Reklama

Inwazja na Francję

Mistrz, wicemistrz i trzecia drużyna francuskiej ligi negocjują z reprezentantami Polski.

Aktualizacja: 22.06.2016 06:58 Publikacja: 21.06.2016 18:18

Grzegorz Krychowiak może zagrać w PSG i zostać najdroższym polskim piłkarzem

Grzegorz Krychowiak może zagrać w PSG i zostać najdroższym polskim piłkarzem

Foto: AFP, Lionel Bonaventure

Korespondencja z Marsylii

Zapowiadanej inwazji chuliganów na Marsylię na szczęście nie było, zanosi się natomiast na prawdziwy najazd polskich piłkarzy na Ligue 1. Przynajmniej dwa z transferów wydają się już niemal dopięte. Zarówno Kamil Glik, jak i Grzegorz Krychowiak – zdaniem „Przeglądu Sportowego" – opuścili w poprzednim tygodniu zgrupowanie w La Baule, by negocjować z przyszłymi pracodawcami. Glik z AS Monaco, a Krychowiak z Paris Saint-Germain.

Lidera drugiej linii naszej reprezentacji łączyło się z PSG już od kilku miesięcy. Gdy jednak po końcu sezonu ogłoszono, że nowym szkoleniowcem napędzanego przez katarskie pieniądze klubu zostanie Unai Emery, prawdopodobieństwo powrotu Krychowiaka do Ligue 1 jeszcze wzrosło. Emery był trenerem naszego pomocnika przez dwa ostatnie sezony w Sevilli, razem dwukrotnie wygrali Ligę Europy. Krychowiak był jedną z najważniejszych postaci w zespole Emery'ego – do tego stopnia, że zdarzało mu się pełnić nawet funkcję kapitana Sevilli. Przyszedł do klubu z Andaluzji jako dobrze zapowiadający się, solidny defensywny pomocnik, a odchodziłby jako jeden z ulubieńców kibiców, piłkarz – wzór zaangażowania w grę. Kibice Sevilli śpiewali na trybunach „Chcemy 11 Krychowiaków".

Paryż jest ulubionym – obok Bordeaux – miastem naszego reprezentanta, który w ostatnich latach więcej ma wspólnego z Francją niż z Polską. Do akademii Bordeaux wyjechał jako 16-latek, jego partnerką życiową jest francuska modelka Celia Jaunat. Krychowiak po polsku mówi już z wyraźnie słyszalnym francuskim akcentem – co jest zresztą przyczynkiem do żartów kolegów z reprezentacji.

Polak ma w kontrakcie z Sevillą wpisaną klauzulę odstępnego – 45 milionów euro. I to właśnie ten zapis będzie musiał wziąć pod uwagę PSG, jeśli naprawdę zechce pozyskać Krychowiaka. Gdyby tak się stało, wychowanek Orła Mrzeżyno byłby najdroższym polskim piłkarzem. I to śrubując rekord niebotycznie – do tej pory najwięcej zapłacił Liverpool Feyenoordowi Rotterdam za Jerzego Dudka (7,4 miliona euro w 2001 roku).

Reklama
Reklama

Innym piłkarzem, który na kilka godzin opuścił zgrupowanie, by negocjować transfer, jest Kamil Glik. Jego z kolei kusi trzeci zespół ligi francuskiej – który zagra w eliminacjach Ligi Mistrzów, czyli AS Monaco. Klub z księstwa oferować ma Torino ponad 10 milionów euro za polskiego stopera. Media donoszą też, że ofertę Arturowi Jędrzejczykowi złożyło Bordeaux, ale ani FK Krasnodar, ani sam obrońca, który wiosnę spędził na wypożyczeniu w Legii Warszawa, nie są specjalnie zainteresowani tą propozycją.

Skoro Krychowiak może trafić do mistrza Francji, a Glik negocjuje z trzecim klubem Ligue 1, wicemistrz z Lyonu też postanowił wzmocnić się Polakiem. We wtorek – dwie godziny przed meczem z Ukrainą w Marsylii – odbyła się prezentacja Macieja Rybusa w Olympique.

Lewy obrońca lub skrzydłowy nie musiał opuszczać bazy w La Baule, by dogadać się z francuskim klubem. Rybus miał pecha i z powodu kontuzji barku nie znalazł się w kadrze na turniej. Już podczas zgrupowania w Arłamowie poprzedzającego wyjazd do Francji okazało się, że nie zdąży wyleczyć urazu. W Lyonie przeszedł jednak badania i okazało się, że nie ma przeciwwskazań do podpisania umowy.

To niejedyne dobre wieści z Francji. Alarm podnoszony przez polskie i zagraniczne media w związku z zapowiadanym najazdem rosyjskich chuliganów na Marsylię, okazał się na szczęście przesadzony. W noc poprzedzającą mecz z Ukrainą w Starym Porcie było biało-czerwono, a jedynym obcym językiem słyszanym na ulicach był polski, ale kibice – chociaż oczywiście głośni i często pod wpływem – zachowywali się grzecznie. Było widać kilka grupek, które ewidentnie szukały zwady i zaczepki, ale bez powodzenia. Dopiero w dniu spotkania doszło do kilku pomniejszych incydentów.

Według doniesień medialnych w Marsylii na Polaków mieli czekać rosyjscy kibice, którzy byli postrachem tych mistrzostw. Według angielskich mediów wielu z aresztowanych lub deportowanych z Francji chuliganów na co dzień jest pracownikami służb mundurowych w Rosji. „Guardian" pisze, że mieli opłacone loty, pobyt w hotelach, pokryte wszelkie wydatki. Padają sugestie – niespecjalnie zawoalowane – że rosyjskie bojówki działają z inspiracji Kremla.

Do Marsylii jednak na szczęście nie dotarli, a i Ukraińców  było zdecydowanie mniej niż fanów w biało-czerwonych barwach. Według wstępnych doniesień francuskiej policji do Marsylii przyjechało aż 60 tysięcy Polaków, z czego tylko połowa miała bilety na mecz. Pozostali próbowali kupić wejściówki na własną rękę, ale w większości zdecydowali się oglądać spotkanie w strefie kibica usytuowanej zresztą tuż obok Stade Velodrome.

Piłka nożna
Mundial 2026. Rozlosowano grupy mistrzostw świata, znamy potencjalnych rywali Polaków
Piłka nożna
Losowanie grup mundialu. Gwiazdy i Donald Trump
Piłka nożna
UEFA zdecydowała. Polska nie będzie gospodarzem Euro 2029 kobiet w piłce nożnej
Piłka nożna
Marek Papszun w Legii? Niemoralna propozycja
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Piłka nożna
Liverpool pogrążony w kryzysie. Czy Juergen Klopp wróci na ławkę trenerską?
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama