Iwan pod koniec lat 70. był jednym z największych talentów polskiej piłki. W roku 1978 zdobył z Wisłą Kraków mistrzostwo Polski, z reprezentacją juniorów trzecie miejsce w turnieju UEFA i Jacek Gmoch włączył go w skład kadry udającej się do Argentyny na finały mistrzostw świata. Iwan został najmłodszym uczestnikiem mundialu – w dniu debiutu przeciw Tunezji nie miał jeszcze 19 lat.
Później osiągał sukcesy w Wiśle, Górniku Zabrze, w klubach niemieckich, pojechał po raz drugi na mundial. Ale z każdym kolejnym rokiem coraz częściej zaliczano go do kategorii - zmarnowany talent.
Jeszcze kiedy grał w piłkę, mieliśmy świadomość słabości jego charakteru, ale wtedy rzadko mówiło się o tym publicznie. Dopiero teraz piłkarz postanowił powiedzieć przed kamerą o swojej karierze i życiu. Nakłonił go do tego Janusz Kozioł, dziennikarz sportowy, do niedawna redaktor naczelny „Gazety Krakowskiej”, pracujący dziś w oddziale krakowskim Telewizji Polskiej. Film zrealizował i zmontował Grzegorz Skrzypak.
Iwan opowiada o wejściu w wielki futbol, o sytuacji młodego zawodnika, który musi (ale i chce, bo mu to imponuje) wkupić się w łaski starszych zawodników, więc pije z nimi, gra w karty i chodzi na dziewczyny. Z tych zabaw robi się nieszczęście. Utrata sportowej formy i załamanie pięknie zapowiadającej się kariery to nic, w porównaniu z innymi dramatami - wielodniowymi alkoholowymi ciągami, nieobecnością w domu, utratą pieniędzy.
Słuchając Iwana i oglądając jego dorosłą córkę mówiącą, że tylko miłość matki sprawiła, że ojciec wciąż walczy, a rodzina jest cały czas normalna, kibicujemy mu w tej walce, jak wtedy, kiedy strzelał bramki dla Polski.