Sędzia okradł Chelsea z finału

- Sędzia okradł nas z finału - uważa po remisie z Barceloną (1:1) i odpadnięciu z rozgrywek Ligi Mistrzów trener piłkarzy Chelsea Londyn Guus Hiddink.

Aktualizacja: 07.05.2009 13:58 Publikacja: 07.05.2009 13:40

Spotkanie Chelsea - Barcelona obfitowało w kilka kontrowersyjnych decyzji sędziego, na których strac

Spotkanie Chelsea - Barcelona obfitowało w kilka kontrowersyjnych decyzji sędziego, na których stracił londyński klub

Foto: AFP

- Uczucie, że zostaliśmy oszukani, okradzeni z finału jest powszechne. Gdy człowiek spokojnie przyjrzy się kilku decyzjom sędziego, to nie może być zdziwiony złością i nerwom piłkarzy. Chyba nie widziałem większych błędów w futbolu - powiedział po spotkaniu w Londynie holenderski szkoleniowiec.

- Gdyby kontrowersje wzbudzała jedna decyzja arbitra, to nie byłoby sensu nawet o tym wspominać. Ale ich było kilka. Na spotkanie o takim ciężarze gatunkowym powinni być delegowani sędziowie z czołowych lig europejskich, jak Włochy, Niemcy, Hiszpania czy Anglia, gdzie na co dzień prowadzą wielkie mecze - podkreślił Hiddink.

Tom Henning Ovrebo z Norwegii urósł do miana głównego bohatera wieczoru na Stamford Bridge, a kilka jego decyzji było mocno kontrowersyjnych.

Po meczu czterech ochroniarzy i Hiddink musieli chronić dostępu do norweskiego arbitra, któremu Didier Drogba długo wygrażał palcem na murawie. "Wstyd" - takie słowo odczytały angielskie telewizje z ruchu warg wściekłego reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej, który już po końcowym gwizdku ujrzał żółtą kartkę, ale może spodziewać się surowszych konsekwencji.

Drogbę bronił obrońca John Terry. - Jeśli kogoś powinny spotkać konsekwencje tego, co działa się na boisku podczas i po meczu, to sędziego. Dla nas wystarczającą karą jest brak awansu - powiedział.

- Przed takimi meczami piłkarze wręcz modlą się, by nie popełnić większych błędów. A sędziowie... Im one uchodzą na sucho - dodał Terry.

Jak podkreślił, piłkarze obu zespołów zrobił wszystko, co było do zrobienia. - W obu spotkaniach żaden z graczy nie popełnił błędu. Mecze stały na świetnym poziomie. A sędzia...? Nie był dość dobry jak my, wyraźnie zabrakło mu doświadczenia - stwierdził angielski piłkarz.

Gospodarze mieli do Ovrebo pretensje o niepodyktowanie dwóch rzutów karnych za dotknięcie piłki ręką (dwa karne mogły przypaść Chelsea jeszcze w dwóch innych spornych sytuacjach w tym meczu - przyp.). Obrońca Barcelony Gerard Pique przyznał, że w drugiej połowie rzeczywiście zagrał w ten sposób.

- Uczciwość nakazuje, bym przyznał, że dotknąłem piłkę ręką, ale nie było to umyślne zagranie. Gdyby sędzia podyktował rzut karny, uszanowalibyśmy jego decyzję. Teraz jednak cieszę się wyłącznie z awansu do finału, bo na to, jak postąpił arbiter w tej czy innej sytuacji nie miałem żadnego wpływu - powiedział Pique.

- Uczucie, że zostaliśmy oszukani, okradzeni z finału jest powszechne. Gdy człowiek spokojnie przyjrzy się kilku decyzjom sędziego, to nie może być zdziwiony złością i nerwom piłkarzy. Chyba nie widziałem większych błędów w futbolu - powiedział po spotkaniu w Londynie holenderski szkoleniowiec.

- Gdyby kontrowersje wzbudzała jedna decyzja arbitra, to nie byłoby sensu nawet o tym wspominać. Ale ich było kilka. Na spotkanie o takim ciężarze gatunkowym powinni być delegowani sędziowie z czołowych lig europejskich, jak Włochy, Niemcy, Hiszpania czy Anglia, gdzie na co dzień prowadzą wielkie mecze - podkreślił Hiddink.

Piłka nożna
Zbliża się klubowy mundial w USA. Wakacji w tym roku nie będzie
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Piłka nożna
Żałoba po śmierci papieża Franciszka. Co z meczami w Polsce?
Piłka nożna
Barcelona bliżej mistrzostwa Hiszpanii. Bez Roberta Lewandowskiego pokonała Mallorcę
Piłka nożna
Neymar znów kontuzjowany. Czy wróci jeszcze do wielkiej piłki?
Piłka nożna
Robert Lewandowski kontuzjowany. Czy opuści El Clasico?