Kubie nie jest do śmiechu

Jakuba Błaszczykowskiego bolą żebra, Ireneusz Jeleń znów ma problemy z kręgosłupem. Szybcy zawodnicy zaczęli zgrupowanie od kłopotów ze zdrowiem, a to miała być nasza broń na Irlandię Północną

Aktualizacja: 25.03.2009 17:23 Publikacja: 25.03.2009 00:06

Ebi Smolarek (strzela) zdobył bramkę dla Polski w ostatnim meczu jesiennej części eliminacji ze Słow

Ebi Smolarek (strzela) zdobył bramkę dla Polski w ostatnim meczu jesiennej części eliminacji ze Słowacją. Wtedy Polacy przegrali po dramatycznej końcówce 1:2, i kolejna porażka, z Irlandią Północną, oznaczałaby poważne kłopoty w walce o awans na mundial w RPA

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki Roman Bosiacki

Błaszczykowski założył nową koszulkę firmy Nike, założył nawet krótkie spodenki, getry i piłkarskie buty, ale nie wyszedł w nich na trening. Tuż przed obiadem pojawił się na metrze kwadratowym sztucznej trawy rozłożonym w sali konferencyjnej i przez pięć minut uśmiechał się w świetle lamp błyskowych.

Mówił, że teraz wie, jak musi czuć się małpa w ogrodzie zoologicznym, ale nie narzekał. Firma Nike będzie ubierała kadrę do 2014 roku. Zrobiła złoty interes, nawet jeśli Polska nie zakwalifikuje się na mistrzostwa świata. W tym kontrakcie chodziło przede wszystkim o Euro 2012, o ubranie gospodarzy mistrzostw. Wtedy logo amerykańskiej firmy będzie w Polsce wszechobecne.

Paweł Brożek i Jakub Błaszczykowski patrzyli na dziennikarzy z wielkiej reklamy nowego sponsora technicznego reprezentacji, na której wybiegają na boisko z tunelu. Dwaj zawodnicy wybrani do promocji strojów zaprojektowanych specjalnie dla Polaków (tylko na rok, bo wiosną 2010 wchodzi nowa kolekcja) mają kłopoty.

Brożka nie ma nawet na zgrupowaniu, Błaszczykowski ma bandaż na klatce piersiowej i odczuwa ból nawet przy śmiechu. On też, jak Brożek, może nie wybiec z tunelu na stadionie w Belfaście.

[srodtytul]Gradobicie[/srodtytul]

– Nie mogę wziąć głębszego oddechu, nie mówiąc o skrętach ciała – tłumaczył zawodnik Borussii Dortmund, który niedawno wyleczył kontuzję nogi, a już ma kolejną – żeber. Ucierpiał po wślizgu w ostatnim meczu Bundesligi z Werderem Brema.

Prześwietlenie w poznańskim szpitalu nie wykazało żadnych zmian ani krwiaków, dlatego Leo Beenhakker jest dobrej myśli i liczy, że Błaszczykowski do soboty o problemach ze zdrowiem zapomni.

Ireneusz Jeleń natomiast wciąż narzeka na ból kręgosłupa, który hamował jego karierę we Francji już kilka razy, a teraz może utrudnić powrót do reprezentacji. Jeleń ma swojego lekarza w Wielkopolsce, przyjeżdża do niego nawet z Francji. Wczoraj pojechał na rutynową wizytę. Po zabiegach w Auxerre nie odczuwał żadnej ulgi.

Aż 11 piłkarzy powołanych na spotkania z Irlandią Północną i San Marino wczoraj rano zamiast trenować przechodziło odnowę biologiczną.

Boisko w Belfaście jest podobno w fatalnym stanie, ma być zimno i deszczowo. We Wronkach drużyna przeszła jednak zaprawę podczas gradobicia.

[srodtytul]Gra o wakacje[/srodtytul]

Jeden z asystentów selekcjonera Radosław Mroczkowski widział mecze naszych najbliższych rywali z San Marino i Węgrami – jeszcze w ubiegłym roku. Węgrzy pokazali podobno, jak grać z Wyspiarzami, by ci kompletnie się pogubili.

– Trzeba wymieniać dużo podań w linii pomocy, nie reagować na zaczepki, nie dać się wciągnąć w ostrą grę. Irlandczycy to atleci, biegają przez 90 minut. Nie czuję przed nimi strachu, ale nie można ich lekceważyć. Mimo że to kraj, w którym mieszka mniej ludzi niż w Warszawie, to jednak Irlandia Północna dostarcza wielu dobrych zawodników. Tam panuje kultura futbolu, są wielkie tradycje, piłkarze grają w angielskich ligach. Poza tym w Belfaście rodzą się twardzi i odporni psychicznie ludzie – tłumaczył Beenhakker.

Dzisiaj wieczorem piłkarze oglądać będą prezentację wybranych akcji rywala. Z tego, że mecz z Irlandią Północną będzie meczem o wszystko, już się śmieją. Podobno takie pytanie zadaje się im zawsze, nawet jeśli dopiero zaczynają eliminacje, bo wtedy meczem o wszystko jest ten pierwszy.

– Presja występom w reprezentacji towarzyszy zawsze. Każdy kibic ma swoją wymarzoną jedenastkę, każdy uważa nas za faworytów w większości spotkań. My musimy robić swoje, zachować spokój i ciężko pracować. Wydaje mi się, że w sobotę wieczorem będziemy cieszyć się ze zwycięstwa – mówi obrońca Panathinaikosu Ateny Jakub Wawrzyniak.

Mecz w Belfaście rozpocznie się o 18.15 polskiego czasu. Piłkarze do Irlandii polecą dzień wcześniej, do Polski wrócą w niedzielę. Ta misja jest krótka. Wziąć, co swoje, a później wygrać jeszcze z San Marino w Kielcach. Irlandia Północna u siebie wygrywała w ostatnich latach m.in. z Anglią, a w poprzednich eliminacjach z Hiszpanią i Szwecją, ale piłkarze są dobrej myśli.

– My mamy nóż na gardle i chcemy mieć spokojne wakacje. Jak wygramy dwa mecze, przez pół roku będziemy liderami grupy – dodaje Marcin Wasilewski.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: [mail=m.kolodziejczyk@rp.pl]m.kolodziejczyk@rp.pl[/mail][/i]

Piłka nożna
Zbliża się klubowy mundial w USA. Wakacji w tym roku nie będzie
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Piłka nożna
Żałoba po śmierci papieża Franciszka. Co z meczami w Polsce?
Piłka nożna
Barcelona bliżej mistrzostwa Hiszpanii. Bez Roberta Lewandowskiego pokonała Mallorcę
Piłka nożna
Neymar znów kontuzjowany. Czy wróci jeszcze do wielkiej piłki?
Piłka nożna
Robert Lewandowski kontuzjowany. Czy opuści El Clasico?