Lech mógł trafić na dużo atrakcyjniejszego przeciwnika, m.in. Lazio Rzym. Mógł też wpaść na Karabach Agdam i dostać okazję do rewanżu za porażkę w pierwszej rundzie kwalifikacji Champions League.
    Los przydzielił mu jednak Bodo/Glimt – dwukrotnego mistrza Norwegii, który tak jak zespół z Poznania występy w pucharach zaczynał w eliminacjach Ligi Mistrzów. Pokonał tam trzech rywali, odpadł dopiero w ostatniej rundzie kwalifikacji (po dogrywce z Dinamo Zagrzeb). Przygodę kontynuował w Lidze Europy. W grupie z Arsenalem, PSV Eindhoven i FC Zurich zajął trzecie miejsce.