Reklama
Rozwiń

Legia gra z Wisłą, czyli ligowe danie główne w Warszawie

W niedzielę wicemistrz Polski zagra z mistrzem. W ostatnich ośmiu latach jedynie raz tytuł trafił do innej drużyny. To mecz nie tylko o punkty, ale i o prestiż. Transmisja w TVP 2 i Canal+ o 17.00

Publikacja: 24.10.2008 22:30

Kamil Majkowski (z lewej) jako jeden z kilku młodych piłkarzy grał w poprzednim wygranym 2:1 meczu L

Kamil Majkowski (z lewej) jako jeden z kilku młodych piłkarzy grał w poprzednim wygranym 2:1 meczu Legii z Wisłą w Warszawie. Z prawej Marcin Baszczyński

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

– Tylko w Poznaniu mecze Lecha z Legią nazywają derbami Polski. Tak naprawdę całą Polskę interesują nasze mecze z Wisłą. To może być wydarzenie sezonu – zapowiadał w piątek trener Legii Jan Urban.

W Warszawie udają jednak, że wydarzenie sezonu nie robi na nich wrażenia. Urban przyznaje, że gdyby kilku jego piłkarzy już w piątek zdało sobie sprawę, że w niedzielę ma rozegrać najważniejszy mecz roku, mogłaby ich zjeść trema. Treningi też są takie jak zawsze, bo gdyby drużyna trenowała ustawienie defensywne, piłkarze mogliby pomyśleć, że trener boi się Wisły, i przegraliby już w szatni przed wyjściem na boisko.

[srodtytul]Za słabi na Europę[/srodtytul]

Obie drużyny mogą się siebie obawiać równie mocno. Wisła ma co prawda dwa punkty przewagi, ale ich zdobycie kosztowało piłkarzy dużo więcej sił niż kolejne łatwe zwycięstwa w poprzednim sezonie. Legia do gry o mistrzostwo wróciła po fatalnym początku sezonu, kiedy posada Urbana wisiała na włosku.

I dla Bogusława Cupiała, i dla koncernu ITI to, że ich klubów nie ma już w europejskich pucharach, jest wielkim rozczarowaniem. Dla piłkarzy walka tylko na krajowych boiskach – testem na wytrzymałość. Wisła przez osiem lat wywalczyła pięć tytułów mistrzowskich. Na Europę po raz kolejny okazała się za słaba, odpadła po meczach z Tottenhamem, ostatnim w tabeli Premiership.

Skorża prosił o wzmocnienia w przerwie letniej, dostał jednego piłkarza miesiąc temu. Urban, kupując Macieja Iwańskiego i zatrzymując Rogera, zbudował najsilniejszą linię pomocy w Polsce. Zapomniał jednak o napastnikach. Teraz wybiera między Takesure Chinyamą, który na boisku widzi tylko siebie, i Bartłomiejem Grzelakiem, który nawet z tym ma kłopoty.

W Warszawie spotkają się dwie najlepsze drużyny poprzedniego sezonu i dwóch najlepszych polskich młodych trenerów. Dziennikarz mówi: “Nazwiska Urban i Skorża wymieniane są...”, Urban wchodzi mu w słowo: “Nie mam na ten temat nic do powiedzenia”. Chodzi oczywiście o stanowisko selekcjonera.

[srodtytul]Bez Boguskiego [/srodtytul]

Legia zagra bez kontuzjowanego Edsona i Pance Kumbeva, Wisła – bez zdrowego Rafała Boguskiego. Zawieszenie tego piłkarza przez komisję Ekstraklasy tylko podgrzało atmosferę. Boguski ukarany został w czwartek dyskwalifikacją na dwa mecze za kopnięcie rywala podczas spotkania Wisły z Piastem Gliwice. Komisja podjęła decyzję po obejrzeniu zdarzenia na DVD. Swojemu postanowieniu nadała rygor natychmiastowej wykonalności.

– Gdyby zdarzenie widział sędzia, piłkarz dostałby czerwoną kartkę, a to oznacza automatycznie dwa mecze zawieszenia. Wisła dostała dokładne uzasadnienie decyzji komisji – tłumaczy rzecznik prasowy Ekstraklasy SA Adrian Skubis.

W Krakowie procedura rozpatrzenia sprawy nikomu się nie spodobała. – Oczywiście kopnąłem zawodnika Piasta. Straciłem cierpliwość i stało się. Jest mi bardzo wstyd, że tak się zachowałem. Mam jednak żal do komisji, że nie poinformowała mnie ani klubu, iż ta sprawa będzie rozstrzygana – mówi Boguski.

Przeciwko Wiśle zagra Grzelak, który w ostatnim meczu z ŁKS tak impulsywnie tłumaczył sędziemu Pawłowi Gilowi swoje racje, że delikatnie uderzył go w twarz. – Komisja nie mogła z tym nic zrobić, ponieważ arbiter widział zdarzenie, a piłkarz nie dostał nawet żółtej kartki – tłumaczy Skubis.

Na mecz w Warszawie bilety rozeszły się bardzo szybko. Pierwszy raz od dawna może to mieć znaczenie dla piłkarzy Legii. Jest szansa na zażegnanie konfliktu kibiców z klubem.

Legia ostatnio potrafi grać z Wisłą. Wiosną w lidze wygrała 2:1, w finale Pucharu Polski po rzutach karnych, w meczu o Superpuchar – 2:1. Skorża zapowiada, że tym razem Wisła przyjeżdża po zwycięstwo.

[ramka][srodtytul]Zapomnieć o ostatnich zwycięstwach [/srodtytul]

[b]Jan Urban, trener Legii[/b]

[b]Rz: Maciej Skorża zapowiada, że szykuje niespodziankę. Boi się pan?[/b]

[b]Jan Urban:[/b] Nowego zawodnika nie wymyśli, ewentualnie – system gry. Wisłę znamy tak dobrze jak ona nas. Nie wiemy tylko, z jakim nastawieniem przyjadą piłkarze Skorży. Niby mają dwa punkty przewagi, ale mogą zaryzykować po to, żeby dzieliło nas aż pięć punktów.

[b]Cieszy się pan, że Wisła zagra bez Rafała Boguskiego?[/b]

Nie wiedziałem, że jest możliwość zawieszenia tego zawodnika. Dziwi mnie to, uważam, że w tak wielkich meczach powinni grać najlepsi piłkarze. Interesuje mnie zwycięstwo, ale nie możemy zapominać, że to także reklama dla rozgrywek. Z drugiej strony – jeśli rzeczywiście kopnął rywala bez piłki, powinien ponieść karę. Brak Boguskiego to poważne osłabienie Wisły.

[b]Zgodzi się pan, że połową sukcesu będzie wyeliminowanie z gry Pawła Brożka?[/b]

Rzeczywiście czasami bywa tak, że inni zawodnicy Wisły strzelają gole dopiero wtedy, kiedy zrobi to Brożek. Paweł zdobywa bramki regularnie, niestety także w meczach z Legią.

[b]To najgroźniejszy piłkarz Wisły?[/b]

Skorża ma zespół, który bardzo dobrze się rozumie. Linia pomocy z Radosławem Sobolewskim i Mauro Cantoro gra agresywnie, na pograniczu faulu. To są ciągle ci sami piłkarze, którzy w ubiegłym sezonie zapewnili Wiśle mistrzostwo kilka kolejek przed końcem rozgrywek.

[b]A pana piłkarze nie myślą, że znowu będzie im tak łatwo ograć Wisłę jak ostatnio?[/b]

Jeśli będziemy myśleć o poprzednich meczach – przegramy. Liczy się tylko to, co jest dzisiaj. Wisła to na polskie warunki zespół doskonały. Tym razem gramy ze sobą już w dziesiątej kolejce, będzie dużo czasu, zarówno żeby stracić przewagę, jak i odrabiać straty.

[i]notował Michał Kołodziejczyk[/i][/ramka]

Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku