Do największej sensacji doszło w Mediolanie, gdzie Inter przegrał 0:1 z Panathinaikosem Ateny. Mediolańczycy prowadzą w Serie A (w ostatni weekend wygrali z Juventusem) i w grupie B LM, trener Jose Mourinho tradycyjnie nosi głowę wysoko, szykują się nowe transfery (m.in. Didier Drogba z Chelsea), a tu taka niespodzianka.
Inter na San Siro był stuprocentowym faworytem. Włosi nie wzięli chyba poważnie pod uwagę faktu, że Panathinaikos w poprzedniej kolejce wygrał na wyjeździe w Bremie. Nie pomogli Szwed Zlatan Ibrahimović, Brazylijczyk Adriano, Argentyńczyk Esteban Cambiasso, dawno niewidziany Portugalczyk Luis Figo.
Panathinaikos, złożony przede wszystkim z piłkarzy greckich, z cudzoziemcami mniej znanymi od gwiazd Interu, głównie się bronił, ale robił to we włoskim stylu, nastawiając się na kontry. Po jednej z nich i rzucie rożnym bramkarz Julio Cesar obronił strzał głową Yannisa Goumasa, ale nie zdążył zatrzymać piłki po dobitce Hiszpana Josu Sarriegi. Mecz trwał jeszcze 26 minut (sędzia doliczył aż pięć), Mourinho przeprowadził dwie zmiany, jednak wynik już się nie zmienił. Ale Inter awansował do drugiej rundy.
W dalszym ciągu zadziwia Anorthosis Famagusta (rozgrywa swoje mecze w Nikozji). Wczoraj, po raz drugi w tym sezonie zremisował z Werderem, prowadząc 2:0. Wyrównująca bramka dla Niemców padła dopiero w 87. minucie. Anorthosis ma szansę na pierwszy w historii cypryjskiego futbolu awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. W ostatnim meczu musi jednak pokonać Panathinaikos w Atenach. To nie jest niemożliwe. Łukasz Sosin spędził cały mecz na ławce rezerwowych. Także Mariusz Lewandowski nie wyszedł na boisko, mimo że Szachtar miał słabego przeciwnika. FC Basel straciło w Doniecku pięć bramek. 0:5 Szwajcarzy przegrali już po raz drugi. Wcześniej takim wynikiem zakończył się ich mecz z Barceloną. O wyjątkowym dniu może mówić Brazylijczyk Jadson – zdobył trzy gole. Wyróżniał się jeszcze tym, że był najniższy na boisku.
W tej grupie Barcelona i Sporting już wcześniej zapewniły sobie awans i w meczu między sobą w Lizbonie piłkarze zachowywali się tak, jakby chcieli sprawić przyjemność kibicom. Padło aż siedem goli. Pięć dla Barcelony strzeliło pięciu różnych zawodników, w tym obrońca Sportingu. Rzut karny przy stanie 4:2 dla Katalończyków wykorzystał najmłodszy gracz meczu 18-letni Bojan Krkić. W jego przypadku to nawet nie są „narodziny gwiazdy”. Nie tylko Katalonia jest przekonana, że urodzony tam syn Serba i Hiszpanki jest przyszłością europejskiego futbolu.