Teoretycznie Real i Chelsea są silniejsze od rywali. Ale nie na tyle, aby spokojnie myśleć o rewanżach na swoich boiskach. Siła uderzeniowa Realu budzi szacunek i zazdrość każdego przeciwnika. Cristiano Ronaldo i Gareth Bale to tylko mała, choć najbardziej znana, część madryckiego napadu.
Jeszcze dwa lata temu w Schalke grał Raul. Od czterech sezonów w niemieckiej drużynie występuje inny dawny zawodnik Realu Klaas – Jan Huntelaar. Strzela bramki średnio w co drugim meczu, jest więc mniej więcej tak samo skuteczny jak Robert Lewandowski.
W meczu z Mainz pierwszy raz po dwumiesięcznej przerwie zagrał 20-letni pomocnik Julian Draxler, uważany za jednego z najzdolniejszych piłkarzy niemieckich. On też przyłączył się do chóru piłkarzy mówiących, że gra przeciw Realowi jest zaszczytem, wyzwaniem i szansą. Nadzieje na grę robi sobie także leczący przez trzy tygodnie kontuzję uda kapitan Schalke, obrońca Benedikt Hoewedes.
Real jest faworytem, ale kibice i piłkarze Schalke budują nadzieje na historii dotychczasowych występów Hiszpanów w Niemczech. Na 25 rozegranych na niemieckich stadionach meczów Real odniósł tylko jedno zwycięstwo, i to dawno, w 2000 roku pokonał Bayer w Leverkusen. Przed rokiem też przyjeżdżał do Dortmundu jako faworyt, a wracał do Madrytu z bagażem czterech bramek strzelonych przez Roberta Lewandowskiego.
W drugim dzisiejszym meczu w roli Realu wystąpi Chelsea. Jest papierowym faworytem spotkania z Galatasaray. Londyńczyków i ich trenera Jose Mourinho wszyscy znają. Galatasaray był pierwszym tureckim klubem, na który w Europie patrzono z szacunkiem. Dziś, gdy ktoś wylosuje w rozgrywkach zespół ze Stambułu, to mówi o pechu.