Reklama
Rozwiń

Trzeba wyważyć bramę

Droga do raju ma być dłuższa, ale mniej wyboista. Jutro o 20.30 Wisła zagra z estońską Levadią Tallin

Publikacja: 14.07.2009 03:15

Maciej Żurawski w 2005 roku grał przeciwko Gutiemu z Realu

Maciej Żurawski w 2005 roku grał przeciwko Gutiemu z Realu

Foto: Fotorzepa, Łukasz Trzciński Łukasz Trzciński

Bogusław Cupiał, inwestując w Wisłę pod koniec poprzedniej dekady, nie wiedział, że robi to w złym momencie.

Kończyły się akurat czasy parytetu, kiedy w Lidze Mistrzów grały najsilniejsze drużyny, ale te uboższe też miały szansę, by zaistnieć. Później bogaci mówili coraz głośniej, że wielkie pieniądze powinny być dzielone zgodnie z ich życzeniem, a groźba stworzenia przez najsilniejsze kluby własnych elitarnych rozgrywek działała na wyobraźnię ludzi z UEFA.

W krótkim czasie Liga Mistrzów stała się Ligą Tylko dla Bogatych, do której dopuszczono nawet czwarte drużyny z najsilniejszych futbolowo krajów i stworzono dwie fazy grupowe.

Cupiał kupował nowych zawodników, wydawał miliony, ale na losowania wysyłał ludzi, którzy nie przynosili szczęścia. W pięciu podejściach dwa razy trafiał na Barcelonę, raz na Real Madryt z pierwszego okresu „galacticos”. Wisła odpadała w eliminacjach, mając w składzie pół reprezentacji Polski. Właściciel klubu miał prawo zwątpić, że zainwestowane pieniądze kiedyś się zwrócą.

[srodtytul]Trzy gole strzelone Barcelonie[/srodtytul]

Start Wisły w wyścigu o wielkie pieniądze został odroczony przez nóż rzucony przez kibica w głowę Dino Baggio podczas meczu Pucharu UEFA z Parmą. Za ten wybryk drużyna z Krakowa nie została dopuszczona do gry o Ligę Mistrzów w 1999 roku.

Wisłę prowadził wtedy Franciszek Smuda, do dziś ulubieniec Cupiała. Trener ten wrócił do klubu akurat na pierwsze pukanie do bram Ligi Mistrzów w 2001 roku. Trafił na Barcelonę.

– Po losowaniu nawet się ucieszyłem. Kazałem chłopakom zostawić strach w domu, tłumaczyłem im, że piłkarze z Katalonii piją taką samą wodę jak my. No i wyszło tak, że w Krakowie wciąż wspominają pierwszy mecz. Przegraliśmy 3:4, a Barcelona strzeliła jednego gola z wątpliwego karnego, a drugiego – po tym jak Patrick Kluivert wygarnął piłkę z autu i podał do Rivaldo. Staliśmy i czekaliśmy na gwizdek, a oni grali dalej. W rewanżu skład miałem taki, że wielu trenerów zastanawiałoby się, czy wychodzić na Camp Nou – mówi „Rz” Smuda.

[srodtytul]Za ciasno w Krakowie[/srodtytul]

Cupiał jeszcze się nie zraził, niepowodzenie potrafił wytłumaczyć pechem. Na Reymonta przyszedł Henryk Kasperczak i zbudował drużynę, która w Polsce nie miała sobie równych, a reprezentacji dostarczyła takich piłkarzy, jak Mirosław Szymkowiak, Kamil Kosowski czy Maciej Żurawski – wszystkich w najwyższej formie. Puchar UEFA, wyeliminowanie w pięknym stylu Parmy i Schalke 04 Gelsenkirchen zwiastowały powstanie drużyny, dla której eliminacje Ligi Mistrzów nie będą straszne. Ale były – głównie dlatego, że gwiazdom w Krakowie zaczęło się robić za ciasno.

[wyimek]Na pięć podejść do Ligi Mistrzów Wisła dwa razy trafiła na Barcelonę, raz na Real Madryt [/wyimek]

Wisła trafiła na Anderlecht Bruksela i wreszcie był to rywal w jej zasięgu. Kosowski zdecydował się jednak odejść do Kaiserslautern, a kiedy odmówiono transferu Kalu Uche, ten odmówił treningów i został zawieszony na pół roku.

– To był najgorszy okres dla Wisły. Chcieliśmy Uche przekonać, ale chłop się uparł, menedżer mu w głowie namieszał, a nasze szanse zmalały. Kilku innych chłopaków też chciało odejść, zaczęło się robić nieprzyjemnie. Odpadliśmy bez walki, a za rok trafiliśmy na Real Madryt. Znowu nie mieliśmy szans. Z tych meczów można było się cieszyć tylko dlatego, że to przeżycie zobaczyć takich piłkarzy z bliska – opowiada „Rz” Mirosław Szymkowiak.

Najbliżej Ligi Mistrzów Wisła była w 2005 roku. Eliminacje zaczęła od ostatniej rundy, w pierwszym meczu wygrała z Panathinaikosem Ateny 3:1. W rewanżu doszło do dogrywki. Drużyna z Krakowa przegrała 1:4, a Tomasz Frankowski tuż po meczu zapowiedział swoje odejście z klubu. Wkrótce trafił do hiszpańskiego Elche.

[srodtytul]Teraz łatwiej[/srodtytul]

– Tomka miał rzekomo uderzyć w szatni Radek Sobolewski, który zarzucił mu oszczędzanie sił przed transferem za granicę. Znam sprawę z pierwszej ręki, Frankowski i Sobolewski to są żubry z Białegostoku, bardzo się szanują i wiem, że to bzdura. Zresztą Tomka nikt nawet nie dotknął – mówi Szymkowiak, który wtedy grał już w Turcji, w Trabzonsporze.

Historia najnowsza to już walenie głową w zamknięte drzwi. Rok temu po wyeliminowaniu Beitaru Jerozolima Wisła znowu trafiła na Barcelonę.

Tym razem Cupiał, jakby przewidując pech w losowaniu, nie wzmocnił drużyny. 0:4 na Camp Nou załatwiło sprawę, Barcelona przegrała co prawda 0:1 w rewanżu w Krakowie, ale strzelec gola Cleber po pół roku odszedł do Tereka Grozny.

Maciej Skorża pytany o to, czy z takim składem miał szansę walczyć o Ligę Mistrzów, wymownie milczał. Milczał podobno także w tym roku, mimo że po reformie rozgrywek dokonanej przez Michela Platiniego o awans będzie dużo łatwiej.

Pierwszy krok trzeba zrobić już w środę. Levadia rządzi w Estonii, ale w Europie nikt o niej nie słyszał. Później Wisła musi być lepsza jeszcze od dwóch rywali. W kolejnej rundzie najsilniejsi wydają się Red Bull Salzburg i Apoel Nikozja, w ostatniej – Olympiakos Pireus, Slavia Praga i Partizan Belgrad.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=m.kolodziejczyk@rp.pl]m.kolodziejczyk@rp.pl[/mail][/i]

Bogusław Cupiał, inwestując w Wisłę pod koniec poprzedniej dekady, nie wiedział, że robi to w złym momencie.

Kończyły się akurat czasy parytetu, kiedy w Lidze Mistrzów grały najsilniejsze drużyny, ale te uboższe też miały szansę, by zaistnieć. Później bogaci mówili coraz głośniej, że wielkie pieniądze powinny być dzielone zgodnie z ich życzeniem, a groźba stworzenia przez najsilniejsze kluby własnych elitarnych rozgrywek działała na wyobraźnię ludzi z UEFA.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Piłka nożna
Cezary Kulesza będzie dalej rządził polską piłką, ale traci zaufanych ludzi. Selekcjoner do połowy lipca
Piłka nożna
Cezary Kulesza pozostanie prezesem PZPN. Delegaci wybrali jedynego kandydata
Piłka nożna
Prywatny odrzutowiec i kilkunastoosobowa służba. Jak Cristiano Ronaldo stał się multimiliarderem
Piłka nożna
Futsalowy węzeł gordyjski. UEFA rozcina go Słowenią
Piłka nożna
Klubowe mistrzostwa świata. Rusza faza pucharowa, Leo Messi kontra PSG
Piłka nożna
Paul Pogba wraca po dyskwalifikacji za doping. Zagra w jednej drużynie z Polakiem