Wyrok w sprawie, którą żyły nie tylko hiszpańskie i brazylijskie media, zapadł kilka dni temu. Alves od ponad roku przebywa w więzieniu, bo został oskarżony przez młodą kobietę o przestępstwo seksualne podczas zabawy w jednym z klubów w Barcelonie. 23-latka twierdziła, że do gwałtu doszło w łazience znajdującej się w strefie VIP.
Piłkarz kilka razy zmieniał wersję zdarzeń, ostatecznie przyznał się do odbycia stosunku, ale przekonywał, że poszkodowana wyraziła na to zgodę. Tłumaczył, że rozbieżności w zeznaniach miały być spowodowane strachem przed tym, jak zareaguje jego żona. Prokuratorzy domagali się dla Alvesa dziewięciu lat pozbawienia wolności, obrońcy Brazylijczyka wnioskowali o maksymalnie rok więzienia w przypadku uznania go za winnego.