Wczoraj milionerzy z Monachium przyjechali do podmadryckiego Getafe, którego sukcesem są cztery sezony spędzone w Primera Division i dwukrotne dotarcie do finału Pucharu Króla. Przyjechali trochę wystraszeni, bo w pierwszym meczu na własnym boisku zaledwie zremisowali 1:1.
W spotkaniu w Getafe było wszystko, co potrzebne do wielkiego piłkarskiego widowiska. Czerwona kartka dla najlepszego piłkarza gospodarzy Rubena de la Reda już w szóstej minucie, a później – wbrew logice – ucieranie nosa bogatym. Getafe prowadziło przez 89 minut i mimo zaledwie 28-procentowego posiadania piłki w pierwszej połowie stworzyło kilka innych dogodnych okazji.
Trenowani przez Michaela Laudrupa piłkarze w ostatniej minucie pozwolili jednak wyrównać Ribery’emu. Pozwolili też wyrównać Luce Toniemu, przy fatalnej postawie bramkarza Roberto Abodanzierego, w ostatniej minucie dogrywki, mimo że na jej początku błyskawicznie strzelili dwa gole. Piękny sen, wyeliminowanie Tottenhamu, AEK Ateny czy Benfiki Lizbona skończył się na Niemcach, którzy w Pucharze UEFA wystartowali tylko po to, żeby go zdobyć.
• Getafe – Bayern Monachium 3:3 (1:0, 2:2) po dogrywce. Bramki: dla Getafe – C. Contra (44), F. Casquero (91), Braulio (93); dla Bayernu – F. Ribery (88), L. Toni (115, 120). Pierwszy mecz 1:1. Awans – Bayern • PSV Eindhoven
– AC Fiorentina 0:2 (0:1) Bramki: