Transfer, o którym mówiono od kilku dni, wreszcie stał się faktem. W środowe popołudnie Piątek przeszedł testy medyczne w klinice La Madonnina. Podpisał umowę z Milanem (do 30 czerwca 2023 roku). Będzie zarabiać około 2 mln euro rocznie. W czwartek o 13 prezentacja, a o 15.30 pierwszy trening z nowymi kolegami.
Jeszcze przed wyjazdem napastnika do Włoch trener Cracovii Michał Probierz przekonywał, że za kilka lat będzie on wart 30 mln. Milan już teraz zapłacił za niego pięć milionów więcej, czyniąc go najdroższym polskim piłkarzem.
Zapłaciłby może i więcej, gdyby Genoa nie obniżyła swoich żądań (40 mln). To jeden z powodów, dla których transakcja trwała tak długo. Ruchy klubów spowalniała też niejasna sytuacja Gonzalo Higuaina. Argentyńczyk dopiero w środę poleciał do Londynu, by porozumieć się z Chelsea w sprawie wypożyczenia. To właśnie jego ma zastąpić Piątek. Dostał po nim koszulkę z numerem 9. Czy udźwignie jej ciężar?
Higuain na San Siro nie przypominał człowieka, który w 2016 roku, w barwach Napoli, został królem strzelców Serie A, a w dwóch następnych sezonach zdobył dla Juventusu łącznie 40 bramek. Początek w Milanie miał co prawda udany – sześć goli w siedmiu meczach – ale potem trafił do bramki już tylko dwa razy, a w poniedziałkowym spotkaniu z Genoą zabrakło dla niego miejsca w kadrze.
Amore nie w głowie
Piątek będzie czwartym Polakiem w Milanie, ale żaden z jego poprzedników nie zdołał zadebiutować w pierwszej drużynie.