Wczoraj Kasperczak zrezygnował ze stanowiska. – Nikt z nas, szczególnie ja, nie przypuszczał, że ten zespół może spaść do I ligi. Zdecydowałem o odejściu, bo nie sprostałem zadaniu. Nie ma już tu dla mnie miejsca.
Z Kasperczakiem Górnik rozegrał 25 meczów ligowych. Wygrał sześć, przegrał 12. Rundę jesienną zakończył na ostatnim miejscu i pozostał na nim, mimo że miał stabilną sytuację finansową i poważnego sponsora, firmę Allianz. Pensji graczom Górnika zazdrościli koledzy z innych klubów, zwłaszcza śląskich. Kasperczak był najlepiej opłacanym trenerem w lidze (blisko 40 tys. euro miesięcznie), wskazywał zawodników, których chciał widzieć w drużynie i miał w zimie czas na przygotowanie drużyny do rundy rewanżowej.
Firma Allianz Polska poinformowała, że mimo spadku Górnika pozostaje większościowym udziałowcem w klubie. To oznacza, że klub będzie miał budżet w wysokości ok. 30 mln zł, prawdopodobnie najwięcej w I lidze. Prezes Jędrzej Jędrych, który zbagatelizował niedawny atak kibiców na piłkarzy Górnika, będzie nadal prezesem. Nie wiadomo, kto zajmie miejsce Kasperczaka.