Żarty się skończyły

Czas na poważną grę. Dziś pierwsze ćwierćfinały: Manchester United kontra wielki Bayern i korrida Barcelona – Atletico. Jutro dalszy ciąg emocji.

Publikacja: 01.04.2014 01:33

Bayern ma dużą szansę, by zostać pierwszą drużyną, która wygra Ligę Mistrzów dwa razy z rzędu

Bayern ma dużą szansę, by zostać pierwszą drużyną, która wygra Ligę Mistrzów dwa razy z rzędu

Foto: AFP, Guenter Schiffmann Guenter Schiffmann

Kiedy Manchester United spotyka się z Bayernem Monachium, za każdym razem wracają wspomnienia finału z 1999 roku.

Nie może być inaczej, bo był to jeden z najbardziej bajecznych wieczorów Ligi Mistrzów, a reakcja Aleksa Fergusona na zwycięstwo swojej drużyny („futbol, cholera jasna, futbol") weszła na stałe do księgi piłkarskich cytatów.

Głodny Rooney

Przeżyjmy to jeszcze raz. Bayern szybko objął prowadzenie na Camp Nou po golu Mario Baslera z rzutu wolnego i utrzymał je do 90. minuty. Niemiecki pomocnik schodził z boiska jak bohater, kibice świętowali już pierwszy triumf w LM, ale Manchester poddawać się nie zamierzał.

David Beckham podszedł do rzutu rożnego, dośrodkował, piłkę głową odbił Peter Schmeichel, który postawił wszystko na jedną kartę i opuścił bramkę, obrońcy Bayernu wybić piłki nie potrafili, w końcu spadła pod nogi Teddy'ego Sheringhama i było 1:1. Chwilę później znów rożny, znów dośrodkowanie Beckhama, Sheringham strąca piłkę głową na nogę Ole Gunnara Solskjaera i jest 2:1. Tak wyglądała minuta, która wstrząsnęła futbolem i stworzyła legendę o Czerwonych Diabłach, zawsze walczących do ostatniego gwizdka sędziego.

– Nie dało się tego zrobić lepiej, dla przeciwników nie było już powrotu. To nie był przypadek, bo moi zawodnicy dokonywali podobnych rzeczy wiele razy w tamtym sezonie. Ten zespół miał fantastyczną wolę zwycięstwa – opowiada Ferguson.

Ale sir Aleksa na ławce United już nie ma, a David Moyes wciąż czeka na mecz, którym zacznie budować swój pomnik. Dziś będzie o to ciężko. Nie tylko dlatego, że na Old Trafford przyjeżdża rywal, z którym Manchester wygrał zaledwie jedno z siedmiu ostatnich spotkań.

Bayern pod ręką Pep Guardioli to perfekcyjna maszyna, która w tym sezonie poniosła tylko dwie porażki, od tygodnia świętuje mistrzostwo Niemiec, bije wszystkie rekordy i jest na dobrej drodze, by przejść do historii jako pierwsza drużyna, która triumfowała w Lidze Mistrzów dwa razy z rzędu. Z Guardiolą marzenia spełniać łatwiej. Nawet jeśli czasem pogrozi palcem.

Po ostatnim meczu Bundesligi z Hoffenheim (3:3), który zakończył serię 19. zwycięstw Bayernu z rzędu, trener otwarcie skrytykował swoich piłkarzy. – Z takim podejściem nie pokonamy United. Zagraliśmy fatalnie i to nie ma prawa się powtórzyć – stwierdził Guardiola, który wie, jak wygrywać z Czerwonymi Diabłami. Jako trener Barcelony zrobił to w finale 2009 i dwa lata później.

Po losowaniu ćwierćfinałów angielskie gazety pisały o starciu Dawida z Goliatem. Manchester wyeliminował Olympiakos z dużymi problemami, dzięki trzem bramkom Robina van Persiego w rewanżu na Old Trafford. Holendra dziś na boisku jednak zabraknie, leczy kontuzję, cała nadzieja więc w Waynie Rooneyu, który trafia ostatnio regularnie. – Odzyskał głód futbolu – mówi Moyes, a Juan Mata (też nie zagra, bo jesienią reprezentował w LM Chelsea) dodaje: – Jeśli Wayne w każdym meczu będzie zdobywał po dwa gole, to możemy jeszcze sporo namieszać.

A Czerwone Diabły mieszać muszą, by w przyszłym sezonie nie oglądać Ligi Mistrzów w telewizji. Na co najmniej czwarte miejsce w Premiership szans już właściwie nie mają (do Arsenalu tracą 10 punktów), przepustkę do rozgrywek może dać im tylko triumf w Europie.

– Musimy sprawić, by nasz stadion znów stał się twierdzą – zapowiada Rooney, a Arjen Robben nie zwraca uwagi na chwilowe kłopoty United. – To uznana firma i zawsze groźny rywal. Musimy być czujni – nie ma wątpliwości Holender.

Nie tylko Costa

Barcelona i Atletico to jedyna ćwierćfinałowa para z tego samego kraju. Te zespoły znają się doskonale, w tym sezonie mierzyły się ze sobą już trzy razy (zawsze był remis), ale w europejskich pucharach jeszcze się nie spotkały.

Atletico jest liderem ligi hiszpańskiej, wyprzedza Barcelonę o punkt, ale może pozazdrościć przeciwnikom doświadczenia. Do ćwierćfinału LM awansowało  pierwszy raz od 17 lat, a Katalończycy w tej fazie zagrają siódmy rok z rzędu. – Myślę, że czeka nas ciężki mecz, ale nie tylko ze względu na Diego Costę (wicelider klasyfikacji strzelców Primera Division – przyp. red.). Atletico to nie tylko on – zauważa Dani Alves.

Barcelona do końca sezonu musi sobie radzić bez Victora Valdesa. Bramkarz przeszedł w Niemczech operację kolana, na boisko wróci dopiero za siedem miesięcy. Już w innych barwach. Jego kontrakt upływa w czerwcu.

Dla Katalończyków brak Valdesa nie będzie jednak taką stratą jak dla Borussii nieobecność Roberta Lewandowskiego. Polski napastnik w rewanżu z Zenitem dostał żółtą kartkę, eliminującą go z gry w pierwszym spotkaniu z Realem. A pięciu innych podstawowych zawodników leczy kontuzje. Jak zapowiedział Juergen Klopp po losowaniu, Borussia białej flagi nie wywiesi, ale plan na jutrzejszy wieczór w Madrycie jest jasny: przywieźć wynik, który nie odbierze szans na awans.

Paris Saint-Germain to obok Atletico jedyna drużyna w gronie ćwierćfinalistów, która Pucharu Europy jeszcze nie zdobyła. Katarski szejk obiecuje za Puchar hojne premie: milion euro dla każdego piłkarza. Negocjował sam Zlatan Ibrahimović. Ale najpierw trzeba pokonać Chelsea.

Ćwierćfinały Ligi Mistrzów

Dziś grają (rewanże 9 kwietnia)

Barcelona – Atletico Madryt (20.45, nSport); Manchester United – Bayern Monachium (20.45, Canal+ Sport).

Jutro grają (rewanże 8 kwietnia)

Real Madryt – Borussia Dortmund (20.45, TVP 1, Canal+ Sport); ?Paris Saint-Germain – Chelsea ?(20.45, nSport).

Multiliga na Canal+ Family.

Półfinały

22/23 i 29/30 kwietnia

Finał

24 maja w Lizbonie

Piłka nożna
Bałagan po katalońsku. Zamieszanie z rejestracją zawodników i żądania głowy prezesa Laporty
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Piłka nożna
Floriani Mussolini. Piłkarz z prowokującym nazwiskiem
Piłka nożna
Rok 2025 w piłce. Wydarzenia, którymi będziemy żyli w najbliższych miesiącach
Piłka nożna
Gdzie zagra Cristiano Ronaldo? Wkrótce kończy mu się kontrakt
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Piłka nożna
Marcin Animucki: Pieniędzy będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay