Doliczone szczęście

Legia walczyła z Cracovią do ostatnich chwil i wygrała 2:1

Aktualizacja: 17.08.2010 01:45 Publikacja: 17.08.2010 00:15

Brazylijczyk Bruno Mezenga (z prawej) debiutował w poniedziałek w barwach Legii. Obok Piotr Polczak

Brazylijczyk Bruno Mezenga (z prawej) debiutował w poniedziałek w barwach Legii. Obok Piotr Polczak

Foto: Fotorzepa, Przemek Wierzchowski

Mecz był bardzo ciekawy, ale najwięcej emocji stadion przeżył w czwartej minucie doliczonego czasu gry.

Kwadrans wcześniej Legia wyrównała, dążyła do zwycięstwa za wszelką cenę, a Cracovia myślała głównie o utrzymaniu remisu. Jej bramkarz Marcin Cabaj trochę w tym przesadził, zwlekając z wprowadzeniem piłki do gry. Ma na to sześć sekund, a wznowienie gry zajęło mu nieco więcej. Sędzia Daniel Stefański, który do tej pory nie zwracał na takie drobiazgi uwagi, tym razem odgwizdał rzut wolny pośredni, około 15 metrów od bramki. Maciej Iwański trafił w dolny róg, Legia wygrała 2:1 i było po meczu.

Piłkarze Cracovii ruszyli do sędziego z pretensjami, a ich trener, spokojny zwykle Rafał Ulatowski, powiedział na konferencji, że sędzia czekał na taką okazję. Faktem jest, że arbiter podjął decyzję nieludzką, kłócącą się z duchem gry, ale zgodną z przepisami.

Gdyby Cracovia była skuteczniejsza, w 94. minucie miałaby na koncie nie jedną, a może trzy bramki i Cabaj nie musiałby grać na czas. Krakowianie od pierwszego gwizdka ruszyli na zaskoczonych gospodarzy, wykorzystali ich brak zgrania w obronie i choć Marijan Antolović obronił niezwykle trudny strzał Bartosza Ślusarskiego, to sekundę później Artur Jędrzejczyk sfaulował Bartłomieja Dudzica, a Ślusarski zdobył z karnego prowadzenie dla gości.

Legia długo nie mogła się pozbierać. Dudzic bez problemów radził sobie z obrońcami, dwa jego strzały obronił Antolović, nieoczekiwanie najlepszy zawodnik Legii.

Warszawianie z każdą minutą grali lepiej, też mieli świetne sytuacje. Na kwadrans przed końcem strzałem głową po rzucie rożnym wyrównał Marcin Komorowski, a potem doszło do sytuacji opisanej na wstępie.

Trener Maciej Skorża chwalił drużynę za walkę do końca i cieszył się z pierwszego zwycięstwa. Po porażce na Konwiktorskiej zwycięstwa dla Legii bardzo ważnego nie tylko ze sportowych powodów.

Mecz oglądało ok. 15 tys. kibiców, czego młodzi kibice nie pamiętają. Na Łazienkowską trudno dojechać, korki tworzą się od placu Konstytucji i na Wisłostradzie. Jak już się dotrze, nie ma gdzie postawić samochodu. Ale potem można po ludzku iść do baru i zrobić zakupy w prawdziwym sklepie klubowym Legii.

Z trybuny wschodniej (tam dawniej była Żyleta) widać piękną panoramę Warszawy: od Riviery przez wieże kościoła na placu Zbawiciela, Marriott po Pałac Kultury. Tak będzie do wiosny. Potem panoramę zasłoni ostatnia trybuna. Atmosfera jest znakomita, a będzie jeszcze lepsza, kiedy Legia zacznie lepiej grać.

[ramka]

[b]Legia – Cracovia 2:1 (0:1)[/b]

Bramki: dla Legii M. Komorowski (77), M. Iwański (90+4); dla Cracovii B. Ślusarski (4, karny). Żółte kartki: M. Antolovic (Legia); M. Cabaj, M. Jarabica, M. Wasiluk, M. Klich, B. Ślusarski, W. Łuczak (Cracovia). Sędziował D. Stefański (Bydgoszcz). Widzów ponad 15 000.

Legia: Antolovic - Jędrzejczyk, Wawrzyniak, Knezevic, Komorowski - Manu, Vrdoljak, Cabral (46, Chinyama), Iwański, Rybus (66, Szałachowski) - Mezenga (88, Radovic)

Cracovia: Cabaj - Janus, Polczak, Jarabica, Wasiluk - Szeliga (75, Łuczak), Radomski, Sacha, Klich, Dudzic - Ślusarski (75, Matusiak)[/ramka]

[ramka]

[b]Mówią trenerzy[/b]

[b]Maciej Skorża - Legia[/b]

Moim zadaniem nie było liczenie czasu Marcinowi Cabajowi. My mieliśmy wykorzystać rzut wolny. Cieszę się, że zagraliśmy lepiej niż z Polonią. Musimy mieć więcej czasu na zgranie. Kiedy wrócą kontuzjowani obrońcy, będzie jeszcze lepiej.

[b]Rafał Ulatowski - Cracovia[/b]

Nie widziałem w życiu takiej decyzji sędziego. Zupełnie jakby czekał na okazję, żeby dać szansę Iwańskiemu, bo on w takiej sytuacji nie pudłuje. Proszę się nie dziwić mojemu wzburzeniu, ale sytuacja z 93. minuty kłóci się z moim pojęciem sprawiedliwości. [/ramka]

Piłka nożna
Floriani Mussolini. Piłkarz z prowokującym nazwiskiem
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Piłka nożna
Rok 2025 w piłce. Wydarzenia, którymi będziemy żyli w najbliższych miesiącach
Piłka nożna
Gdzie zagra Cristiano Ronaldo? Wkrótce kończy mu się kontrakt
Piłka nożna
Marcin Animucki: Pieniędzy będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Piłka nożna
Sukces kobiecej reprezentacji, porażka męskiej. Rok 2024 w polskim futbolu
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay