Gdy kilka tygodni temu Barcelona pokonała Real 4:3 na Santiago Bernabeu, nic nie zapowiadało nadchodzącej katastrofy. Ale kwiecień zaczął się dla niej koszmarnie. Pierwszy raz od siedmiu lat nie awansowała do półfinału Ligi Mistrzów, w sobotę przegrała na wyjeździe z Granadą 0:1 i praktycznie wypadła z wyścigu po tytuł. Wściekli kibice witali wracających z meczu piłkarzy okrzykami, z których „nie macie wstydu" i „myślicie tylko o mundialu" były najbardziej parlamentarne.
Finał Pucharu Króla to okazja do rehabilitacji. – Musimy się podnieść i pokazać, że jesteśmy prawdziwymi facetami, a nie chłopcami do bicia, że wszyscy w drużynie mają jaja – mówi Javier Mascherano. Legenda Barcelony Johan Cruyff broni zawodników. Twierdzi, że obecne porażki to wynik błędów w zarządzaniu. Hiszpańskie media nawołują do poważnych zmian, ale Carles Puyol nie uważa, by w klubie potrzebna była rewolucja.
– Zdajemy sobie sprawę, że popełniamy błędy, ale mogę powiedzieć głośno i otwarcie, że w finale oraz w pięciu ostatnich spotkaniach ligowych zrobimy wszystko, co w naszej mocy. To nie koniec naszej epoki – zapowiada kapitan Katalończyków, który wraca do zdrowia po dwóch operacjach.
Trudno ukryć, że pewien etap na Camp Nou dobiega jednak końca. Latem z zespołem pożegnają się i Puyol, i Victor Valdes. Przesądzone wydaje się też odejście Gerardo Martino, choć piłkarze podobno stoją za nim murem. Już w poniedziałek rano kataloński „Sport" napisał, że jego następcą zostanie Juergen Klopp. Ale sprowadzenie trenera Borussii nie będzie łatwe, jego umowa w Dortmundzie obowiązuje do 2018 roku.
Barcelona Puchar Króla zdobyła 26 razy, jest rekordzistą, ale trzy lata temu na tym samym stadionie w Walencji Real zwyciężył po golu Cristiano Ronaldo w dogrywce. Dziś Portugalczyk – leczący ostatnio kontuzję uda – nie zagra, Carlo Ancelotti nie chce ryzykować. – Przed nami jeszcze inne ważne mecze – tłumaczy włoski trener. W ostatni weekend Królewscy wyprzedzili Barcelonę w tabeli (o punkt, do Atletico tracą wciąż trzy) i przygotowują się do półfinałów LM z Bayernem.