W poniedziałek TVP Sport i Interia, powołując się na źródła z otoczenia polskiego napastnika, podały informację, że Lewandowski jest już po słowie z Barceloną i nie przedłuży umowy z Bayernem.
Według Interii miał również oferty z Paris Saint-Germain, Manchesteru City i Liverpoolu (nie było w tej grupie Realu, który starał się o niego już wcześniej), ale propozycja Barcelony okazała się najlepsza i kapitan reprezentacji Polski ustalił już warunki trzyletniego kontraktu.
Nawet jeśli byłaby to prawda, a nie kolejny element gry agenta Pini Zahaviego, nie przesądzałoby to jeszcze transferu. Piłka byłaby po stronie Bayernu. Polak ma ważny kontrakt do czerwca przyszłego roku, więc Bawarczycy muszą wyrazić zgodę na jego odejście (w przeszłości nie pozwolili, by odszedł do Realu). Poza tym przepisy FIFA zabraniają zawodnikom rozmów z innym klubem wcześniej niż pół roku przed końcem umowy.
Czytaj więcej
Czas na poważną grę. We wtorek i środę zaczyna się walka o półfinał. Hitem Chelsea–Real. Bayern z Robertem Lewandowskim zmierzy się z Villarrealem.
Szybko okazało się zresztą, że żadne decyzje jeszcze nie zapadły, a Lewandowski wcale nie przekazał prezesowi Oliverowi Kahnowi, że zamierza kontynuować karierę w Barcelonie. Plotki te zdementował m.in. portal sport1.de i znany dziennikarz „Bilda” Christian Falk.