– Cieszymy się bardzo z wysokiej wygranej w Dublinie, to pozytywnie wpłynie na cały zespół – uważa trener Henning Berg. Norweg zyskał kilka dni spokoju. Przez pół roku pracy z Legią nie poniósł porażki na obcym stadionie, ale gdyby w sobotę przegrał w Krakowie, wróciłyby pytania, czy właściwie przygotował drużynę do sezonu.
Legia na mecz w Irlandii wyszła w najsilniejszym składzie, ale nie była to raczej zapowiedź końca eksperymentów. Można się spodziewać, że Berg będzie oszczędzał kilku piłkarzy przed rywalizacją z Celtikiem Glasgow (pierwsze spotkanie już w środę), bo europejskie puchary to dla właścicieli warszawskiego klubu priorytet. Ale nawet jeśli Miroslav Radović, Ondrej Duda czy Michał Żyro nie zagrają od początku, powinni zostać na ławce, a nie oglądać mecz z trybun, bo jako nieliczni gwarantują, że po wejściu na boisko odwrócą losy spotkania. Z Bełchatowem (0:1) w inauguracyjnej kolejce ekstraklasy ich brak był widoczny. Cracovia też zaczęła sezon od porażki – 0:2 z Górnikiem w Zabrzu.
Bełchatów podejmuje dziś Koronę Kielce. Jeżeli zwycięży, przynajmniej do soboty zostanie liderem. Beniaminek chce szybko zdobyć jak najwięcej punktów, by zapewnić sobie utrzymanie, a później bez presji walczyć o jak najwyższe miejsce w tabeli.
Podbeskidzie ma plan podobny, nie zmieniła go porażka z Pogonią (2:3). Zespół z Bielska-Białej nie po to jechał przez całą Polskę, żeby w Gdańsku tylko się bronić.
Lechia, która miała być trzecią siłą obok Legii i Lecha, na razie strachu w rywalach nie wzbudza. W Białymstoku już po półgodzinie przegrywała 0:2, udało się zremisować, ale trener Joaquim Machado wie, że zmiany są potrzebne, by dzisiaj świętować pierwsze zwycięstwo.