Walka na noże i rzuty karne. Sevilla wygrała Ligę Europejską

Hiszpańska Sevilla sięgnęła po puchar Ligi Europejskiej. Zwycięzcę finału wyłonił konkurs rzutów karnych.

Aktualizacja: 15.05.2014 08:08 Publikacja: 15.05.2014 00:35

Walka na noże i rzuty karne. Sevilla wygrała Ligę Europejską

Foto: AFP

Dzisiejsze spotkanie było zaledwie nagrodą pocieszenia dla pełnych nadziei kibiców Benfiki. Portugalczycy liczyli po cichu, że ich zespół zdoła zakwalifikować się do finału, ale Ligi Mistrzów, który w tym roku zostanie rozegrany w Lizbonie.

Mecz z Sevillą był również okazją do rewanżu za zeszłoroczną porażkę w finale Ligi Europejskiej z Chelsea. Anglicy zapewnili sobie puchar bramką strzeloną w doliczonym czasie gry. Benfika schodziła z boiska po szóstym kolejnym przegranym finale europejskich rozgrywek.

Winnym porażek Portugalczyków miał być były trener klubu Bela Guttman, który odchodząc ze stanowiska, w nieprzyjemnych dla siebie okolicznościach, zapowiedział, że przez sto lat Benfica nie zdobędzie żadnego europejskiego pucharu. „Klątwa Guttmana” utrzymuje się już ponad pół wieku.

Sevilla w półfinale rozgrywek zwycięsko wyszła z hiszpańskiego pojedynku z Valencią. Po wygranej na swoim stadionie 2:0, w rewanżu awans zapewniła sobie dopiero w 94. minucie, gdy Stephane Mbia zdobył bramkę na 1:3.

Od początku dzisiejszego spotkania kibice zgromadzenia na stadionie w Turynie oglądali otwarty futbol z obu stron. Mimo stworzonych sytuacji żadna z drużyn nie zdołała strzelić bramki w pierwszej połowie. Najlepszą mieli ku temu piłkarze Benfiki w doliczonym czasie gry. W polu karnym Sevilli okazję miał Gaitan, jednak dobrze interweniował Fazio. Portugalczycy sygnalizowali podyktowanie rzutu karnego, ale odmiennego zdania był sędzia Felix Brych.

Pierwsza połowa spotkania, która mogła się podobać kibicom, była tylko wstępem do emocji, jakie zapewniły nam oba zespoły w drugich 45 minutach. Przy niektórych niewykorzystanych sytuacjach stworzonych przez Portugalczyków, fani mogli wierzyć w rzuconą na klub klątwę.

Akcje przenosiły się z jednego pola karnego pod drugie i brakowało tylko bramek. Pod koniec meczu tempo siadło i w grze piłkarzy widoczne było zmęczenie. Gwizdek sędziego oznajmujący zakończenie regulaminowego czasu gry z ulgą przyjęli zawodnicy Sevilli. Benfica mogła żałować kilku świetnych okazji do zdobycia bramki. Dogrywka również nie przyniosła rozstrzygnięcia i zdobywcę pucharu Ligi Europejskiej miały wyłonić rzuty karne. W nich górą byli piłkarze Sevilli, którzy bezbłędnie egzekwowali swoje jedenastki. Zawodnikiem spotkania został wybrany Chorwat Ivan Rakitić.

Kibice Benfiki mogą mówić, że rzucona klątwa wciąż trwa. Przyszłoroczny finał Ligi Europejskiej zostanie rozegrany na Stadionie Narodowym w Warszawie.

Sevilla - Benfica Lizbona 0:0

, 4:2 w karnych

Sędzia:

Felix Brych (Niemcy).



Widzów:

40 tys.

Sevilla:

Beto - Coke, Nicola Pareja, Federico Fazio, Alberto Moreno - Stephane Mbia, Daniel Carrico, Jose Antonio Reyes (78-Marko Marin (104-Kevin Gameiro)), Ivan Rakitic, Vitolo (110-Diogo Figueiras) - Carlos Bacca.

Benfica:

Jan Oblak - Maxi Pereira, Luisao, Ezequiel Garay, Guilherme Siqueira (99-Oscar Cardozo) - Ruben Amorim, Andre Gomes, Nicolas Gaitan (119-Ivan Cavaleiro) - Miralem Sulejmani (25-Andre Almeida), Lima, Rodrigo.

 

Piłka nożna
Mateusz Skrzypczak. Z Poznania przez Białystok do kadry
Piłka nożna
Wojciech Szczęsny zostanie w Barcelonie na dłużej? Rozmowy już trwają
Piłka nożna
Pierwsze w tym roku zgrupowanie kadry. Robert Lewandowski: zaczynamy od zera
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Zgrupowanie reprezentacji. Odzyskać zaufanie kibiców
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Piłka nożna
Remontada Barcelony, Atletico na kolanach. Gol Roberta Lewandowskiego w hicie w Madrycie
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń