Polacy podczas meczu w Cardiff nie oddali na bramkę rywali celnego strzału. Obie drużyny skupiły się na uważnej grze w defensywie i przez 120 minut trwały w klinczu, aż kwestię awansu do Euro 2024 rozstrzygnęły rzuty karne. Kwestię awansu rozstrzygnął Wojciech Szczęsny, który obronił rzut karny Daniela Jamesa. Wcześniej swoje strzały z jedenastego metra na trafienia zamienili Robert Lewandowski, Sebastian Szymański, Przemysław Frankowski, Nikola Zalewski oraz Krzysztof Piątek.
W rozmowie z Radiem ZET minister sportu i turystyki Sławomir Nitras ocenił, że „Szczęsny jest mistrzem świata, ale wyróżnić można kilka osób”. — (Jakub) Piotrowski, póki miał siłę, grał wielki, wielki mecz. (...) Środkowych należy wyróżnić, bo oni toczyli nieprawdopodobne boje z tymi wielkimi Walijczykami i dali radę. Najbardziej zaimponowało mi to, że my wytrzymaliśmy kondycyjnie lepiej, że w drugiej połowie dogrywki Walijczycy de facto już nie stanowili zagrożenia. A Polacy wytrzymali to dobrze — opowiadał polityk PO.
Walia - Polska. Sławomir Nitras: To się różnie mogło potoczyć. Spalony był na żyletki
Nitras podkreślił, jak stresującym wydarzeniem są karne. — Ja kiedyś w bardzo mało ważnym meczu, ale międzynarodowym, strzelałem karnego przy chyba pięciuset ludziach (publiczności). Nogi mi się trzęsły. Ten, kto do czegoś takiego nie podszedł, nie ma pojęcia, jaki to jest stres, A pewność wykonania tych rzutów karnych (przez reprezentantów Polski — red.) imponuje — stwierdził. — Cieszmy się. Miejmy świadomość, że udało nam się przy odrobinie szczęścia, bo wcale tak nie musiało być — zaznaczył, przypominając, że w pierwszej połowie Walijczycy trafili do siatki, ale sędzia nie uznał bramki po ofsajdzie. — Spalony był na żyletki — przyznał szef Ministerstwa Sportu i Turystyki.
Czytaj więcej
„Dziś liczył się tylko wynik, który idzie w świat i daje nam prawo do gry w finałach Mistrzostw Europy” - stwierdził po spotkaniu Walia - Polska (0:0 k. 4:5) o Euro 2024 prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej (PZPN) Cezary Kulesza.
— Myślę, że ta wczorajsza gra na Francję i chyba Holandię by nie wystarczyła — kontynuował Nitras, pytany o szanse Biało-Czerwonych na mistrzostwach Europy. — Ale przed trenerem Probierzem parę miesięcy na przygotowania. Widać, że on ma pomysł na ten zespół. Nie jest to ultraofensywna gra, oczywiście, ale ma pomysł na ten zespół — przekonywał, zauważając, że selekcjoner „na pewno poprawił atmosferę w kadrze”. — Myślę, że też odsunął trochę działaczy od zespołu. Nawiązuję nawet do wczorajszej wypowiedzi pana Szczęsnego, który mówił o tym, jak to wyglądało wcześniej w kadrze. Więc myślę, że pan Michał Probierz ma na tyle dużo autorytetu, że sobie z tym poradzi. Trzymajmy kciuki, bawmy się tym. To jest sport i stwórzmy jak najlepsze warunki naszym piłkarzom — na przykład nie rozmawiając o premiach — żeby się do tego Euro przygotowali — powiedział minister sportu.