– Turnieje w Rosji i w Katarze odbędą się zgodnie z planem. Wykluczone jest ponowne głosowanie nad wyborem gospodarzy tych imprez – mówił 27 maja, kilka godzin po zatrzymaniu przez policję kilku działaczy oskarżonych o korupcję, dyrektor komunikacji FIFA Walter De Gregorio. Ale okazało się, że sytuacja w Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej zmienia się dynamicznie.
W niedzielę wieczorem głos zabrał przewodniczący Komisji Audytu i Zgodności FIFA Domenico Scala.
– Niewykluczone, że Rosja i Katar stracą prawo do organizacji mundiali w 2018 i 2022 roku, jeśli niezależne dochodzenie wykaże, że oba kraje kupiły głosy działaczy – powiedział Scala w rozmowie ze szwajcarskim dziennikiem „Sonntags Zeitung".
Te słowa wywołały poruszenie na całym świecie, chociaż nie da się ukryć, że Scala stwierdził coś, co wydaje się oczywiste.
Skąd ten nagły zwrot? Być może miał on związek z rezygnacją Seppa Blattera z funkcji prezydenta FIFA. To Szwajcar, który zrezygnował cztery dni po wyborze na piątą kadencję, był najgorętszym orędownikiem organizacji mistrzostw świata w Rosji i w Katarze. I to on najgłośniej mówił, że zmiana gospodarzy obu turniejów absolutnie nie wchodzi w grę.