Ciekawe co zrobiłby, gdyby Paweł Wszołek i Maciej Rybus nie odnieśli kontuzji. Wszołek być może nawet zdrowy nie znalazłby się w kadrze. Brak Rybusa to może nie jest osłabienie, ale drobny problem trenera.
Nawałka postawił na zdecydowaną większość tych, którzy po prostu są w Polsce na swoich pozycjach najlepsi. Nie pominął praktycznie nikogo. Sebastian Mila wiosną grał zbyt rzadko. Może należało się miejsce a przynajmniej szansa na zgrupowaniu dla Rafała Wolskiego. Krzysztof Mączyński to przy nim w Wiśle gracz przeciętny i bez polotu. Ale to jest ulubieniec trenera a jak sięgam pamięcią - każdy selekcjoner miał jakiegoś swojego faworyta. I nawet czasami ten faworyt odpłacał mu się dobrą grą.
Patrząc na skład widać preferencje Adama Nawałki. Franciszek Smuda szukał piłkarzy z polskimi korzeniami, grającymi głównie w Bundeslidze i Francji, co nie wszystkim w kraju się podobało. W kadrze Nawałki takich piłkarzy, z jednym wyjątkiem nie ma. Ten wyjątek to Thiago Cionek. Nie wiem co trener w nim widzi. Może wystarcza mu fakt, że Cionek gra w klubie włoskim a włoska piłka jest chyba Nawałce najbliższa. We Włoszech gra sześciu spośród powołanych piłkarzy (Wojciech Szczęsny, Thiago Cionek, Kamil Glik, Bartosz Salamon, Jakub Błaszczykowski, Piotr Zieliński), a był jeszcze jeden (Paweł Wszołek).
Dla równowagi: aż dziesięciu zawodników reprezentuje kluby ekstraklasy. Na Euro 2012 było ich tylko pięciu, natomiast z Bundesligi siedmiu. Z kadry Franciszka Smudy na tamte mistrzostwa pozostało sześciu zawodników: bramkarz Wojciech Szczęsny, dwaj obrońcy Jakub Wawrzyniak i Łukasz Piszczek, tylko jeden pomocnik - Jakub Błaszczykowski oraz dwaj napastnicy - Robert Lewandowski i Kamil Grosicki.
Mistrzostwa będą szansą na pierwszy poważny sukces międzynarodowy dla Roberta Lewandowskiego i okazją do pokazania się wielkiego talentu, jakim jest Piotr Zieliński. Pozostali bardzo zdolni gracze: Bartosz Salamon, Bartosz Kapustka, Filip Starzyński, Karol Linetty, Mariusz Stępiński będą się mogli zaprezentować zapewne jako wchodzący w trakcie meczu rezerwowi. To może być dla nich dobra szkoła, która przyda się w kolejnych eliminacjach, tym razem do mistrzostw świata w Rosji. Tym bardziej, że żaden z nich nie ma jeszcze doświadczenia międzynarodowego. Trudno powiedzieć, że jest nim gra Salamona w Cagliari czy nieudane próby Starzyńskiego w Lokeren i Stępińskiego w Norymberdze.