Jan Urban został zwolniony, bo jego pomysł na drużynę nie był podobny do tego, który miał Bogusław Leśnodorski. Zimą prezes Legii stał się jednocześnie jej właścicielem i w piątek rozpoczął samodzielne panowanie na Łazienkowskiej. Jego człowiek - Henning Berg - nie odmienił gry. Chociaż miał stawiać na polską młodzież, postawił na obcokrajowców. W pierwszym składzie było ich aż ośmiu. Ostatnio Legia była tak bardzo cudzoziemska w październiku 2007 roku.
Mistrzowie Polski po jesiennej części rozgrywek mieli pięć punktów przewagi nad drugim w tabeli Górnikiem. W zimowych sparingach zawodzili, ale Berg był zadowolony - mówił, że szykuje formę na ligę. W piątek w meczu z dwunastą w tabeli Koroną Kielce forma jednak jeszcze nie wróciła. Legia, zwłaszcza w drugiej połowie, miała przewagę, prowadziła grę, ale kontry rywali były bardzo groźne, jak zwykle kilka razy przed utratą gola gospodarzy musiał ratować Duszan Kuciak. Z dobrej strony pokazał się także nowy zawodnik - Guilherme. Był najlepszy na boisku.
Legia w czwartek podpisała kontrakt z napastnikiem - Orlando Sa, ale oczywiście przeciwko Koronie Portugalczyk jeszcze nie wystąpił. W ataku mistrzowie Polski mają największy problem. Władimir Dwaliszwili biegał, jak Justyna Kowalczyk podczas letnich przygotowań - z ciężką oponą przywiązaną do pleców. Na początku drugiej połowy zobaczył zresztą czerwoną kartkę i gdyby nie to, że pięć minut później boisko musiał opuścić także Vlastymir Jovanović, nie wiadomo, jakim wynikiem skończyłby się mecz. Skończył się zwycięstwem, bo w końcówce Ivica Vrdoljak poprawnie wykonał rzut karny. Mistrz wygrał bez przekonania.
Prezes Leśnodorski lubi race, więc na początek swojego panowania dostał od kibiców prezent. Zaraz po rozpoczęciu meczu na trybunie za bramką pojawił się transparent "Sorry, taki mamy klimat" i rysunek spalonego wozu transmisyjnego stacji TVN należącej do byłego już właściciela klubu - Mariusza Waltera. W powietrze poleciały fajerwerski. Nie były to niewinne race, ale pokaz jak na Nowy Rok. Wiele petard odbiło się od dachu i spadało z powrotem na trybunę. W najbliższym tygodniu czekają nas więc kolejne odcinki serialu o tym, jak wojewoda zamyka ponoć najbezpieczniejszy stadion w Polsce. Ale tym razem bezpiecznie naprawdę nie było.
Legia Warszawa - Korona Kielce 1:0