Trafił swój na swego

Dziś Irlandia – Polska. W tym towarzyskim meczu stawką jest dobry nastrój. Po zmianie władz w PZPN jest on dla kadry i Leo Beenhakkera bezcenny. Transmisja o 20.40 w TVP 1

Aktualizacja: 19.11.2008 08:26 Publikacja: 19.11.2008 05:03

Polscy piłkarze na treningu w Dublinie

Polscy piłkarze na treningu w Dublinie

Foto: Rzeczpospolita, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

– Dalej, chłopaki, biegniemy do końca! Nawet w 93. minucie można wygrać mecz – krzyczał Beenhakker do piłkarzy podczas treningu w Dublinie. Chciał ich tylko przestrzec, żeby nie ćwiczyli niedbale, ale chyba każdy, kto widział tę scenę, pomyślał o meczu ze Słowacją.

Gdyby nie dwuminutowa katastrofa w Bratysławie, spotkanie z Irlandią byłoby jednym z wielu. Polska skończyłaby rok na pierwszym miejscu w grupie eliminacyjnej, trener nie doszukiwałby się złych intencji w pytaniach dziennikarzy, a z PZPN nie wypływałyby kontrolowane przecieki na temat premii wypłacanych Holendrowi rzekomo w nieprawidłowy sposób przez poprzedniego prezesa.

[srodtytul]Remis to za mało[/srodtytul]

Ale w Bratysławie było, jak było, i przez to spotkanie z Irlandią nabrało dodatkowego znaczenia. Nawet przed niektórymi meczami o punkty piłkarze nie byli tak odcięci od świata jak teraz. Beenhakker kazał przeganiać z hotelu Radisson wszystkich niepożądanych gości, chciał mieć piłkarzy jak najdłużej tylko dla siebie. Remis to dziś będzie za mało, by wyciszyć nastroje wokół kadry i jej holenderskiego szefa.

Nowe władze związku oficjalnie nie stawiają trenerowi żadnego ultimatum. Przeciwnie, w Dublinie Beenhakker i Lato nie marnują żadnej okazji do demonstrowania dobrej komitywy. I jest bardzo prawdopodobne, że prezes jest szczery, ale w drużynie, która wyniosła go do władzy w PZPN, są rozgrywający, którzy uważają inaczej. Nawet jeśli demonstracyjnie poklepują trenera po plecach razem z Latą, jak wczoraj na murawie Croke Park przed wieczornym treningiem.

Ultimatum dla Leo stawia się samo: trzeba wygrać dwa najbliższe mecze eliminacji, 28 marca z Irlandią Północną i 1 kwietnia z San Marino. Spokojne przygotowania do tych spotkań będą możliwe tylko wówczas, gdy reprezentacja zrobi w Dublinie zapasy dobrego humoru na zimę.

Trudno poważnie traktować zapowiedzi o wypróbowaniu dzisiaj wariantów na mecz z Irlandią Północną. Jak je ćwiczyć, gdy nie ma Euzebiusza Smolarka, Michała Żewłakowa czy choćby Rafała Murawskiego. Jak bardzo los okroił Beenhakkerowi możliwość wyboru, widać najlepiej, gdy próbuje się odgadnąć, kogo dziś trener wystawi z lewej strony pomocy.

Co do prawej nie ma wątpliwości: tam będzie Jakub Błaszczykowski, obok niego w środku Mariusz Lewandowski, jako najbardziej wysunięty napastnik zagra Paweł Brożek, choć narzeka na ból ścięgna Achillesa. Ale dalej? Obok Lewandowskiego raczej nie może zagrać Dariusz Dudka, bo jest potrzebny w środku obrony, by przy nim nabierał pewności niedoświadczony Tomasz Jodłowiec. Z defensywnych pomocników zostaje do wyboru tylko Tomasz Bandrowski, ostatnio jedynie rezerwowy w Lechu.

Im dalej w lewo, im bliżej bramki, tym gorzej. Jacek Krzynówek w Wolfsburgu zapomina, jak to jest być zawodowym piłkarzem, Roger przespał w Legii jesień i w końcu trafił w klubie na ławkę rezerwowych. Na szczęście w dobrej formie jest Łukasz Garguła, ale nie wiadomo, gdzie ustawić pomocnika z Bełchatowa, by najlepiej wykorzystać jego możliwości: w środku pomocy obok Lewandowskiego, z boku zamiast Krzynówka czy za napastnikiem zamiast Rogera.

[srodtytul]Talent Trapattoniego[/srodtytul]

Na razie najlepszym sposobem na poprawę humoru okazała się konferencja Giovanniego Trapattoniego. Włoski trener Irlandczyków ma, po pierwsze, talent komediowy, a po drugie – dużo szacunku dla polskiej drużyny.

– To silny zespół prowadzony przez wybitnego trenera. Reprezentacja Polski ma piękną historię, właściwą mentalność, gra bardzo solidnie – mówił Trapattoni, prezentując swoje myśli w śmiesznej odmianie angielskiego.

– Polacy mają bardzo dobrego piłkarza numer 18, Lewandowskiego z Doniecka. Znakomity jest też numer 16 z prawej strony. Jego nazwiska nie podejmę się wymówić, jest takie rosyjskie – mówił Włoch o Błaszczykowskim.

Trapattoni ma takie oczekiwania jak Beenhakker: nowych piłkarzy sprawdzi tylko przy okazji, chce przede wszystkim wygrać. Problemy też ma podobne. Kontuzje wyeliminowały najlepszego napastnika Robbiego Keane’a i pomocnika Aidena McGeady’ego. Z drużyny na mecz z Polską w ostatni weekend w podstawowych składach swoich klubów zagrało tylko pięciu piłkarzy. Dziś na Croke Park trafi swój na swego.

[ramka]>Przewidywane składy

Irlandia: Given – McShane, O’Shea, Dunne, Kilbane – Keogh, Gibson, Whelan, Duff – Doyle, Folan.Polska: Fabiański – Wasilewski, Dudka, Jodłowiec, Wawrzyniak – Błaszczykowski, Lewandowski, Garguła, Krzynówek – Roger, Brożek.[/ramka]

[ramka][srodtytul]Opinia: Leo Beenhakker, trener reprezentacji Polski[/srodtytul]

Skład ustalę w dniu meczu, bo mieliśmy tylko jeden prawdziwy trening, poza tym wiele zależy tym razem od opinii sztabu medycznego. Np. Marcin Wasilewski ma mocno stłuczony bark, Jacek Krzynówek gra tak rzadko, że na pewno nie ma sił na 90 minut, itd. Muszę to wszystko brać pod uwagę, planując, kto jak długo zagra. Mogę zdradzić, że na pewno pierwszym bramkarzem będzie Łukasz Fabiański, ale to żadna tajemnica. Łukasza Załuskę też będę chciał sprawdzić, nie wiem jeszcze, czy w całej drugiej połowie, czy wpuścimy go np. na ostatnie pół godziny.

To niby mecz towarzyski, ale co dziś oznacza to określenie? Że można takie spotkanie zlekceważyć, że wynik nie jest ważny? Zawsze jest ważny, jedyna różnica polega na tym, że tu się nie przyznaje punktów. Musimy się tego nauczyć, bo do ostatnich kilku towarzyskich meczów w naszym wykonaniu najlepiej pasuje polskie słowo „katastrofa”. Tak dalej być nie może.

Na koniec jeszcze jedna informacja dla tych, którzy mieli żal, że podczas meczu ze Słowacją nie podałem ręki schodzącemu z boiska Pawłowi Brożkowi. Podczas tego zgrupowania uścisnęliśmy sobie z Pawłem ręce już jakieś 20 razy. Mamy zdjęcia tych uścisków i będziemy je rozdawać jako prezenty, może nawet z napisem „Wesołych Świąt”.[/ramka]

– Dalej, chłopaki, biegniemy do końca! Nawet w 93. minucie można wygrać mecz – krzyczał Beenhakker do piłkarzy podczas treningu w Dublinie. Chciał ich tylko przestrzec, żeby nie ćwiczyli niedbale, ale chyba każdy, kto widział tę scenę, pomyślał o meczu ze Słowacją.

Gdyby nie dwuminutowa katastrofa w Bratysławie, spotkanie z Irlandią byłoby jednym z wielu. Polska skończyłaby rok na pierwszym miejscu w grupie eliminacyjnej, trener nie doszukiwałby się złych intencji w pytaniach dziennikarzy, a z PZPN nie wypływałyby kontrolowane przecieki na temat premii wypłacanych Holendrowi rzekomo w nieprawidłowy sposób przez poprzedniego prezesa.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Piłka nożna
Barcelona bliżej mistrzostwa Hiszpanii. Bez Roberta Lewandowskiego pokonała Mallorcę
Piłka nożna
Neymar znów kontuzjowany. Czy wróci jeszcze do wielkiej piłki?
Piłka nożna
Robert Lewandowski kontuzjowany. Czy opuści El Clasico?
Piłka nożna
Czy Carlo Ancelotti opuści Real Madryt i poprowadzi reprezentację Brazylii
Piłka nożna
Ekstraklasa czekała na taki przełom w Europie. Nie wolno tego zepsuć