Taką informację podała szkocka gazeta "Daily Record". Nie chodzi o incydent na zgrupowaniu reprezentacji Polski po meczu z Ukrainą - za który trzech piłkarzy zapłaciło czasowym wykluczeniem z kadry - ale o sierpniowe tournee Celticu w Holandii.
Decyzję Strachana wsparł dyrektor wykonawczy Celticu, Peter Lawwell, uznając, że kara musi być tak wysoka, bo każdy zawodnik mistrza Szkocji powinien zachowywać się zagranicą jak ambasador klubu.
- Wysokość grzywny może szokować, ale piłkarze na tym poziomie zarabiają tak wiele, a powinni zachowywać najwyższe standardy i odpowiedzialność - stwierdził.
50 tysięcy funtów to dwutygodniowe zarobki Boruca w szkockim klubie.
Teraz Strachan zamierza skontaktować się z Beenhakkerem, by dowiedzieć się, co zdarzyło się po meczu Ukraina - Polska (1:0) we Lwowie. - Nie rozmawiałem z Borucem. Jestem całkowicie skupiony na czekającym nas meczu z Falkirk, ale zaraz po meczu zajmę się tą sprawą - mówił menedżer "The Bhoys". W sobotnim spotkaniu z Falkirk polski bramkarz wystąpił w barwach Celticu. Mistrzowie Szkocji wygrali 3:0.