Półfinaliści Ligi Mistrzów stworzyli we wtorek niesamowite widowisko. Po stronie Arsenalu jego bohaterami byli piłkarze z Europy Wschodniej – Rosjanin Andriej Arszawin i Polak Łukasz Fabiański.
Dzięki nim drużyna trenera Arsene Wengera wywiozła remis z Anfield Road, który wiele może kosztować zespół Liverpoolu.
[wyimek]Fabiański dał sobie strzelić cztery bramki, ale poprawił swój wizerunek z meczu z Chelsea[/wyimek]
Fabiański dał sobie strzelić cztery bramki, ale poprawił swój wizerunek z fatalnego meczu z Chelsea w Pucharze Anglii. Wspaniale grał w pierwszej połowie, broniąc wszystkie strzały rywali. Liverpool schodził do szatni, prowadząc 1:0 po golu zdobytym w 36. minucie przez Arszawina.
Po przerwie rozbujała się huśtawka nastrojów. Gospodarze objęli prowadzenie po bramkach Fernando Torresa i Yossi Benayouna. Fabiański nie mógł w tych sytuacjach nic zrobić, podobnie jak przy dwóch kolejnych bramkach rywali. Wcześniej swoje dwa kolejne gole w odstępie trzech minut strzelił Arszawin. 3:2 dla gości, ale Torres szybko wyrównał na 3:3.