Utarło się, że przerwa na mecze reprezentacji najbardziej szkodzi Wiśle Kraków – co jest o tyle dziwne, że Franciszek Smuda nie oddaje zbyt wielu zawodników reprezentacjom.
Wisła (gra w niedzielę z prowadzącym w tabeli Górnikiem) nie może sobie pozwolić na potknięcie po trzech kolejnych porażkach. Sprawiły one, że wokół Smudy zaczęło się robić gorąco. Byli nawet tacy, którzy twierdzili, że gdy liga wznowi rozgrywki, na ławce krakowskiego klubu nie zobaczymy już byłego selekcjonera. Sam Smuda na tego typu doniesienia odpowiadał: – Przed nikim nie będę klękał, jestem niezależny i mam co jeść.
Ostatecznie Wisła trenera nie zmieniła – zapewne znaczenie miał nie tylko fakt, że krakowianie na początku sezonu osiągali wyniki lepsze, niż oczekiwano, ale także pustka w kasie. Wisły nie stać na zatrudnienie nowego trenera i wypłacenie odszkodowania Smudzie. Zresztą gdzie Bogusław Cupiał znajdzie szkoleniowca, który godziłby się na takie opóźnienia w wypłatach?
Przerwę na mecze kadry na wymianę trenera wykorzystał natomiast Ruch. Waldemar Fornalik wrócił tam, skąd ruszył podbijać świat – do Chorzowa, a wiceprezesem klubu został w czwartek Jacek Bednarz. Dziś Fornalik pierwszy raz po dwuletniej przerwie znów poprowadzi Ruch, od razu w bardzo ważnym spotkaniu – z sąsiadem w ligowej tabeli i bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie – Cracovią.
Zmiana trenera miała też nastąpić w Gdańsku. Niemal miesiąc temu zwolniony został Machado, a poszukiwania jego następcy przypominały kabaret. Prowadzono rozmowy, przesłuchiwano kandydatów, a w końcu stwierdzono, że tymczasowo zastępujący Portugalczyka duet Tomasz Unton i Maciej Kalkowski zostanie do końca rundy. Żeby jednak w klubie coś się działo, ze stanowiskiem dyrektora sportowego pożegnał się Andrzej Juskowiak.