Pierwsze dwie próby reprezentacji pod wodzą Adama Nawałki pokazały, że drużynę wciąż czeka wiele pracy. W debiucie we Wrocławiu reprezentacja przegrała ze Słowacją. Mecz z Irlandią w Poznaniu zakończył się bezbramkowym remisem. W obu spotkaniach nasz zespół nie zachwycał. Widoczny był brak zawodnika, który potrafiłby kierować grą ofensywną naszej drużyny.
Przymierzani do tej roli Mierzejewski i Błaszczykowski, nie sprawdzili się. W kadrze Waldemara Fornalika na pozycji rozgrywającego występował Ludovik Obraniak. Grający na co dzień w Bordeaux Obraniak, w marcu tego roku, zrezygnował z dalszej gry w reprezentacji. Wraz z pojawieniem się Nawałki, zaczęły padać pytania, czy do zespołu wróci także Obraniak.
- Po objęciu stanowiska selekcjonera od razu przyszła mi do głowy myśl, by zaprosić Ludovika na pierwsze zgrupowanie. Byłaby świetna okazja, żeby spokojnie porozmawiać, nawiązać porozumienie. Liczyłem na szczerą rozmowę - powiedział w rozmowie dla "Przeglądu Sportowego" Adam Nawałka.
- Odmówił. Powiedział, że nie jest gotowy i ma swoje sprawy. Cóż, to dla mnie trudna sytuacja. Wyciągnąłem rękę na samym początku. Reprezentowanie Polski to ogromny honor i duma. To są sprawy fundamentalne! Każdy musi znać wartość grania dla biało-czerwonych barw - dodał szkoleniowiec reprezentacji.
Mimo odmowy ze strony zawodnika, Nawałka nie zamyka mu drzwi do reprezentacji. Na pytanie o dalsze próby rozmowy odpowiada: "Tak, jeśli... się dodzwonię."