Reklama
Rozwiń

Zlatan Ibrahimovic ratuje honor Manchesteru

Trudna niedziela drużyn z Manchesteru. City rozbite przez Everton, United zremisowali w szlagierze z Liverpoolem.

Aktualizacja: 15.01.2017 20:07 Publikacja: 15.01.2017 19:16

Zlatan Ibrahimovic ratuje honor Manchesteru

Foto: AFP

Jose Mourinho znów nie pokonał Juergena Kloppa. Długo zanosiło się na to, że Czerwone Diabły poniosą porażkę w prestiżowym meczu na Old Trafford. Przegrywały po bramce Jamesa Milnera z rzutu karnego (zagranie ręką Paula Pogby), ale sześć minut przed końcem wyrównał ten, na którego najbardziej liczono – Zlatan Ibrahimović.

Juergen Klopp może mieć uzasadnione pretensje do sędziów. Nie dość, że gol dla United padł ze spalonego, to arbiter oszczędził Pogbie jeszcze większych rumieńców wstydu. Po pół godzinie gry najdroższy piłkarz świata powalił Jordana Hendersona na ziemię rzutem rodem z MMA. Sędzia Michael Oliver jednak nie zareagował.

Jeszcze gorsze popołudnie przeżyli kibice Manchesteru City. Takiego lania w meczu z Evertonem (0:4) nikt się nie spodziewał. Szok tym większy, że dwa gole strzelili nastolatkowie: 18-letni Tom Davies i rok starszy Ademola Lookman, kupiony na początku stycznia z Charlton Athletic.

Zespół Pepa Guardioli spadł na piąte miejsce i traci już dziesięć punktów do pędzącej po tytuł Chelsea. Lider z Londynu bez większego wysiłku rozbił 3:0 Leicester i po 21 kolejkach ma więcej punktów niż w całym ubiegłym sezonie.

Jedynym zmartwieniem Antonio Conte wydaje się w tym momencie zachowanie Diego Costy. Brazylijczyk pokłócił się z trenerem o swój transfer do Chin (dostał ofertę, która uczyniłaby go najlepiej opłacanym piłkarzem świata) i został odsunięty od składu.

Setny mecz w Premier League rozegrał w sobotę Artur Boruc, ale nie będzie tego jubileuszu wspominał z sentymentem. Bournemouth uległo 1:3 Hull. Zwycięstwo Tygrysów zepchnęło na ostatnie miejsce w tabeli drużynę innego polskiego bramkarza – Swansea. Łukasz Fabiański w spotkaniu ze swoją byłą ekipą, Arsenalem, puścił aż cztery gole, ale trudno winić go za tę porażkę (0:4).

Z polskich bramkarzy zadowolony po weekendzie może być Przemysław Tytoń. Bohater Euro 2012 nie miał wiele pracy w meczu z Villarreal (0:0).

Czyste konta zachowali też Wojciech Szczęsny (Roma pokonała Udinese 1:0) i Łukasz Skorupski, którego Empoli zremisowało z Sampdorią. Z trzech Polaków na boisku w Genui pojawiło się dwóch. Karol Linetty grał od pierwszej do ostatniej minuty, Bartosz Bereszyński na debiut w Serie A musi poczekać.

W Neapolu odliczają niecierpliwie dni do powrotu Arkadiusza Milika, choć drużyna zaczęła rok znakomicie – od trzech zwycięstw. W niedzielę pokonała 3:1 Pescarę, a Piotr Zieliński popisał się efektowną asystą przy trafieniu Marka Hamsika na 2:0.

Nic nie wyszło z polskiego meczu w Ligue 1. Rennes przegrało 0:1 z PSG, a po boisku przez 90 minut biegał tylko Kamil Grosicki, starając się napędzać ataki gospodarzy. Grzegorz Krychowiak znów nie znalazł się w kadrze przez uraz kolana i wciąż czeka na pierwszy występ w tym roku. Jedynego gola zdobył sprowadzony niedawno Julian Draxler.

Nieudany wieczór zaliczył w sobotę Mariusz Stępiński. Napastnik Nantes w meczu z Toulouse (1:0) został zdjęty jeszcze przed przerwą. Z Francji płynęły informacje, że to efekt kontuzji, ale Polakowi podobno nic nie dolega, a zmiana była podyktowana wyłącznie słabszą grą Stępińskiego.

Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku