Robert Lewandowski ściga się z historią

Kończy się pierwsza w dziejach rozgrywek faza ligowa. Robert Lewandowski przekroczył granicę 100 goli i usiadł przy jednym stole z Cristiano Ronaldo i Leo Messim. Wśród tych, którzy zdobyli co najmniej 50 bramek, ma najlepszą średnią.

Publikacja: 29.01.2025 05:14

Robert Lewandowski

Robert Lewandowski

Foto: REUTERS/Albert Gea

Polak w 127 meczach Ligi Mistrzów uzbierał 103 gole. Ściga Ronaldo i Messiego. Średnią ma od nich nawet lepszą (0,81). Trafia co 105 minut.

W przypadku Portugalczyka, który otwiera klasyfikację wszech czasów, współczynnik ten wynosi 0,77. Nieco lepiej, ale wciąż słabiej od Polaka, prezentują się liczby Argentyńczyka (0,79).

Zarówno Messi, jak i Ronaldo nie powiększają już swojego dorobku, bo pierwszy gra w USA, a drugi w Arabii Saudyjskiej. I na razie nic nie zapowiada, by mieli jeszcze wrócić do Europy, więcej – ten drugi ma podobno niebawem podpisać nowy kontrakt.

Tymczasem Lewandowski wciąż poprawia swoje statystyki, w tym sezonie ma już dziewięć goli i jeśli Barcelona nie pożegna się szybko z Ligą Mistrzów (awans do 1/8 finału już sobie zapewniła), może po raz drugi w karierze zostać jej królem strzelców. Pierwszy raz koronę włożył w 2020 roku, gdy z Bayernem Monachium triumfował w rozgrywkach.

Foto: Tomasz Sitarski

Na jego korzyść w pościgu za Messim i Ronaldo działa też fakt, że w fazie ligowej, która zastąpiła grupową, każdy zespół ma do rozegrania dwa spotkania więcej.

O ile w Hiszpanii Lewandowskiemu zdarzają się dłuższe przestoje, to na europejskiej arenie trafia w miarę regularnie. Przed tygodniem zdobył dwie bramki w szalonym meczu w Lizbonie, zakończonym zwycięstwem Barcelony 5:4 nad Benficą. Wykorzystał wówczas dwa rzuty karne, a Benfica stała się jego ulubionym rywalem. Strzelił jej już dziewięć goli – trzy z nich w swoim setnym występie w rozgrywkach, w listopadzie 2021 roku, jeszcze w barwach Bayernu (5:2).

Lewandowski śrubuje więc rekord i stara się jak najbardziej zbliżyć do Messiego oraz Ronaldo, ale skutecznością nadal ustępuje kilku zawodnikom – tym, którzy nie przekroczyli bariery 50 bramek.

Czytaj więcej

Wraca Liga Mistrzów. Robert Lewandowski szuka kolejnych bramek, Barcelona walczy o awans

Erling Haaland – norweska maszyna

Niekwestionowanym królem rozgrywek – i poważnym zagrożeniem dla Lewandowskiego – jest Erling Haaland. Norweg w 46 spotkaniach dla RB Salzburg, Borussii Dortmund i Manchesteru City strzelił 47 goli, co daje średnio ponad bramkę na mecz.

Pod tym względem lepsze statystyki od Lewandowskiego mają także gwiazdorzy z dawnych lat, którzy błyszczeli na salonach, jeszcze zanim Puchar Europy zmienił się w Ligę Mistrzów: Gerd Mueller (0,97), Ferenc Puskas (0,88), Jose Altafini (0,86) i Alfredo Di Stefano (0,84).

Większość bramek Lewandowski zdobył w fazie grupowej (dziś ligowej), ale z 32 trafieniami i tak jest jednym z najlepszych strzelców rundy pucharowej. Ustępuje tylko Ronaldo (67), Messiemu (49) i Karimowi Benzemie (34). Przeszedł m.in. do historii jako pierwszy piłkarz, który uzyskał hat tricka dla trzech różnych drużyn (Borussia Dortmund, Bayern, Barcelona).

Lewandowski to ulubieniec trenerów. Hansi Flick przekonuje, że od dekady jest najlepszym środkowym napastnikiem na świecie.

Xavi mówił, że nie zamieniłby Polaka na nikogo innego, a Pep Guardiola chwalił, że to największy profesjonalista, z jakim miał okazję pracować.

Tajemnica Flicka

W sierpniu Lewandowski skończy 37 lat, kontrakt z Barceloną ma ważny do 30 czerwca 2026 roku. Ostatnio znów pojawiły się plotki o zainteresowaniu ze strony klubów z Arabii Saudyjskiej, ale kapitan reprezentacji Polski konsekwentnie powtarza, że w Katalonii czuje się bardzo dobrze i nigdzie się nie wybiera, bo w Barcelonie ma jeszcze sporo do zrobienia. Nie wygrał choćby Ligi Mistrzów.

Wiadomo, że w meczu z Atalantą wystąpi dwóch Polaków. Bronić będzie Wojciech Szczęsny.

– To jedna z najtrudniejszych decyzji, jakie musiałem podjąć, bo pozycja bramkarza jest wyjątkowa. Mamy dwóch świetnych zawodników, ale zdecydowaliśmy się postawić na Wojtka. Zawsze szukam tego, co najlepsze dla drużyny, i w tej chwili tak to widzę, chociaż Inaki Pena spisuje się bardzo dobrze – tłumaczy Flick.

Nie bez znaczenia miał być fakt, że nasz bramkarz zna doskonale rywali z czasów gry w Juventusie Turyn. Niewykluczone, że nawet pomagał trenerowi w rozpracowaniu przeciwnika.

– To tajemnica – żartuje Flick. – Chcemy pokonać Atalantę i zakończyć rozgrywki w jak najlepszym stylu, na drugim miejscu w tabeli – podkreśla trener, ale nie ukrywa, że priorytetem jest dla niego zepchnięcie z tronu w Hiszpanii Realu.

Czytaj więcej

Florentino Perez: Sił i pomysłów wciąż mu nie brakuje

Strach zajrzał im w oczy

Barcelona to jedna z dwóch drużyn – obok Liverpoolu – które zapewniły sobie bezpośredni awans do 1/8 finału przed ostatnią kolejką.

Pozostało sześć wolnych miejsc, reszta zespołów – z pozycji 9. – 24. – będzie musiała bić się w barażach.

Choć to dopiero pierwsze rozdanie Ligi Mistrzów w nowym formacie, już można powiedzieć, że ta rewolucja przyniosła nie tylko większe wpływy finansowe, ale też obiecywane przez europejską federację (UEFA) efekty sportowe. Przy podziale na grupy większość faworytów już wcześniej gwarantowała sobie przepustkę do fazy pucharowej. Teraz kilku gigantom strach zajrzał w oczy.

Sponsorowane przez arabskich szejków Paris Saint-Germain i Manchester City nie są pewne nawet udziału w barażach. Powinny wygrać, odpowiednio z VfB Stuttgart i Club Brugge. Broniący trofeum Real znad przepaści uciekł, miejsce w play-offach ma, ale wciąż walczy o bezpośredni awans. Musiałby jednak pokonać Brest i liczyć na korzystne wyniki w innych meczach.

Losowanie par barażowych w piątek w południe. Mecze 11 i 12 lutego, rewanże tydzień później. Na spotkania 1/8 finału, także Barcelony, trzeba będzie poczekać do marca.

LIGA MISTRZÓW – 8. KOLEJKA

Środa (wszystkie mecze o 21.00)

∑ Inter Mediolan – Monaco (TVP 1, TVP Sport, Canal+ 360)

∑ Barcelona – Atalanta Bergamo (Canal+ Extra 2)

∑ Brest – Real Madryt (Canal+ Extra 3)

∑ Manchester City – Club Brugge (Canal+ Extra 4)

∑ Stuttgart – Paris Saint-Germain (Canal+ Extra 5)

∑ PSV Eindhoven – Liverpool (Canal+ Extra 6)

∑ Juventus Turyn – Benfica Lizbona (Canal+ Extra 7)

∑ Borussia Dortmund – Szachtar Donieck (Canal+ Extra 8)

∑ Dinamo Zagrzeb – Milan (Canal+ Extra 9)

∑ Girona – Arsenal (Canal+ Extra 10)

∑ Sporting Lizbona – Bologna (Canal+ Extra 11)

∑ Bayern Monachium – Slovan Bratysława (Canal+ Extra 12)

∑ Aston Villa – Celtic Glasgow (Canal+ Extra 13)

∑ Lille – Feyenoord Rotterdam (Canal+ Extra 14)

∑ Bayer Leverkusen – Sparta Praga (Canal+ Extra 15)

∑ RB Salzburg – Atletico Madryt (Canal+ Extra 16)

∑ Sturm Graz – RB Lipsk (Canal+ Extra 17)

∑ Young Boys Berno – Crvena Zvezda Belgrad (Canal+ Extra 18)

Multiliga Mistrzów w Canal+ Extra 1

Polak w 127 meczach Ligi Mistrzów uzbierał 103 gole. Ściga Ronaldo i Messiego. Średnią ma od nich nawet lepszą (0,81). Trafia co 105 minut.

W przypadku Portugalczyka, który otwiera klasyfikację wszech czasów, współczynnik ten wynosi 0,77. Nieco lepiej, ale wciąż słabiej od Polaka, prezentują się liczby Argentyńczyka (0,79).

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Piłka nożna
Polscy piłkarze uciekają z ławek rezerwowych
Materiał Promocyjny
Gospodarka natychmiastowości to wyzwanie i szansa
Piłka nożna
Lewandowski, Szczęsny, Kiwior, Zieliński, Cash. Ich zobaczymy na pewno w 1/8 finału Ligi Mistrzów
Piłka nożna
Multi-Liga Mistrzów. Tabela wciąż drgała po golach w 18 meczach. Kto awansował?
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Manchester City nad przepaścią
Materiał Promocyjny
7 powodów, dla których warto przejść na Małą Księgowość
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Radosław Majecki, wojownik z Polski
Materiał Promocyjny
Wystartowały tegoroczne ferie zimowe