Joachim Loew nie krył zadowolenia po wygranej 2:0 w Gelsenkirchen. Próba generalna przed Euro wypadła przyzwoicie. Niemcy chcieli pokazać, że wpadka ze Słowacją (1:3) kilka dni wcześniej była tylko wypadkiem przy pracy. Wyszli w najsilniejszym składzie i już po 50 sekundach powinni prowadzić, gdyby nie błąd sędziego, który dopatrzył się spalonego przy golu Juliana Draxlera.
Mylił się i później, nie widząc m.in., że na spalonym był Mario Gomez, po chwili strzał kolegi do pustej bramki dobił Thomas Mueller. Tak padł drugi gol dla gospodarzy, pierwszy to samobójcze trafienie Adama Langa. Loew może się cieszyć z powrotu Bastiana Schweinsteigera, który od marca leczył kontuzję, i z faktu, że jego zespół zachował czyste konto, co zdarzyło się poprzednio rok temu w meczu z Gibraltarem. Węgrzy (grali znani z boisk ekstraklasy Richard Guzmics, Tamas Kadar i Gergo Lovrencsics) nie potrafili zagrozić Manuelowi Neuerowi.