Bayern i wilki

To może być nowy mistrz – piszą niemieckie gazety o Wolfsburgu po zwycięstwie 5:1 nad Bayernem. Manchester resztką sił obronił prowadzenie w Premiership

Publikacja: 06.04.2009 01:20

Bramkarz Bayernu Michael Rensing w sobotę puścił pięć goli. W środę gra przeciw Barcelonie w LM

Bramkarz Bayernu Michael Rensing w sobotę puścił pięć goli. W środę gra przeciw Barcelonie w LM

Foto: AP

Jeden tytuł piłkarze Wolfsburga już sobie zapewnili. Strzelili bramkę sezonu – bo trudno sobie wyobrazić, że ktoś zrobi coś jeszcze trudniejszego i piękniejszego niż Grafite w 77. minucie meczu z Bayernem. Brazylijczyk wbiegł w pole karne z lewej strony, przebiegł przed bramką, uciekając po drodze czterem obrońcom Bayernu, i rozpędzony uderzył piłkę piętą. Tak, że wtoczyła się do bramki dokładnie między nogami obrońców, tuż przy słupku.

Było już wtedy 5:1 dla Wolfsburga i wydawało się, że nic bardziej upokarzającego już na Bayern nie czeka. Ale czekało: w przedostatniej minucie trener Wolfsburga Felix Magath zmienił bramkarza. Za Diego Benaglio wszedł Andre Lenz, choć pierwszy bramkarz ani nie miał kontuzji, ani nie popełnił żadnego błędu. Kapitan Bayernu Mark van Bommel powiedział później, że Magath przesadził, to już było wyśmiewanie klubu, dla którego przecież kiedyś pracował. Ale Magath odpowiedział mu: zajmijcie się lepiej swoimi błędami, zmianę zrobiłem, żeby dowartościować Lenza.

Jak z tą zmianą było naprawdę, wie tylko Magath. Wreszcie doczekał się efektownej zemsty za zwolnienie z Bayernu przed dwoma laty i za to, że nawet gdy zdobywał z klubem z Monachium tytuły, traktowano go tam jak pierwszego lepszego. Magath, wyznawca pruskiego drylu, jest tak kochany w szatniach Bundesligi jak w naszej ekstraklasie Stefan Majewski, ale nie sposób mu odmówić skuteczności. Zwolniony z Bayernu trafił do Wolfsburga i tam w niespełna dwa lata, za 30 milionów euro, zbudował drużynę – najpoważniejszego dziś kandydata do tytułu mistrzowskiego.

Magath jest w klubie nie tylko trenerem, ale i menedżerem, ma właściwie nieograniczoną władzę, o czym przekonał się Jacek Krzynówek, zanim udało mu się z Wolfsburga wyrwać (wczoraj strzelił wyrównującego gola dla Hannover 96 w meczu z Werderem, lecz jego drużyna przegrała 1:4). Ale ta władza absolutna przynosi efekty. Klub z Wolfsburga, nazywany przez kibiców Wilkami, to najlepsza drużyna wiosny – jeden remis, osiem zwycięstw – najlepsza na własnym stadionie, najskuteczniejsza w Bundeslidze.

Wolfsburg właśnie został liderem, a gdyby jeszcze miał bardziej udaną rundę jesienną, dziś mógłby już być nie do zatrzymania. W ostatnich tygodniach jego tempo wytrzymuje tylko Hamburger, który jest wiceliderem i ma tyle samo punktów. Bayern raz zachwyca, raz jest beznadziejny, Hoffenheim wiosną rozdaje punkty, a Hertha właśnie przestała być liderem, bo przegrała u siebie z Borussią Dortmund, która komplet punktów na wyjeździe zdobyła pierwszy raz od listopada. Jakub Błaszczykowski zagrał w podstawowym składzie Borussii, co też ostatni raz zdarzyło się w ubiegłym roku. Grał dobrze, ale na cały mecz jeszcze zabrakło mu sił.

Z drużyn, które jutro i w środę zagrają w ćwierćfinałach Ligi Mistrzów, przegrały tylko Bayern i Villarreal. Pozostali wygrywali, a najtrudniej przyszło to Liverpoolowi i Manchesterowi United. Liverpool grał z Fulham znakomicie, ale jego piłkarze aż cztery razy trafiali w słupek i w poprzeczkę, zanim rezerwowy Yossi Benayoun zapewnił im wygraną pięknym strzałem w ostatniej minucie. Manchester przegrywał u siebie z Aston Villą, groziła mu trzecia z rzędu porażka w lidze, ale najpierw w grze utrzymały go dwa gole Cristiano Ronaldo, a w ostatniej minucie bramkę na 3:2 zdobył 17-letni rezerwowy Federico Macheda.

[ramka][b]Grali kadrowicze[/b]

[b]Bramkarze [/b]

Artur Boruc (Celtic) – zachował miejsce w bramce mimo ostatnich kłopotów. W meczu z Hamilton wystarczyło, że był. Celtic wygrał 4:0, a rywalom udało się groźniej strzelić na bramkę Boruca dopiero w drugiej połowie.

Łukasz Fabiański (Arsenal) – na ławce rezerwowych w meczu z Manchesterem City.

Łukasz Załuska (Dundee Utd) – przepuścił dwa strzały Colina Nisha w meczu z Hibernian (2:2), jeden zza pola karnego, drugi z bliska, a dobrą interwencją zapobiegł trzeciej bramce. Dużo efektowniejszy był bramkarz rywali Grzegorz Szamotulski. Świetnie obronił m.in. rzut karny Craiga Conwaya w pierwszej połowie.

[b]Obrońcy[/b]

Dariusz Dudka (Auxerre) – cały mecz w Valenciennes, grał na lewej obronie, oceniony przez „L’Equipe” najniżej w drużynie Auxerre (nota 4).

Paweł Golański (Steaua) – w podstawowym składzie w meczu z Glorią Bistrita (1:0 dla Steauy), dostał żółtą kartkę.

Adam Kokoszka (Empoli) – cały mecz z Frosinone i żółta kartka. Jego klub jest na ósmym miejscu w Serie B, ale z dużymi szansami na udział w barażach o awans (grają zespoły z miejsc 3-6).

Michał Żewłakow (Olympiakos Pireus) – rezerwowy w meczu z Levadiakosem (1:2)

Jakub Wawrzyniak (Panathinaikos Ateny) – 90 minut w meczu ze Skodą Xanthi (2:0)

Marcin Wasilewski (Anderlecht Bruksela) - cały wyjazdowy mecz z Lokeren (0:0, Dawid Janczyk grał w drużynie rywali do 64. minuty). Dostał żółtą kartkę, miał dużo szczęścia, że tylko jedną. Druga należała mu się za faul na bramkarzu Lokeren.

[b]Pomocnicy[/b]

Mariusz Lewandowski (Szachtar Donieck) – wszedł w 66. minucie wyjazdowego meczu z Metalurgiem Zaporoże. Szachtar przegrywał wówczas 0:1 i wynik już się nie zmienił.

Jakub Błaszczykowski (Borussia Dortmund) – pierwszy raz po kontuzji w podstawowym składzie. W 76. minucie meczu z Herthą zmienił go Lee Young Pyo.

Jacek Krzynówek (Hannover 96) – grał od 58. minuty meczu z Werderem, strzelił gola w 69.

[b]Napastnicy[/b]

Marek Saganowski (Southampton FC) – cały mecz z Charlton. Nie strzelił gola, a jego drużyna, przedostatnia w tabeli Championship, przegrała u siebie 2:3 z ostatnim zespołem ligi. Southampton spada w przepaść nie tylko w tabeli: klub jest zadłużony na ponad 30 mln funtów, a spółka, która jest jego właścicielem, stanęła właśnie na krawędzi bankructwa.

Ireneusz Jeleń (Auxerre) – cały mecz z Valenciennes. Aktywny, ale nieskuteczny.

Euzebiusz Smolarek (Bolton Wanderers) – nie wstał z ławki rezerwowych w meczu z Middlesbrough.

[/ramka]

Jeden tytuł piłkarze Wolfsburga już sobie zapewnili. Strzelili bramkę sezonu – bo trudno sobie wyobrazić, że ktoś zrobi coś jeszcze trudniejszego i piękniejszego niż Grafite w 77. minucie meczu z Bayernem. Brazylijczyk wbiegł w pole karne z lewej strony, przebiegł przed bramką, uciekając po drodze czterem obrońcom Bayernu, i rozpędzony uderzył piłkę piętą. Tak, że wtoczyła się do bramki dokładnie między nogami obrońców, tuż przy słupku.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Kupmy sobie klub. Gwiazdy futbolu inwestują
Piłka nożna
Marcin Robak wznawia karierę. Teraz będzie grał w futsal
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Zlatan Ibrahimović krytykuje Szymona Marciniaka
Piłka nożna
Barcelona liderem w Hiszpanii. Robert Lewandowski ma już więcej goli niż w całym ubiegłym sezonie