Artur S. przez osiem lat grał w Wiśle Kraków, w 1999 i 2001 roku świętował mistrzostwo Polski, Grzegorz K. z Wisłą związany był jeszcze dłużej, ale mistrzostwo także wywalczył dwa razy – w 1999 i 2003 roku.
O K. w Krakowie było głośno już sześć lat temu, kiedy żegnał się z klubem. O 5 rano zatrzymany został przez policję na Floriańskiej. Pijany wymachiwał pistoletem gazowym, a nie miał pozwolenia na broń. Wisła rozwiązała z nim kontrakt w trybie natychmiastowym.
Wtedy K. związał się ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki, w którym rozegrał tylko 14 meczów, w tym jeden, który wzbudził zainteresowanie prokuratorów.
Kolega Grzegorza K. – zatrzymany wczoraj Artur S. – zerwał wtedy z miłością swojego życia, jaką była Wisła, i przeniósł się do Polonii Warszawa. W meczu pomiędzy Świtem i Polonią zespołowi z Nowego Dworu (jego trenerem był wówczas Janusz Wójcik) szczególnie zależało na zwycięstwie.
Grzegorz K. mecz przesiedział na ławce rezerwowych, ale wcześniej podobno wiele razy dzwonił do Artura S. Świt wygrał 2:1, lecz i tak spadł z ligi.