Reklama

Wieczór bez cudów

Barcelona i Paris Saint-Germain awansowały do ćwierćfinałów, żegnamy Manchester City i Bayer Leverkusen.

Publikacja: 12.03.2014 22:48

Leo Messi

Leo Messi

Foto: AFP

Ten, kto obawiał się, że po zwycięstwie Katalończyków w Manchesterze (2:0) czekają nas na Camp Nou piłkarskie szachy, otrzymał w pierwszej połowie miłą niespodziankę.

Goście, nie mając nic do stracenia, zagrali odważniej niż trzy tygodnie temu przed własną publicznością. Gospodarze też nie zamierzali się bronić. Najbardziej aktywny był Leo Messi, swoimi rajdami nieustannie wzbudzał alarm w obronie rywali, po przerwie wreszcie trafił do bramki i zakończył emocje.

Zobacz więcej zdjęć

Barcelona pokazuje w tym sezonie dwie twarze. Tę lepszą zostawia na Ligę Mistrzów. Po sobotniej wyjazdowej wpadce z Valladolid, która może ją kosztować tytuł w Hiszpanii, pisano, że zagrała żałośnie. Dziś znów wspięła się na swój poziom i siódmy raz z rzędu jest w ćwierćfinale. - To był jeden z naszych najlepszych meczów w sezonie - ocenił trener Katalończyków Gerardo Martino. Barcelonie nie przeszkodziły błędne decyzje sędziego (nieuznany gol Neymara i niepodyktowany rzut karny po faulu Joleona Lescotta na Messim).

Reklama
Reklama

Manchester City wciąż uczy się Ligi Mistrzów, pierwszy raz awansował do fazy pucharowej, ale na podbój Europy, jakiego oczekiwali od piłkarzy arabscy właściciele klubu, jest jeszcze za wcześnie. Tak jak na zdobywanie trofeów seriami. W ciągu kilku dni uciekły im dwa: oprócz LM - puchar Anglii. Na razie wywalczyli ten najmniej cenny - puchar ligi, nadal mają szanse na mistrzostwo Anglii. "Liga Mistrzów to bezlitosne rozgrywki. City znów zostali sprowadzeni do roli zazdrosnego widza" - komentuje "Guardian".

Bayer chciał odkupić winy po porażce 0:4 w Leverkusen i pożegnać się z Europą z podniesioną głową. W Paryżu szybko objął prowadzenie po golu Sidneya Sama, ale równie szybko je stracił po bramce Marquinhosa, potem nie wykorzystał jeszcze jedenastki (Simon Rolfes), dał sobie wbić drugiego gola (Ezequiel Lavezzi), a mecz kończył w niepełnym składzie (czerwona kartka Emre Cana).

 

Rewanże 1/8 finału

Barcelona – Manchester City 2:1

(L. Messi 67, D. Alves 90+1 – V. Kompany 89). Czerwona kartka: P. Zabaleta (78, City)

Reklama
Reklama

Paris Saint-Germain – Bayer Leverkusen 2:1

(Marquinhos 13, E. Lavezzi 53 – S. Sam 6). Czerwona kartka: E. Can (68, Bayer)

Awans: Barcelona i PSG

 

 

 

Reklama
Reklama

 

 

 

 

 

Reklama
Reklama

Ten, kto obawiał się, że po zwycięstwie Katalończyków w Manchesterze (2:0) czekają nas na Camp Nou piłkarskie szachy, otrzymał w pierwszej połowie miłą niespodziankę.

Goście, nie mając nic do stracenia, zagrali odważniej niż trzy tygodnie temu przed własną publicznością. Gospodarze też nie zamierzali się bronić. Najbardziej aktywny był Leo Messi, swoimi rajdami nieustannie wzbudzał alarm w obronie rywali, po przerwie wreszcie trafił do bramki i zakończył emocje.

Reklama
Piłka nożna
Czy Buenos Aires utonie we łzach? To może być ostatni mecz Leo Messiego przed własną publicznością
Piłka nożna
Barcelona uniknęła wpadki z beniaminkiem. Robert Lewandowski wrócił do gry
Piłka nożna
Trzy polskie zwycięstwa. Legia, Raków i Jagiellonia bliżej Ligi Konferencji
Piłka nożna
Lech zderzył się z Europą. Do Ligi Konferencji wysłały go Smerfy
Piłka nożna
Piłkarze reprezentacji Polski zmieniają kluby. Chcą pojechać na mundial w USA
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama