To tylko spotkanie towarzyskie, ale po losowaniu w Nicei, które skojarzyło Polskę ze Szkocją w kwalifikacjach mistrzostw Europy w 2016 roku, nabrało innego znaczenia. Trener Nawałka zapowiedział koniec eksperymentów, powołał jego zdaniem najsilniejszy skład, na jaki Polska może sobie teraz pozwolić. Wczoraj drużyna trenowała na stadionie Polonii Warszawa, dziś przywita się ze Stadionem Narodowym.
Kadra na pewno będzie miała nowego kapitana, bo kontuzjowany jest Jakub Błaszczykowski. Robert Lewandowski – następny pod względem stażu w reprezentacji – zdążył już udzielić kilku wywiadów o tym, że jest gotowy do nowej roli, jednak się okazuje, że przeciwko Szkotom może nie wystąpić. Przyleciał do Warszawy z urazem kolana, badania wykazały naciągnięte więzadło. Nie jest to groźny uraz, ale decyzja o tym, czy piłkarz jest zdolny do gry zapadnie dopiero we wtorek.
Następny w kolejce po opaskę kapitańską jest Artur Boruc, który w poniedziałek rano także został w hotelu. Bramkarz Southampton zgłosił jednak tylko przemęczenie ligowym meczem z Liverpoolem. Gdyby nie wystąpił w pierwszym składzie, na boisko wyprowadzi Polaków Łukasz Piszczek – rekonwalescent.
Na zgrupowaniu nie ma jeszcze Piotra Celebana, którego Vaslui rozgrywało swój mecz dopiero w poniedziałek. Pojawił się za to powołany w ostatniej chwili Łukasz Teodorczyk. Decyzja Nawałki o sięgnięciu po napastnika Lecha związana jest zapewne z niepewnym występem Lewandowskiego.
– Zawodnicy zdają sobie sprawę, że najbliższy mecz jest już poważnym sprawdzianem i nie trzeba im tego mówić. Jednak z niektórymi widzę się pierwszy raz i chcę żeby mój przekaz był jasny – mówił Nawałka.