Rządził wielki chaos

Ukraina – Polska 1:0. Trener Leo Beenhakker musi nadal szukać piłkarzy i odpowiedniego ustawienia. A czasu do pierwszego meczu eliminacji mistrzostw świata jest bardzo mało

Aktualizacja: 21.08.2008 04:41 Publikacja: 20.08.2008 20:10

Rządził wielki chaos

Foto: Archiwum Rzeczpospolitej

Selekcjoner reprezentacji ma prawo robić, co chce, i właśnie zaskoczył wszystkich ustawieniem swoich piłkarzy. Postanowił, że w towarzyskim meczu z Ukrainą przed Łukaszem Fabiańskim zagra trzech środkowych obrońców, nie będzie natomiast ani jednego bocznego. Paweł Golański miał pełnić funkcję prawego pomocnika. W środku drugiej linii grali Jakub Błaszczykowski, Mariusz Lewandowski i Rafał Murawski. Jacek Krzynówek na lewej obronie musiał się cofać, a on nie powinien rozgrywać, strzelać i jeszcze bronić, bo nie da sobie rady. Ale musiał, ponieważ ambitny zamysł Beenhakkera się nie sprawdził.

Trener myślał chyba, że w piłkarzach od czasu Euro zaszła jakaś metamorfoza. Że będą ambitniejsi, szybsi, lepsi technicznie, lepiej przygotowani pod względem fizycznym. Gdyby tak było, może wtedy coś z planu trenera by wyszło. Ale techniki nie poprawia się w dwa miesiące, a przygotowanie motoryczne na początku sezonu też nie może być dobre. Tym bardziej że nawet kilku tych zawodników, którzy już rozpoczęli sezon za granicą, wciąż ma kłopoty z wywalczeniem miejsca w swoich klubach. W rezultacie widzieliśmy bałagan i nikt nie był w stanie nad nim zapanować. Euzebiusz Smolarek i Ireneusz Jeleń mieli piłkę w pobliżu pola karnego wtedy, kiedy ją sobie wywalczyli, czyli rzadko. Smolarek znowu zawiódł.

Piłkarze nawet chcieli, ale nie wiedzieli, jak z tego chaosu zbudować jakąś akcję. Tylko w pierwszej minucie byliśmy bliscy zdobycia gola. Po rzucie rożnym Krzynówka głową strzelał Adam Kokoszka, ale Denys Hołajdo wybił piłkę z linii bramkowej. Potem Kokoszka wyróżniał się już tylko słabymi zagraniami, kiepskim ustawieniem, powolnością, co kilkakrotnie doprowadzało pod naszą bramką do groźnych sytuacji.

Brak bocznych obrońców ułatwiał Ukraińcom dośrodkowania. Na szczęście bardzo dobrze radził sobie Łukasz Fabiański, który w takich sytuacjach nie popełnił ani jednego błędu. Powtarza się sytuacja z Euro – znowu najlepszym zawodnikiem polskiej drużyny jest bramkarz.

Fabiański obronił bardzo trudny strzał Anatolija Tymoszczuka zza pola karnego i dobitkę Woronina, rzucając mu się pod nogi. Polacy takich sytuacji nie mieli. Imponującą szarżę Krzynówka zakończył faul przed polem karnym. Mariusz Lewandowski strzelał z wolnego z wdziękiem kowala – prostym podbiciem, z całej siły, kiedy należało piłkę podkręcić. Jeszcze raz po strzale Lewandowskiego ukraiński bramkarz miał kłopoty, ale ta okazja przydarzyła się tylko dlatego, że obrońcy popełnili błąd. Sami niewiele sobie wypracowaliśmy.

Polacy stracili gola tuż przed przerwą. Sierhij Krawczenko pokonał Łukasza Fabiańskiego strzałem głową, dobijając piłkę po swoim wcześniejszym uderzeniu. W drugiej połowie, kiedy obydwaj trenerzy przeprowadzili zmiany, a ustawienie naszych graczy też się zmieniło, drużyna Beenhakkera grała trochę lepiej. Ale czystych sytuacji wciąż nie było i pierwszy raz przegraliśmy z Ukrainą.

Sytuacja selekcjonera przypomina tę sprzed dwóch lat, kiedy po przejęciu reprezentacji po Pawle Janasie przegrał mecz towarzyski z Danią 0:2, a potem fatalnie – od porażki z Finlandią 1:3 – rozpoczął eliminacje mistrzostw Europy. To dopiero początek nowej fazy przygotowań, powinno być lepiej, chociaż nie bardzo wiadomo, kto nam może zapewnić lepszą grę. Na szczęście pierwszymi przeciwnikami w eliminacjach do mistrzostw świata 2010 nie są drużyny zbyt wymagające. 6 września spotykamy się we Wrocławiu ze Słowenią, a 10 września gramy wyjazdowy mecz z San Marino.

Bramka: S. Krawczenko (45). Żółte kartki: H. Jarmasz (Ukraina); J. Błaszczykowski (Polska). Sędziował K. Nalbandian (Armenia)Ukraina: Pjatow – Jarmaż, Mychałyk, Czyhrynski, Szewczuk – Nazarenko (70, Haj), Tymoszczuk (59, Łewczenko), Krawczenko (63, Kałynyczenko), Hołajdo (90, Mandziuk) – Woronin (46, Szewczenko), Milewski (55, Homeniuk). Polska: Fabiański – Golański (13, Kowalczyk), Żewłakow, Kokoszka (46, Polczak) – Krzynówek, Dudka, Lewandowski, Murawski (46, Roger), Błaszczykowski (56, Majewski) – Jeleń (75, Pawłowski), Smolarek.

Michał Żewłakow, kapitan drużyny:

Nie wiem, czy w przyszłości będziemy grali takim systemem jak dziś. Ja nie czułem się w nim komfortowo. Wolę typowe ustawienie 4-4-2. Ale trener ma prawo poszukiwać najlepszych rozwiązań, a może to robić właśnie w takich meczach. W pierwszej połowie nie potrafiliśmy wyprowadzić piłki spod swojego pola. W drugiej połowie było już trochę lepiej.

Andrzej Dawidziuk, trener bramkarzy:

Cieszy mnie gra Łukasza Fabiańskiego. Przekonaliśmy się ostatecznie, że mamy dwóch równorzędnych bramkarzy. Artur Boruc mógł spokojnie oglądać mecz, bo Łukasz bronił bardzo dobrze.

Mariusz Lewandowski, pomocnik:

Ukraińcy mają bardzo dobrą drużynę, znam wielu z nich z ligi, kilku jest moimi kolegami z Szachtara. Trudno się z nimi gra i proszę to wziąć pod uwagę przy ocenie. A poza tym był to tylko mecz towarzyski.

Selekcjoner reprezentacji ma prawo robić, co chce, i właśnie zaskoczył wszystkich ustawieniem swoich piłkarzy. Postanowił, że w towarzyskim meczu z Ukrainą przed Łukaszem Fabiańskim zagra trzech środkowych obrońców, nie będzie natomiast ani jednego bocznego. Paweł Golański miał pełnić funkcję prawego pomocnika. W środku drugiej linii grali Jakub Błaszczykowski, Mariusz Lewandowski i Rafał Murawski. Jacek Krzynówek na lewej obronie musiał się cofać, a on nie powinien rozgrywać, strzelać i jeszcze bronić, bo nie da sobie rady. Ale musiał, ponieważ ambitny zamysł Beenhakkera się nie sprawdził.

Pozostało 88% artykułu
Piłka nożna
Paris Saint-Germain może odpaść już w fazie ligowej. To nie jest gra komputerowa
Piłka nożna
Atalanta Bergamo. Piękny lider Serie A
Piłka nożna
Real naciska na Barcelonę. Teraz powalczy o przetrwanie w Lidze Mistrzów
Piłka nożna
Robert Lewandowski strzela, ale Barcelona gubi punkty. Zadyszka czy już kryzys?
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Piłka nożna
Puchar Polski. Będzie wielki hit w Warszawie