Reklama
Rozwiń

Dudek: powstrzymywałem łzy

- To był mój ostatni występ w meczu kadry i na pewno towarzyszyły temu silne emocje. Walczyłem ze sobą, żeby nie uronić łzy, kiedy stojąc na boisku słyszałem hymn - mówi dla rp.pl Jerzy Dudek

Publikacja: 05.06.2013 10:42

Dudek: powstrzymywałem łzy

Foto: PAP/serwis codzienny, Jacek Bednarczyk Jacek Bednarczyk

Kiedy schodził pan z boiska w swoim ostatnim meczu w reprezentacji widział pan przed oczami całą swoją karierę?

Nie. Analizowałem każdą minutę, musiałem być bardzo skoncentrowany, mogłem więcej przegrać, niż wygrać. Wszyscy podkreślali, że przeciwnik nie jest silny, a przecież z takim najłatwiej o błąd. To był mój ostatni występ w meczu kadry i na pewno towarzyszyły temu silne emocje. Walczyłem ze sobą, żeby nie uronić łzy, kiedy stojąc na boisku słyszałem hymn. To chyba był najtrudniejszy moment, dziękuje kibicom, zrobili mi wielką przyjemność.

Ponad 20 lat na walizkach – czego będzie panu brakowało najbardziej?

To były lata dyscypliny, bardzo ułożonego życia. Trening, do domu odpocząć, trening, mecz. Lubiłem to, wiedziałem, co będę robił jutro. Teraz mam czas na wszystko i na nic. Na pewno będzie mi brakowało atmosfery w zespole, uśmiechów, żartów. Takich rzeczy się nie zapomina.

Marzył pan o rzucie karnym, żeby zaprezentować jeszcze raz Dudek Dance?

Dostałem dużo smsów, żeby nie bać się podejść do rzutu karnego, jeśli będzie dla Polski. Ale spokojnie, musiałem zachować zimną krew i skupić się na mojej pracy, nie było czasu na działanie pod wpływem impulsu.

Doczekamy się wyścigu rajdowego Adam Małysz – Jerzy Dudek?

To jedna z moich pozaboiskowych pasji. Zrobiłem licencję zawodowego kierowcy, pierwsza próba poszła mi w miarę dobrze. Teraz czekają mnie starty w Poznaniu, później może Hungaroring, Austria... Może rzeczywiście gdzieś spotkam Małysza. Samochód daje niesamowite przeżycia, zamykają się drzwi i emocje rosną. Mówią, że jak zgaśnie czerwone światło to trzeba jechać, ale kiedy obok buzuje 25 innych samochodów i każdy walczy o najlepszą pozycję, to niewiele widać. Być może to będzie jeden z kierunków, w jakich będę się rozwijał.

Widział pan w zespole koncentrację przed meczem z Mołdawią?

Łatwo da się wyczuć, że drużynę czeka ważny mecz, koledzy chcą się zrehabilitować za porażkę z Ukrainą. Na początku zgrupowania był spokój, ale z każdym dniem rozmowy były coraz głośniejsze, widać integrację i skupienie przed ważnym meczem W reprezentacji jest teraz wielu młodych chłopaków, którzy dopiero wchodzą w zespół, a od razu muszą grać pod wielką presją. Nie ma czasu na błąd, muszą nauczyć się, co to jest odpowiedzialność.

Rozmawiał w Krakowie Michał Kołodziejczyk

Kiedy schodził pan z boiska w swoim ostatnim meczu w reprezentacji widział pan przed oczami całą swoją karierę?

Nie. Analizowałem każdą minutę, musiałem być bardzo skoncentrowany, mogłem więcej przegrać, niż wygrać. Wszyscy podkreślali, że przeciwnik nie jest silny, a przecież z takim najłatwiej o błąd. To był mój ostatni występ w meczu kadry i na pewno towarzyszyły temu silne emocje. Walczyłem ze sobą, żeby nie uronić łzy, kiedy stojąc na boisku słyszałem hymn. To chyba był najtrudniejszy moment, dziękuje kibicom, zrobili mi wielką przyjemność.

Piłka nożna
Legia zaczyna sezon. Z nowym trenerem, ale bez nowych piłkarzy
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Piłka nożna
Koniec marzeń polskich piłkarek. Debiutantki żegnają się z mistrzostwami Europy
Piłka nożna
W co gra prezes PZPN Cezary Kulesza? Wybrał selekcjonera, ale jego nazwisko trzyma w tajemnicy
Piłka nożna
Polskie piłkarki chcą gonić europejską czołówkę. We wtorek mecz ze Szwecją
Piłka nożna
Euro kobiet. Polki bez tremy, ale wygrało niemieckie doświadczenie