Jedni stawiają na nowe twarze, drudzy odświeżają nazwiska doskonale znane wszystkim kibicom, jeszcze inni szukają złotego środka, próbując połączyć młodzieńczą fantazję z doświadczeniem. Wszyscy mają ten sam cel: wybrać najlepszych, którzy pojadą na mistrzostwa Europy.
Hiszpanie w meczach towarzyskich na razie nie zawodzą. A przeciwników mają nie byle jakich. W ubiegłym miesiącu wygrali z wicemistrzami świata Francuzami (1:0), teraz po znakomitym uderzeniu z woleja Davida Villi pokonali w Elche najlepszy zespół ostatniego mundialu – Włochów. Luis Aragones ma nadzieję, że jego piłkarze podczas Euro nie zapomną, jak się zwycięża.
Na Stade de France przyjechali Anglicy, którzy liczyli na pierwszą od 1949 roku wygraną z gospodarzami w Paryżu. I jeszcze trochę poczekają. Bohaterem spotkania został Franck Ribery. Pomocnik Bayernu Monachium wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Davida Jamesa na Nicolasie Anelce.
– Pomimo porażki widzę poprawę w naszej grze w porównaniu z ostatnim meczem ze Szwajcarią – stwierdził selekcjoner gości Fabio Capello.
Angielskie media najwięcej miejsca poświęciły setnemu występowi Davida Beckhama i dyskusji na temat powierzenia funkcji kapitana znanemu z rozrywkowego trybu życia Rio Ferdinadowi. Capello bronił zawodnika i zapowiedział, że do eliminacji mistrzostw świata 2010 będzie stosować zasadę rotacji przy przyznawaniu kapitańskiej opaski.