napisali pismo do Premier League. Zapewniali w nim, że „dla Chelsea jasne jest, że Mark Clattenburg w przyszłości ponownie będzie prowadził mecze na Stamford Bridge." Szefowie The Blues wyrażali także nadzieję, że osoby wyznaczające obsadę sędziowską na kolejne spotkania, nie będą miały wątpliwości czy wysłać pokrzywdzonego arbitra do Londynu.

Mark Clattenburg jest uznawany za jednego z najlepszych sędziów w Wielkiej Brytanii. W niedzielę po raz pierwszy od pięciu miesięcy wybiegnie na boisko razem z piłkarzami Chelsea. Poprowadzi na Stamford Bridge mecz ze Swansea City. Dla arbitra będzie to powrót do jaskini lwa. Trybuny nie będą do niego przyjaźnie nastawione nie przez rasistowskie zarzuty, które i tak nie znalazły potwierdzenia. Kibice wciąż pamiętają, że ostatni mecz, który Clattenburg sędziował na ich stadionie, Chelsea przegrała po jego błędach.

Oskarżenia o rasizm pojawiają się nie tylko na wyspach brytyjskich. Wczoraj Bułgarski Związek Piłki Nożnej zdyskwalifikował sędziego Nikolaja Jordanowa. Oficjalnym powodem zawieszenia są rażące błędy, jakie arbiter popełnił w meczu Litexu Łowecz z Levskim Sofia (1:2). Jednak na decyzję Związku wpłynął głównie brak reakcji sędziego na rasistowskie transparenty wywieszane przez kibiców Levskiego. Klub, za zachowanie fanów, prawdopodobnie zostanie ukarany odjęciem punktów. Nikolaja Jordanowa zawieszono na czas nieokreślony.