Słowa to za mało

Dziś o 20.30 w Kielcach mecz nie tylko o zachowanie twarzy. Ważne są bramki, które bardzo będą się liczyć w końcowej tabeli. Transmisja w TVP 1

Aktualizacja: 01.04.2009 08:10 Publikacja: 01.04.2009 01:50

Mariusz Lewandowski (w środku, obok z lewej Jacek Krzynówek, z prawej Ebi Smolarek) w Belfaście był

Mariusz Lewandowski (w środku, obok z lewej Jacek Krzynówek, z prawej Ebi Smolarek) w Belfaście był jednym z nielicznych, którzy nie zawiedli

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Drużyna Leo Beenhakkera ciągle się liczy w walce o mistrzostwa świata. Bardziej dzięki słabości rywali niż własnej sile – z wyjątkiem zwycięstwa nad Czechami – ale się liczy. I najgorsze co dziś można zrobić, to uznać, że eliminacje skończyły się dla nas dramatem w Belfaście.

W poniedziałek wieczorem piłkarze udzielili trenerowi wotum zaufania, w oficjalnym oświadczeniu przypomnieli, że to oni w haniebnym stylu przegrali z Irlandią Północną i ponoszą taką samą odpowiedzialność jak Beenhakker. Przy wyłączonych kamerach przyznawali, że wiedzą, iż najlepiej broni się trenera na boisku. Słowa to za mało. Dlatego z San Marino chcą wygrać jak najwyżej.

[srodtytul]Zrobić wrażenie[/srodtytul]

Mecz z ostatnią drużyną w rankingu FIFA to również walka o zachowanie twarzy przed kibicami. Ich zaufanie zostało w ostatnich miesiącach wystawione na dużą próbę. Ważne będzie wrażenie, jakie piłkarze zostawią po sobie do września. Dopiero wtedy zagrają następny mecz eliminacji.

– Po dwóch porażkach z rzędu nasz nastrój nie jest najlepszy, ale trenerzy są ostatnimi, którzy mogą spuścić głowę. Trzeba zawodników podbudować, pokazać im, że tak jak wygrywamy razem, tak samo przegrywamy. Muszą widzieć, że w nich wierzymy – tłumaczy „Rz” asystent Beenhakkera Rafał Ulatowski.

Beenhakker albo naprawdę jest twardy, albo doskonale udaje. Wszystkie prasowe spekulacje o tym, co w tym samym czasie, kiedy kadra trenowała, działo się na posiedzeniu zarządu PZPN, wydają się po nim spływać. Na treningach żartował, wygłupiał się z piłkarzami. Mówi, że nie bierze pod uwagę dymisji, bo za bardzo ceni zawodników i sztab szkoleniowy.

Dzisiaj Polacy rozpoczną rundę rewanżową eliminacji, w pierwszej wygrali tylko z San Marino w Serravalle i faworytem grupy Czechami w Chorzowie. Czechów czeka jeden mecz wyjazdowy, Polaków – dwa, Słowenię – aż trzy. Ponieważ różnica pomiędzy pierwszą a piątą drużyną w grupie wynosi teraz tylko trzy punkty, ważne są gole, które w końcowej tabeli liczyć się będą przed bilansem bezpośrednich spotkań. Żeby awansować na mundial z pierwszego miejsca drużyna Beenhakkera powinna wygrać wszystkie spotkania i liczyć, że Słowacja straci minimum dwa punkty. A może stracić już dziś, w Pradze.

Polacy do Kielc przyjechali wczoraj po południu z Tychów, zamieszkali w Hotelu Leśnym, dwa kilometry od stadionu. Wieczorem trenowali na głównym boisku. Trenerzy zapewniają, że przygotowania nie różniły się niczym od tych sprzed innych spotkań.

O motywację przed amatorami z San Marino postarali się sami piłkarze w Belfaście. Stadion będzie pełny, biletów już nie ma, jednak nie wiadomo jak drużynę przyjmą kibice. – Trzeba odbudować ich zaufanie, najlepiej wysokim zwycięstwem. Po takim występie jak przeciwko Irlandii Północnej musimy z siebie dać nawet więcej niż to, na co nas stać – mówił Mariusz Lewandowski.

[srodtytul]San Marino marzy o golu[/srodtytul]

Trener reprezentacji San Marino Giampaolo Mazza uważa, że gorszego terminu meczu z Polakami nie mógł wymyślić. Wczoraj na konferencji przyznał, że spodziewa się wściekłych przeciwników, którzy za wszelką cenę będą chcieli zmazać plamę z Belfastu. – Cieszyłbym się gdyby udało nam się strzelić gola – dodał.

Andy Selva, jedyny zawodowiec w drużynie dzisiejszych rywali, wraca do gry po kilkumiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją. Raczej nie wyjdzie w pierwszym składzie, ale zapewnia, że gdyby znowu – tak jak we wrześniu ubiegłego roku w Serravalle – miał zmierzyć się z Łukaszem Fabiańskim wykonując rzut karny, to tym razem go wykorzysta.

Problemy z kontuzjami ma też Beenhakker. Kapitan Michał Żewłakow raczej nie zdoła wyleczyć urazu mięśnia dwugłowego, niepewny jest także występ od pierwszej minuty Jacka Krzynówka. Piłkarz narzeka na ból łydek, poza tym nie wiadomo, czy jest w stanie rozegrać drugi mecz po trzech dniach przerwy. Na dłuższy występ niż w Belfaście przygotowany jest Jakub Błaszczykowski, jednak wątpliwe, by dostał szansę od pierwszej minuty.

– Przez ostatnie dni część mediów robiła wszystko, by atmosfera wokół drużyna była jak najgorsza, co na pewno miało wpływ na kibiców. Mamy nadzieję, że będą nas wspierać, bo ta drużyna zasługuje na zaufanie. O tym, że przeciwko Irlandii Północnej zagraliśmy fatalnie, nie muszą nam przypominać – mówił wczoraj Beenhakker.

Reprezentacja nie zmieni ustawienia, znowu zagramy z jednym wysuniętym napastnikiem. W bramce Artura Boruca zastąpi Fabiański, a na środku obrony zamiast kontuzjowanego Żewłakowa zagra Bartosz Bosacki. Szansę dostanie także Łukasz Trałka, bo Tomasz Bandrowski w Belfaście się przekonał, że jego czas w reprezentacji jeszcze nie nadszedł.

[ramka]Przypuszczalny skład Polaków:

Fabiański – Wasilewski, Dudka, Bosacki, Wawrzyniak – R. Lewandowski, M. Lewandowski, Trałka, Krzynówek – Roger – Jeleń [/ramka]

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=m.kolodziejczyk@rp.pl]m.kolodziejczyk@rp.pl[/mail]

Drużyna Leo Beenhakkera ciągle się liczy w walce o mistrzostwa świata. Bardziej dzięki słabości rywali niż własnej sile – z wyjątkiem zwycięstwa nad Czechami – ale się liczy. I najgorsze co dziś można zrobić, to uznać, że eliminacje skończyły się dla nas dramatem w Belfaście.

W poniedziałek wieczorem piłkarze udzielili trenerowi wotum zaufania, w oficjalnym oświadczeniu przypomnieli, że to oni w haniebnym stylu przegrali z Irlandią Północną i ponoszą taką samą odpowiedzialność jak Beenhakker. Przy wyłączonych kamerach przyznawali, że wiedzą, iż najlepiej broni się trenera na boisku. Słowa to za mało. Dlatego z San Marino chcą wygrać jak najwyżej.

Pozostało 86% artykułu
Piłka nożna
Arabia Saudyjska organizatorem mundialu. Kosztowna zabawa na pustyni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Piłka nożna
Borussia Dortmund - Barcelona. Robert Lewandowski przyjeżdża do Łukasza Piszczka
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Paris Saint-Germain wygrywa, ale nadal stoi nad przepaścią
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Real Madryt odrabia straty. Kylian Mbappe z kontuzją
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Piłka nożna
Manchester City czeka na werdykt. Ma 115 zarzutów