Po blamażu z mistrzami Luksemburga w eliminacjach Ligi Europy, Legia Warszawa wygrała swój mecz ligowy. Mistrzowie Polski pokonali 2:1 Zagłębie Sosnowiec. Jedną z bramek zdobył Artur Jędrzejczyk, który dopiero kilka dni temu wrócił do składu.
Długie dziesięć lat czekali zaprzyjaźnieni ze sobą kibice obu klubów na kolejny mecz w ekstraklasie. W marcu 2008 roku Zagłębie Sosnowiec pokonało u siebie Legię 2:1. Podobny wynik, tylko w drugą stronę, padł w niedzielę.
Pierwsza do ataku ruszyła Legia. Szczególnie aktywy był z przodu Carlitos. Hiszpan w 12. minucie mocno uderzył, ale piłka minęła słupek. Kilka minut później sporo problemów z jego strzałem zza pola karnego miał Dawid Kudła, ale ostatecznie piłka odbiła się od poprzeczki.
W 38. minucie kolejną szansę zmarnował Carlitos. Napastnik dopadł do odbitej przez bramkarza piłki po strzale Michała Kucharczyka, ale jego strzał nad poprzeczką przeniósł Kudła. Legia miała jednak rzut rożny, który zamieniła na gola. Z prawej strony dośrodkował Domagoj Antolić, piłkę idealnie głową uderzył Artur Jędrzejczyk i Legia cieszyła się z prowadzenia. Po golu obrońca wraz z kolegami zaprezentowali kołyskę dla urodzonej we wtorek córki Oliwii.
Przez całą pierwszą połowę z trybun dobiegały okrzyki krytykujące prezesa Dariusza Mioduskiego i piłkarzy Legii. „Mioduski jedyny list jaki powinieneś napisać, to list pożegnalny”, „K€pcija i Zachor$ki won!!!” I „Miś Kazek na prezesa” – to tylko treść niektórych banerów, które wywieszono na trybunie dla najbardziej fanatycznych kibiców Legii. Kibice wyrazili w ten sposób swoje niezadowolenie z sytuacji panującej w klubie - relacjonuje Onet.pl.