Barcelona, futbol zamieniony w raj

Osiem goli i wielki mecz w Madrycie. Barcelona postawiła na Santiago Bernabeu pomnik pięknej gry. Zwyciężyła 6:2, a gole Realowi strzelali nawet środkowi obrońcy. W środę mecz z Chelsea o finał Ligi Mistrzów

Aktualizacja: 04.05.2009 02:18 Publikacja: 04.05.2009 02:09

Barcelona, futbol zamieniony w raj

Foto: AFP

Była 85. minuta meczu, gdy Pepowi Guardioli po kilku próbach wreszcie udało się krzyknąć tak, że biegnący środkiem boiska Xavi go usłyszał. Spojrzał na Guardiolę, a ten tylko uśmiechnął się do niego i zrobił minę, jakby chciał powiedzieć: „Ależ gracie!”.

Nie musiał nic Xaviemu podpowiadać, bo było już 6:2 dla Barcelony, a jej rozgrywający asystował przy czterech golach. Właściwie nie musiał się też spieszyć z tymi komplementami, kilka minut później powiedziałby je w szatni. Ale nie wytrzymał. To nie była zwykła wymiana spojrzeń między trenerem a zaufanym piłkarzem. To dwaj przyjaciele, wychowani obok Camp Nou – najlepszy rozgrywający w historii klubu i namaszczony kiedyś przez niego następca – cieszyli się, że w Madrycie poszło lepiej, niż mogli sobie wymarzyć.

[srodtytul]Chłopcy z podwórka[/srodtytul]

W Barcelonie czekały na nich tłumy kibiców, już świętujących pierwsze od 2006 roku mistrzostwo, choć matematycznie nie jest jeszcze przesądzone. Ale jak zakładać roztrwonienie siedmiu punktów przewagi – na cztery kolejki przed końcem sezonu – po zwycięstwie nazwanym przez „El Pais” unicestwieniem Realu?

Wynik 6:2 nie mówi całej prawdy o dominacji zwycięzców. Bramek mogło być dwa razy więcej, gdyby nie Iker Casillas. Barcelona nie grała z Realem, ale się nim bawiła. – Przejechał po nas walec – powie potem Casillas. Gdy rywal strzelał gola, goście odpowiadali trzema. Po bramce głową Gonzalo Higuaina na 1:0 zaczęła się nawałnica z Leo Messim w roli głównej i do przerwy goście prowadzili 3:1. A w drugiej połowie była powtórka, tylko z inaczej obsadzonymi rolami: gol Sergio Ramosa na 2:3 i popis Xaviego z Andresem Iniestą zakończony kolejnymi trzema bramkami. I to wszystko z prostotą i lekkością podwórkowej drużyny grającej dla własnej przyjemności.

[srodtytul]Real bez właściwości[/srodtytul]

To była Barcelona ze znakiem firmowym Guardioli. Drużyna dzieci z La Masia, szkółki Barcelony, którą kończył i w której pracował ich trener i wszyscy z jego sztabu. W tej szkółce, zgodnie z tym co zaszczepił w niej Johan Cruyff, dobre podanie zawsze było bardziej cenione od dobrego strzału. I to dziś pokazuje lider Primera Division, starając się wbić piłkę do bramki z najbliższej odległości. W drużynie, która pokonała Real, wychowanków La Masia było aż sześciu, plus rezerwowi Bojan i Sergio Busquets. Strzelili w Madrycie cztery gole, dwa dołożył Thierry Henry.

Mieć grupę artystów to nie wszystko. Guardiola potrafi na nich wymóc całkowite oddanie drużynie. W Madrycie wszyscy atakowali, wszyscy się bronili. Łatwiej wybrać najsłabszy punkt – Eric Abidal – niż największego bohatera.

Henry strzelił najważniejsze bramki, na 1:1 i 4:2, a do tego wywalczył rzut wolny, po którym padł gol na 2:1. Messi asystował przy pierwszym golu pięknym podaniem i sam zdobył dwie bramki. Xavi odbierał piłkę i podawał, był wszędzie. A Iniesta – wszędzie tam, gdzie Xavi go potrzebował. Dwaj środkowi obrońcy – Carles Puyol i Gerard Pique – strzelili po bramce.

Barcelonę bardziej od ligi zajmuje teraz środowy rewanż z Chelsea (łatwo pokonała w sobotę Fulham 3:1) w Lidze Mistrzów. Real też właściwie skończył już ligowy sezon. Barcelony nie dogoni, jego też rywale nie dościgną. Niedługo będą wybory prezesa i może to położy kres dziwnej apatii w klubie.

Nie chodzi o wyniki – mowa o drużynie, która była mistrzem przez dwa ostatnie sezony, a zanim została starta na proch przez Barcelonę, wygrała 17 z 18 ostatnich meczów. Ale brakuje jej czegoś, co ma obecna Barca, jakiegoś mitu założycielskiego, jak ten o dzieciach z La Masia. Od czasu „galacticos” Real nic równie chwytliwego nie potrafi wymyślić.

Nie tylko w Hiszpanii lider jest po tym weekendzie znacznie bliżej mistrzostwa. Manchester United wygrał w Middlesbrough 2:0 nawet bez Cristiano Ronaldo, oszczędzanego na jutrzejszy rewanż z Arsenalem w LM. Inter wygrał z Lazio, Wolfsburg pokonał 4:0 Hoffenheim. Olympique Marsylia wprawdzie tylko zremisował z Toulouse i dał się doścignąć Bordeaux (pokonało Sochaux 3:0), ale razem powiększyli przewagę nad Lyonem do siedmiu punktów, bo mistrzowie Francji przegrali w Valenciennes. Po tej porażce Lyon stracił ósmy z rzędu tytuł mistrzowski z zasięgu wzroku, a jeśli dalej będzie się potykał, nie zagra nawet w Lidze Mistrzów. ?

[ramka][srodtytul]>Real Madryt – FC Barcelona 2:6 (1:3)[/srodtytul]

Bramki – dla Realu: G. Higuain (14), S. Ramos (56); dla Barcelony: T. Henry (18, 58), C. Puyol (20), L. Messi (35, 75), G. Pique (82). Żółte kartki: J. Garcia, R. van der Vaart, Ramos, Marcelo (Real); Puyol, Abidal (Barcelona). Sędziował Undiano Mallenco. Widzów 80 tys.

Real: Casillas - Ramos (71, van der Vaart), Cannavaro, Metzelder, Heinze - Robben (78, Garcia), L. Diarra, Gago, Marcelo (58, Huntelaar) - Higuain, Raul.

Barcelona: Valdes - Dani Alves, Pique, Puyol, Abidal - Xavi, Toure (85, Busquets), Iniesta (85, Krkić) - Henry (60, Keita), Eto’o, Messi.[/ramka]

[ramka][srodtytul]Cytaty dnia[/srodtytul]

[b]El Pais[/b]

„Barcelona zagrała w Madrycie utwór na wszystkie skrzypce. To była piłka nożna zamieniona w sztukę, piętno własnego stylu odciśnięte na najważniejszym meczu sezonu. Guardiola niczego nie chował, wysłał do gry najlepszych, nie przejął się straconą na początku bramką. Barcelona zareagowała na nią, jak przystało na drużynę, która potrafi zamienić futbol w raj. Xavi, futbolowy wnuk Cruyffa i syn Guardioli, rządził meczem od początku do końca. Nikt go nie potrafił powstrzymać w pomocy, tak jak Gerardowi Pique nikt nie był w stanie dorównać w centrum obrony. Obaj mają Barcelonę w genach. Xavi zmusił Real do poddania się, kopiąc piłkę raz blisko, raz daleko, zawsze gotowy do współpracy z kolegami, jak tego uczyli Cruyff i Guardiola. A bezpieczeństwa Barcelony pilnował Pique, tak elegancki, że przez cały mecz ani razu nie faulował.

[b]El Mundo Deportivo [/b]

„Realu, pokłoń się mistrzowi! Futbol jednak bywa sprawiedliwy. Najlepsza drużyna zdobędzie tytuł. Na Santiago Bernabeu Barcelona dotarła do granicy 100 goli w sezonie, nigdy wcześniej nie strzeliła tam sześciu bramek. W 1974 roku Johan Cruyff i spółka wygrali w Madrycie 5:0, w sobotę przyszła pora na największe lanie spuszczone Realowi w epoce kolorowej telewizji.

[b]Marca [/b]

„To już jest koniec. Koniec sezonu w lidze, bo już w następnej kolejce Barcelona może przypieczętować mistrzostwo. I koniec dziwnej polityki transferowej dyrektora Predraga Mijatovicia, która przyniosła Realowi klęskę. Czarne dni tego klubu kończą się ostatecznym upokorzeniem.[/ramka]

[ramka][srodtytul]Tabele i wyniki[/srodtytul]

[b]Anglia [/b]

35. kolejka

• Chelsea - Fulham 3:1 (Anelka 1, Malouda 10, Drogba 10 - Nevland 4) • Manchester City - Blackburn 3:1 (Caicedo 27, Robinho 34, Elano 45+2 - Andrews 66) • Portsmouth - Arsenal 0:3 (Bendtner 13, 41-k, Vela 56). Czerwona kartka: N. Pamarot (78, Portsmouth) • Stoke Cit - West Ham 0:1 (Tristan 33) • Tottenham - West Bromwich 1:0 (Jenas 43) • Wigan - Bolton 0:0 • Middlesbrough - Manchester United 0:2 (Giggs 25, Park 51) • Liverpool - Newcastle 3:0 (Benayoun 22, Kuyt 28, Leiva 87). Czerwona kartka: J. Barton (77, Newcastle) • Sunderland - Everton 0:2 (Pienaar 48, Fellaini 71). • Aston Villa - Hull City mecz w poniedziałek.

1. Manchester United 34 80 63-23

2. Liverpool 35 77 69-26

3. Chelsea 35 74 59-21

4. Arsenal 35 68 63-32

5. Everton 34 53 48-36

6. Aston Villa 34 55 50-44

7. West Ham 35 48 39-38

8. Manchester City 35 47 56-46

9. Fulham 35 47 35-31

10. Tottenham 35 47 42-41

11. Wigan 34 42 31-38

12. Bolton 35 39 40-51

13. Stoke City 35 39 33-50

14. Portsmouth 35 38 35-53

15. Blackburn 35 37 38-58

16. Sunderland 34 35 31-48

17. Hull City 34 34 37-59

18. Newcastle 35 31 37-56

19. Middlesbrough 35 31 25-51

20. West Bromwich 35 28 33-64

[b]Francja [/b]

34. kolejka

• Olympique Marsylia - Toulouse 2:2 (Niang 63, 73 - Gignac 48, 72) • Monaco - Auxerre 0:1 (Kahlenberg 25) • Caen - Le Mans 3:1 (Barzola 8, Seube 5, Deroin 56 - Cerdan 27) • Lorient - Lille 3:1 (Ciani 63, Saifi 86, Abriel 89 - Cabaye 36) • Grenoble - Nice 0:0. Czerwona kartka: L. Toure (66, Grenoble) • St Etienne - Nancy 0:0 • Valenciennes - Olympique Lyon 2:0 (Audel 23, 29) • Nantes - Le Havre 1:2 (Bekamenga 23 - Diallo 40, Marange 61) • PSG - Rennes 0:1 (Sakho 66, sam.) • Bordeaux - Sochaux 3:0 (Sertic 7, Gourcuff 14, Chamakh 90+4). Czerwona kartka: R. Afolabi (83, Sochaux).

1. Marsylia 34 68 58-31

2. Bordeaux 34 68 57-31

3. Lyon 34 61 43-27

4. PSG 34 60 46-34

5. Toulouse 34 58 41-25

6. Lille 34 56 46-36

7. Rennes 34 54 37-28

8. Nice 34 48 39-36

9. Auxerre 34 46 29-32

10. Monaco 34 43 40-40

11. Lorient 34 42 42-40

12. Grenoble 34 42 23-33

13. Valenciennes 34 40 31-34

14. Nancy 34 40 33-40

15. Le Mans 34 38 39-48

16. Caen 34 34 39-44

17. Sochaux 34 33 34-45

18. Nantes 34 33 29-47

19. St Etienne 34 33 30-51

20. Le Havre 34 24 27-61

[b] Hiszpania [/b]

34. kolejka

• Numancia - Malaga 2:0 (Moreno 1, Del Pino 61). Czerwona kartka: A. Goiria (53, Numancia) • Villareal - Sevilla 0:2 (Luis Fabiano 58, Kanoute 85) • Real - Barcelona 2:6 (Higuain 14, Ramos 56 - Henry 18, 58, Puyol 20, Messi 36, 75, Pique 83) • Deportivo - Valladolid 1:0 (Lassad 8). Czerwona kartka: L. Prieto (90+4, Valladolid) • Osasuna - Recreativo 1:2 (Pandiani 25 - Martin 81, Morris 90+6). Czerwona kartka: Sergio (54, Osasuna) • Racing - Almeria 0:2 (Ortiz) • Mallorca - Getafe 2:1 (Jurado 9, Aduriz 68 - Navarro 46, sam.) • Gijon - Bilbao 1:1 (Bilić 60 - Iraola 90+1) • Espanyol Barcelona - Valencia 3:0 (Martinez 66, Pareja 82, Nene 90+6-karny) • Betis Sewilla - Atletico Madryt 0:2 (Forlan 14, 89).

1. Barcelona 34 85 100-28

2. Real 34 78 79-41

3. Sevilla 34 60 48-38

4. Valencia 34 56 62-50

5. Atletico 34 55 69-54

6. Villarreal 34 55 49-46

7. Deportivo 34 53 44-43

8. Malaga 34 51 52-53

9. Mallorca 34 45 45-52

10. Almeria 34 43 42-52

11. Athletic 34 34 41 45-55

12. Valladolid 34 41 42-52

13. Racing 34 39 44-44

14. Espanyol 34 38 37-46

15. Betis 34 37 47-55

16. Osasuna 34 36 38-43

17. Getafe 34 34 44-54

18. Gijon 34 34 40-73

19. Recreativo 34 33 32-51

20. Numancia 34 31 37-66

[b] Niemcy [/b]

30. kolejka

• Bochum - Hannover 96 0:2 (Bruggink 12, Balitsch 32) • Arminia - Stuttgart 2:2 (Katongo 30, Munteanu 68-k - Delpierre 4, Hitzlsperger 35) • Bayern - Borussia Mönchengladbach 2:1 (Schweinsteiger 33, Altintop 42 - Daems 38-k) • Eintracht - Borussia Dortmund 0:2 (Zidan 79, Bellaid 84, sam.) • Karlsruhe - Energie 0:0 • Schalke - Bayer 1:2 (Kuranyi 87 - Helmes 9, Augusto 26) • Wolfsburg - Hoffenheim 4:0 (Dzeko 66, 74, 78, Grafite 89-k). Czerwona kartka: A. Beck (88, Hoffenheim) • Köln - Werder 1:0 (Novaković 61) • HSV - Hertha 1:1 (Jansen 8 - Kacar 66).

1. Wolfsburg 30 60 66-36

2. Bayern 30 57 61-38

3. Hertha 30 56 44-36

4. Stuttgart 30 55 54-39

5. Hamburg 30 55 43-41

6. Dortmund 30 52 49-33

7. Schalke 30 49 44-29

8. Bayer 30 45 52-38

9. Hoffenheim 30 45 54-45

10. Werder 30 39 55-42

11. Köln 30 35 32-45

12. Hanover 96 30 35 43-59

13. Eintracht 30 32 36-49

14. Bochum 30 28 35-49

15. Energie 30 27 26-51

16. Arminia 30 26 25-44

17. Mönchengladbach 30 24 36-56

18. Karlsruhe 30 23 21-46 [b]Włochy [/b]

34. kolejka

Inter - Lazio 2:0 (Ibrahimović 58, Muntari 70) • Bologna - Reggina 1:2 (Moras 87 - Brienza 40, Barreto 46) • Roma - Chievo 0:0. Czerwona kartka: G. Pinzi (90, Chievo) • Catania - Milan 0:2 (Inzaghi 27, Kaka 52) • Fiorentina - Torino 1:0 (Vargas 57). Czerwona kartka: M. Sereni (90, Torino) • Juventus - Lecce 2:2 (Nedved 54, 67 - Konan 11, Castillo 90) • Palermo - Cagliari 5:1 (Migliaccio 29, Miccoli 38, Tedesco 50, Cavani 57, Succi 87 - Jeda 48) • Siena - Napoli 2:1 (Kharja 11, Maccarone 25 - Pia 80) • Udinese - Atalanta 3:0 (Quagliarella 42, 74, Pasquale 90). Czerwona kartka: G. Bellini (78, Atalanta) • Genoa - Sampdoria 3:1 (Milito 30, 73, 90+3 - Campagnaro 45+3). Czerwone kartki: M. Ferrari (87), T. Motta (90, obaj Genoa); H.A. Campagnaro (90, Sampdoria).

1. Inter 34 77 60-25

2. Milan 34 70 64-29

3. Juventus 34 66 61-34

4. Fiorentina 34 61 49-35

5. Genoa 34 60 46-33

6. Roma 34 53 52-52

7. Palermo 34 52 51-45

8. Cagliari 34 49 42-39

9. Udinese 34 48 48-44

10. Lazio 34 47 44-48

11. Atalanta 34 44 37-39

12. Napoli 34 42 37-39

13. Sampdoria 34 41 40-47

14. Siena 34 40 31-37

15. Catania 34 40 34-41

16. Chievo 34 35 31-42

17. Torino 34 30 30-53

18. Bologna 34 29 37-59

19. Lecce 34 28 33-59

20. Reggina 34 27 27-54[/ramka]

Była 85. minuta meczu, gdy Pepowi Guardioli po kilku próbach wreszcie udało się krzyknąć tak, że biegnący środkiem boiska Xavi go usłyszał. Spojrzał na Guardiolę, a ten tylko uśmiechnął się do niego i zrobił minę, jakby chciał powiedzieć: „Ależ gracie!”.

Nie musiał nic Xaviemu podpowiadać, bo było już 6:2 dla Barcelony, a jej rozgrywający asystował przy czterech golach. Właściwie nie musiał się też spieszyć z tymi komplementami, kilka minut później powiedziałby je w szatni. Ale nie wytrzymał. To nie była zwykła wymiana spojrzeń między trenerem a zaufanym piłkarzem. To dwaj przyjaciele, wychowani obok Camp Nou – najlepszy rozgrywający w historii klubu i namaszczony kiedyś przez niego następca – cieszyli się, że w Madrycie poszło lepiej, niż mogli sobie wymarzyć.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Piłka nożna
Zbliża się klubowy mundial w USA. Wakacji w tym roku nie będzie
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Piłka nożna
Żałoba po śmierci papieża Franciszka. Co z meczami w Polsce?
Piłka nożna
Barcelona bliżej mistrzostwa Hiszpanii. Bez Roberta Lewandowskiego pokonała Mallorcę
Piłka nożna
Neymar znów kontuzjowany. Czy wróci jeszcze do wielkiej piłki?
Piłka nożna
Robert Lewandowski kontuzjowany. Czy opuści El Clasico?