Mimo to Polacy dominowali przez większą część meczu, budowali urozmaicone akcje, bardzo ładnie wychodzili ze swojej połowy po odbiorze piłki, zmieniali tempo, umiejętnie się bronili, robili wrażenie zespołu, którego członkowie dobrze się między sobą rozumieją, mimo że są w nim przecież nowi zawodnicy. Na ogólną ocenę wpływa wynik, bo mało kto będzie kiedyś pamiętał, że sędzia podarował gospodarzom rzut karny - Jakub Błaszczykowski trafił w piłkę, a przeciwnik przewrócił się o jego nogi. Gol dla Włochów padł w 78. minucie. Do tej pory oddali oni na naszą bramkę jeden celny strzał. Wszelkie dośrodkowania nasi obrońcy lub Łukasz Fabiański likwidowali, zresztą bez większego wysiłku.