Aktualizacja: 05.04.2024 11:09 Publikacja: 29.03.2024 11:14
Foto: PAP/Leszek Szymański
Nasi piłkarze swoje domowe spotkania — nie tylko te o stawkę, także towarzyskie — grają w stolicy od lat. Dziewięć z dziesięciu ostatnich takich meczów drużyny narodowej odbyło się właśnie na PGE Narodowym. Raz, z powodu usterki dachu na flagowym obiekcie, kadra wystąpiła przy Łazienkowskiej. To był ostatni sparing przed mundialem w Katarze, w który pokonaliśmy Chile 1:0.
Reprezentacja Polski poza Warszawą nie grała od 2022 roku i czerwcowego meczu Ligi Narodów z Walią (2:1). Dwa miesiące wcześniej spotkanie barażowe ze Szwecją (2:0) o awans na mistrzostwa świata odbyło się na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Teraz takich wyjątków nie będzie.
- Grupa z Holandią, Austrią i Francją może być odskocznią, ale presja będzie. Żyjemy przecież w Polsce - mówi selekcjoner Michał Probierz
Awans rodził się w bólach, tak jak samo pokonanie Walijczyków, ale Polacy wystąpią na Euro 2024, bo wcielili w życie truizm, że barażów się nie gra, tylko je wygrywa. Nie będzie trzęsienia ziemi, a Michał Probierz pozostanie selekcjonerem na dłużej.
Tytuł filmu, który obejrzeli w kinie piłkarze, był przed meczem barażowym Polski z Walią jedną z najściślej strzeżonych tajemnic – najwyraźniej nie tyle przed rywalami, ile przed kibicami, skoro zawodnicy wybrali – zdaniem niektórych – dzieło antypolskie.
Przez ostatnie kilkanaście miesięcy wygrał z Manchesterem City i reprezentacją Hiszpanii prawie wszystkie możliwe trofea. Mistrzostwo Europy było ukoronowaniem tej drogi. Nie brak głosów, że Rodri zasłużył w tym roku na Złotą Piłkę.
Europejczycy są coraz bardziej przekonani, że mogą wpłynąć na ochronę klimatu poprzez zmianę codziennych nawyków
Hiszpanie zdobyli czwarty tytuł mistrzów Europy. To rekord. Wrócili na tron po 12 latach, pokonując w finale w Berlinie Anglików 2:1.
O wyniku wyborów prezydenckich mogą zdecydować kandydaci, którzy nie wejdą do drugiej tury. Szymon Hołownia czy Sławomir Mentzen nawoływać do wsparcia kandydata KO nie zamierzają. A są i będą jeszcze inni pretendenci do Pałacu Prezydenckiego, którzy mogą przechylić szalę poparcia.
Upadek rządu Michela Barniera i brak budżetu na przyszły rok stają się coraz bardziej prawdopodobne. Rośnie zaniepokojenie rynków finansowych.
To już oficjalne informacje. Dwie największe partie ogłosiły, kto będzie rywalizował z ich strony w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Ich stawka nabiera kształtu. Z głównych sejmowych sił kandydata lub kandydatki nie ma jeszcze tylko Lewica.
Sprzeciwiając się nominacji Matta Gaetza na prokuratora generalnego, senatorowie pokazali, że są buforem, gdy prezydent idzie za daleko.
Prezentacja kandydata na prezydenta ze strony PiS, podobnie jak i sam wybór Karola Nawrockiego, przypomina znaną ze slapsticku scenę, w której uciekający przed grubym policjantem komik zamiast przeskoczyć mur zawisa na nim bezradnie, z jedna nogą po jednej jego stronie, z drugą po drugiej. Za jedną ciągnie gruby i mało inteligentny policjant, za drugą koleżeństwo sympatycznego opryszka. I trudno z tej komicznej sytuacji wybrnąć. Pójść do przodu.
Jan Hoerl wygrał konkurs w Lillehammer, ale liderem klasyfikacji generalne jest Pius Paschke. Nasi skoczkowie lądują blisko. Więcej punktów, niż Polacy, zdobył w weekend Amerykanin Tate Frantz.
W pewnym sensie to „ostatni taniec” Kaczyńskiego. Ale jeśli KO zakłada, że wygraną ma w kieszeni, może zdziwić się jak Andrzej Wajda w sztabie Bronisława Komorowskiego. „Bezpartyjny” kandydat PiS dr Karol Nawrocki jest nie do zlekceważenia.
Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki idealnie pasują do miejsca, w którym znalazły się dziś Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość. Dlatego można spokojnie postawić tezę, że w maju w wyborach prezydenckich tak naprawdę zmierzy się Donald Tusk i Jarosław Kaczyński, zderzą się ich wizje Polski.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas