Barcelona – pouczająca lekcja

Maciej Skorża, trener Wisły Kraków o polskiej lidze i europejskich pucharach

Aktualizacja: 01.09.2008 22:15 Publikacja: 01.09.2008 22:10

Maciej Skorża

Maciej Skorża

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Rz: Czy wygrywając z Barceloną w Krakowie, pokazał pan, że wzmocnienia w drużynie wcale nie są niezbędne?

Maciej Skorża: Są niezbędne, bo trzeba patrzeć na cały sezon. Czeka nas wiele meczów i szeroka kadra będzie bardzo ważna. Zamierzamy przecież rywalizować na wielu frontach, a np. Paweł Brożek rozegrał ostatnio sześć pełnych spotkań co trzy dni i wiem, że tak dalej być nie może. Warto dać tej drużynie trochę świeżej krwi. Z Barceloną nam wyszło, bo zaprezentowaliśmy się jako zespół, w którym każdy wie, za co odpowiada.

Po porażce 0:4 w pierwszym meczu powiedział pan, że zagraliście swoje maksimum. Drugi mecz pokazał, że chyba jednak na Camp Nou stać was było na trochę więcej niż dwa niecelne strzały.

Na pewno nie byliśmy jeszcze gotowi do rywalizacji z legendarnym przeciwnikiem na jego stadionie. Jestem przekonany, że każdy kolejny tego typu występ byłby lepszy, bo przyzwyczailibyśmy się do okoliczności. Przecież nie powiem, że na Camp Nou czułem się jak u siebie w domu. Przyjechaliśmy tam jak ubodzy krewni i przygniotła nas skala sławy rywala. Chciałbym jednak dostawać takie mecze w prezencie raz w miesiącu. W Polsce nie mamy szans tego doświadczyć, zmierzyć się z takimi piłkarzami, w takim miejscu... A była to na pewno bardzo pouczająca lekcja.

No to będzie pan miał drugą szansę – na White Hart Lane, bo w pierwszej rundzie Pucharu UEFA trafiliście na Tottenham Hotspur.

Na los można trochę ponarzekać, znowu przydzielono nam rywala z najwyższym współczynnikiem UEFA spośród wszystkich, na których mogliśmy trafić. Z drugiej jednak strony konfrontacja z silną drużyną z Wysp Brytyjskich musi cieszyć. Uważam, że jesteśmy na nią dużo lepiej przygotowani niż na spotkanie z Barceloną.

Awans do fazy grupowej Pucharu UEFA może uratować panu sezon. Jeśli pożegnacie się z europejskimi pucharami w pierwszej rundzie, może pan mieć problemy z utrzymaniem koncentracji w walce o mistrzostwo?

Mistrzostwo dla Wisły nie jest ani oczywiste, ani naturalne. W tym sezonie gramy w europejskich pucharach o jak najwyższe cele i zdobywamy ogromne doświadczenie w meczach o stawkę, a nie – jak do tej pory– towarzyskich z Liverpoolem czy Sevillą. Wszystko robimy po to, by owoce zbierać w następnych latach. Transfery, jakich dokonują Lech i Legia, wynikają ze świadomości, że w następnym sezonie łatwiej będzie dostać się do Ligi Mistrzów. Wyścig stał się naprawdę zacięty, dlatego nie przyjmuję do wiadomości, że jeśli powinie nam się noga w meczach z Tottenhamem, stracimy motywację do walki o mistrzostwo. Jesteśmy w trakcie budowy drużyny i na pewno nie będzie tak, że jeśli skończy się nasza przygoda w Europie, to spasujemy w lidze.

Ale na początku sezonu Wisła nie tylko nie wydała na wzmocnienia złotówki, ale też została osłabiona przez odejście Dariusza Dudki.

Po trzech kolejkach jako jedyni mieliśmy komplet zwycięstw i dziewięć punktów, lecz silny i kompletny skład potrzebny okaże się dopiero w październiku i listopadzie. Przytrafią się kolejne kontuzje albo żółte kartki i będziemy mieli problem, dlatego liczę, że uda nam się sprowadzić jeszcze kogoś przed zamknięciem okna transferowego. Jeśli chce się walczyć o mistrzostwo Polski i w pucharach, nie można tego robić zbyt wąską grupą piłkarzy.

Dochował się pan wreszcie zawodnika, który potrafi wziąć na siebie odpowiedzialność za wynik. Też ma pan wrażenie, że Paweł Brożek przez kilka miesięcy bardzo dojrzał?

Widzę tę zmianę. Może spowodowana jest tym, że Paweł dojrzał też jako człowiek, zmieniając stan cywilny. Wydaje się, że wreszcie pojął, jak wielką może zrobić karierę, przestał tracić czas. To zupełnie inny zawodnik niż jeszcze w poprzednim sezonie. Zaczął ciągnąć drużynę do przodu, mobilizować kolegów, pokrzykiwać na nich, a wcześniej mu się to nie zdarzało. Uświadomił sobie, w jakim miejscu jest i dokąd zmierza. Wcale nie dziwiło mnie, że przed rewanżem z Barceloną Josep Guardiola wypytywał mnie o Pawła bardzo szczegółowo. Kto wie, może wkrótce będziemy świadkami transferu do ligi hiszpańskiej?

Bez żartów. Do Barcelony?

Nie można wykluczyć. Guardiola pytał mnie o Brożka nie tylko jako o piłkarza, ale wypytywał o cechy jego charakteru, zachowanie poza boiskiem.

Brożek jest jednym z trzech piłkarzy Wisły, którzy dostali powołanie do reprezentacji. Wreszcie w tej grupie znalazł się Rafał Boguski.

Uważam go za przyszłość polskiej piłki. Pracowitość, skromność, a do tego duży talent sprawiają, że jeżeli Rafał poprawi skuteczność, może być naprawdę świetnym zawodnikiem. Teraz, mogąc zmierzyć się z takimi zawodnikami jak Xavi czy Carles Puyol, zobaczył, ile mu jeszcze brakuje.

Zaskakuje pana tak dobra postawa Lecha i tak słaba Legii na początku sezonu?

Uważam, że obie drużyny bardzo się wzmocniły, co w Lechu już zaowocowało, Legia jeszcze musi poczekać. Jestem pewny, że większość transferów Jana Urbana okaże się celna. Dwie naprawdę silne drużyny w ekstraklasie z jednej strony cieszą, bo liga będzie ciekawsza, z drugiej może to spowodować, że Wisła w tym sezonie będzie musiała gonić rywali. Mecze z drużynami z Warszawy i Poznania na pewno będą bardzo zacięte, a mam nadzieję, że nasza wąska kadra nie przeważy szali na ich korzyść w kluczowym momencie.

Z Wisły przed sezonem odeszli Dudka i Radosław Matusiak. Pierwszy kilka tygodni później został zawieszony w prawach reprezentanta Polski, drugi – zakończył karierę. Ma pan wyczucie...

Sytuacji ze Lwowa nie zamierzam komentować, bo mnie tam nie było. Wierzę, iż Leo Beenhakker podjął słuszną decyzję, co nie zmienia faktu, że Darek jest bardzo wartościowym zawodnikiem. A co do Matusiaka, wiele obiecywałem sobie po naszej współpracy, bardzo chciałem postawić go na nogi. Fakt, że się nam nie powiodło, jest dla mnie jako trenera dużym zawodem.

Współczuje pan Beenhakkerowi tego, co dzieje się teraz z reprezentacją?

Nie, bo nie uważam, że to sytuacja, z którą sobie nie poradzi. Zawsze po nieudanym turnieju trzeba się podnieść, poukładać wszystko od nowa. Uważam, że to kwestia czasu, żeby wszystko zaczęło funkcjonować, i jestem przekonany, że Beenhakker wie, co trzeba zrobić. Uważam, że na pozytywne efekty nie będziemy długo czekać.

Chciałby pan być jego następcą?

Nie interesuje mnie żadna inna praca, dopóki jestem trenerem Wisły Kraków, a obowiązuje mnie jeszcze dwuletni kontrakt.

Piłka nożna
Mateusz Skrzypczak. Z Poznania przez Białystok do kadry
Piłka nożna
Wojciech Szczęsny zostanie w Barcelonie na dłużej? Rozmowy już trwają
Piłka nożna
Pierwsze w tym roku zgrupowanie kadry. Robert Lewandowski: zaczynamy od zera
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Zgrupowanie reprezentacji. Odzyskać zaufanie kibiców
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Piłka nożna
Remontada Barcelony, Atletico na kolanach. Gol Roberta Lewandowskiego w hicie w Madrycie
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń